19.01.2011. Warszawa (PAP) - 46 osób zgłosiło swe kandydatury do mającej powstać Rady Instytutu Pamięci Narodowej - podał prof. Jan Kofman, przewodniczący zgromadzenia elektorów. Oficjalnie nazwiska tych osób nie są na razie znane.
Spośród osób, które się zgłosiły, zgromadzenie elektorów ma do 27 stycznia wyłonić 14 kandydatów, z których parlament ma wybrać 7 członków Rady. Pozostałych 2 powoła prezydent Bronisław Komorowski - spośród kandydatów zgłoszonych mu już w lipcu 2010 r. przez Krajową Radę Sądownictwa.
W środę Kofman powiedział PAP, że nie ujawni żadnych nazwisk, dopóki nie pozna ich całe zgromadzenie elektorów. Zbiera się ono w najbliższy piątek w tej sprawie. Kofman liczy, że tego dnia zgromadzenie wyłoni 14 kandydatów dla parlamentu. Zarazem przyznał, że nie wie, "jaka będzie praktyka" i czy nie będzie trzeba zwołać kolejnego posiedzenia zgromadzenia. "W piątek na pewno będą długie obrady" - dodał Kofman
Według "Rzeczypospolitej", o miejsca w Radzie zamierzają się ubiegać członkowie obecnego Kolegium IPN historycy: Andrzej Chojnowski, Jan Draus, Bogusław Polak, Andrzej Paczkowski i Mieczysław Ryba. Ponadto o miejsce w Radzie - według "Rz" - chcą się ubiegać inni znani historycy: Antoni Dudek, Andrzej Friszke, Jan Żaryn i Sławomir Cenckiewicz oraz ks. prof. Józef Marecki, autor książki poświęconej prześladowaniom zakonów w PRL w archidiecezji krakowskiej.
Rada zastąpi obecne 11-osobowe Kolegium IPN, które skończy działalność wraz z wyborem Rady. Będzie miała ona większe kompetencje niż będące ciałem doradczym Kolegium. Rada ma m.in. ustalać priorytetowe tematy badawcze i rekomendować kierunki działań IPN; opiniowałaby też powoływanie i odwoływanie szefów pionów IPN. W przypadku odrzucenia rocznego sprawozdania prezesa IPN przez Radę, mogłaby ona wnosić o jego odwołanie przez parlament. Rada IPN będzie wybierana na 6 lat. Można w niej zasiadać najwyżej dwie kadencje.
Kandydat do Rady musi mieć obywatelstwo polskie, korzystać z pełni praw publicznych, nie być karany, nie być funkcjonariuszem ani agentem służb PRL lub dyspozycyjnym sędzią z PRL. Osoba wybrana do Rady musiałaby odejść z partii politycznej lub związku zawodowego. Członkiem Rady może być tylko osoba, która ma tytuł naukowy z nauk humanistycznych lub prawnych. Nie było to warunkiem zasiadania w kolegium IPN, gdzie - jak podkreślała PO - są m.in. b. prezes TVP, inżynier i socjolog wsi, a nie ma żadnego prawnika.
Pod koniec maja 2010 r. żaden z pięciu kandydatów na prezesa IPN nie spełnił wymogów formalnych, wobec czego Kolegium IPN zamknęło rozpisany po śmierci Kurtyki konkurs na prezesa. Wobec wejścia 27 maja w życie nowelizacji ustawy - która m.in. odebrała Kolegium prawo do takiego konkursu - ogłosi go już Rada IPN. Prezes mógłby być wybrany najwcześniej wiosną br.
PiS krytykowało m.in. niepoddanie elektorów lustracji i wskazywanie kandydatów do Rady przez środowiska sędziowskie. Partia zaskarżyła już nowelizację z 2010 r. do Trybunału Konstytucyjnego - co miał uczynić prezydent Lech Kaczyński, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
Łukasz Starzewski (PAP)
sta/ pz/ dym/