Operację pierwszego w Polsce rodzinnego i udanego przeszczepu nerki przeprowadzono przed 50 laty we Wrocławiu. Wykonał ją chirurg Akademii Medycznej prof. Wiktor Bross, który przeszczepił narząd 24-letniej pacjentce. Dawcą był jej 30-letni brat.
Jak poinformował w środę na konferencji prasowej kierownik Kliniki Nefrologii i Medycyny Transplantacyjnej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu prof. Marian Klinger, w pionierskiej operacji zespół współtworzyli również prof. Waldemar Kożuszek, prof. Zdzisław Wiktor oraz ostatni żyjący uczestnik tego zabiegu prof. Tomasz Szepietowski.
Szepietowski podkreślił, że był to zabieg ratujący życie 24-letniej pacjentki oraz eksperyment medyczny, który mógł spowodować nie tylko medyczne skutki.
„Dawcą nerki był 30-letni brat pacjentki, z zawodu górnik. Musieliśmy powiadomić przed zabiegiem prokuratora oraz najwyższe władze, także partyjne. W tym czasie bowiem groziła kara sądowa za doprowadzenie człowieka do inwalidztwa, a w myśl prawa pobranie narządu od zdrowego człowieka było takim inwalidztwem. Musieliśmy mieć na to zgodę nie tylko dawcy” - powiedział prof. Szepietowski.
Dodał, że wykonana w nocy z 30 na 31 marca 1966 r. operacja trwała kilka godzin i zakończyła się powodzeniem, a dawca po kilkumiesięcznej przerwie powrócił nawet do pracy w górnictwie.
„Potem przeszczepiliśmy jeszcze jedną nerkę od żywego dawcy. Ojciec oddał ten narząd swemu synowi. W sumie zespół prof. Brossa wykonał w ciągu kilku lat jedenastu przeszczepów, w tym te dwa od żywych dawców” - mówił prof. Szepietowski.
Kierownik Kliniki Chirurgii naczyniowej, Ogólnej i Transplantacyjnej w USK we Wrocławiu prof. Piotr Szyber podkreślił, że przełomem w przeszczepach narządów było odkrycie w 1983 r. leku immunosupresyjnego – cyklosporyny.
„W latach 80. ponownie reaktywowaliśmy w naszym szpitalu program transplantacyjny. Postęp naukowy i sprzętowy sprawia, że obecnie przeszczepy stały się zabiegami rutynowymi, w pełni bezpiecznymi. Ciężar z chirurgów przeniósł się na nefrologów i leki immunosupresyjne, które sprawiają, że nie ma odrzutów narządów” - powiedział Szyber.
Lekarze zaznaczyli, że w Polsce wciąż liczba przeszczepów od żywego dawcy nie jest duża, ponieważ wynosi około 5 proc. Ich zdaniem nie ma to żadnego medycznego uzasadnienia. W USA czy krajach skandynawskich liczba żywych dawców wśród wszystkich przeszczepów waha się od 30 do 50 proc.
W 2015 r. we wrocławskim USK wykonano 7 przeszczepów nerek od żywych dawców, a w całej Polsce było ich 60. W tym samym roku od zmarłych dawców przeszczepiono w naszym kraju 958 nerek.(PAP)
ros/ mhr/