70 lat temu Niemcy zgładzili większość węgierskich Żydów. W ciągu kilku tygodni do obozu Auschwitz deportowali około 430 tys. osób, które zagazowali w komorach w Birkenau. Żydzi z Węgier stanowili najliczniejszą grupę ofiar Auschwitz.
Historyk z Muzeum Auschwitz Franciszek Piper w monografii „Auschwitz 1940-1945. Węzłowe zagadnienia z dziejów obozu” zaznaczył, że deportacje z Węgier, kraju sojuszniczego III Rzeszy, nastąpiły w połowie 1944 roku, gdy niemal wszystkie skupiska Żydów w Europie przestały istnieć. Sprzeciwiał się im węgierski przywódca Miklos Horthy.
Dowodzenie akcją deportacyjną objął szef referatu żydowskiego w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy Adolf Eichmann. Jego celem była wywiezienie wszystkich Żydów do Auschwitz, gdzie większość miała zostać zgładzona.
Gdy klęska Niemców na Wschodzie stała się oczywista Horthy zaczął negocjować traktat pokojowy z aliantami, co zaostrzyło relacje z III Rzeszą. 19 marca 1944 roku Wehrmacht wkroczył na Węgry, a władzę objął pronazistowski rząd Doeme`go Sztojaya. Sprzyjał on dążeniom Niemców do wywiezienia Żydów.
Dowodzenie akcją deportacyjną objął szef referatu żydowskiego w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy Adolf Eichmann. Jego celem była wywiezienie wszystkich Żydów do Auschwitz, gdzie większość miała zostać zgładzona. Oficjalnie w rozmowach z przedstawicielami Węgier i żydowskich organów samorządowych mowa była o przesiedleniu i pracy w Rzeszy. Eichmann współpracował m.in. z węgierskim ministrem spraw wewnętrznych Andorem Jarossem oraz sekretarzami stanu w tym resorcie Laszlo Baky`m i Laszlo Endre`m.
Podczas przygotowań do deportacji sporządzona została ewidencja osób pochodzenia żydowskiego niezależnie od wyznawanej religii. Musieli nosić żółte Gwiazdy Dawida i zostali odizolowani w obozach przejściowych i gettach. Wszelkie działania regulowało zarządzenie szefa węgierskiego MSW, które zostało uzgodnione z Eichmannem.
Obowiązek zorganizowania tymczasowych pomieszczeń dla Żydów spoczął na lokalnych władzach. Powoływały też komisje, które miały się zająć nieruchomościami pozostawionym przez deportowanych. Pieniądze i kosztowności miały trafić dla oddziałów węgierskiego banku narodowego. Deportowani mogli zabrać tylko odzież na sobie, dwie zmiany bielizny i żywność na dwa tygodnie.
Pierwsze transporty węgierskich Żydów skierowano Auschwitz 28 i 29 kwietnia z obozu przejściowego Kistarca koło Budapesztu i z miasta Topolya w Wojwodinie. Dotarły 2 maja. Po selekcji 2698 Żydów trafiło wprost do komór gazowych. 1102 osoby zostały więźniami.
Zdaniem szefa muzealnego Centrum Badań Piotra Setkiewicza władze obozowe natychmiast przekonały się, że Auschwitz nie jest gotowy na przyjęcie tak dużej liczby deportowanych. Wstrzymano je do czasu ukończenia budowy rampy kolejowej wewnątrz obozu Birkenau. Niemcy uruchomili też wykorzystywane na początku masowej zagłady prowizoryczne komory gazowe oraz wykopali doły do spalania zwłok.
Główna faza deportacji rozpoczęła się 14 maja i trwała do 9 lipca 1944 r. Do obozu deportowanych zostało ok. 420 tys. osób. Kilka mniejszych transportów dotarło jeszcze z końcem lata i jesienią. W wagonach kolejowych panował niewyobrażalny ścisk i żar wywołany przez panujące upały. Do granicy węgierskiej, gdzie je otwierano i usuwano zmarłych, transporty były konwojowane przez tamtejszych żandarmów. Dalej nadzorowało je SS.
Spośród około 800 tys. Żydów na Węgrzech wojnę przeżyło niespełna 200 tys. Znaczna część z nich życie zawdzięcza szwedzkiemu dyplomacie Raoulowi Wallenbergowi, który organizował pomoc, m.in. wydając paszporty swego kraju. Pomagała także Nuncjatura Apostolska w Budapeszcie.
„Z dokumentów z magazynu odzieżowego w Birkenau wiadomo, że w wyniku selekcji transportów Żydów z Węgier esesmani skierowali do obozu 52 tys. mężczyzn i — tu już tylko przypuszczalnie – podobną liczbę kobiet. Oznacza to, że bezpośrednio po przyjeździe do Auschwitz w komorach gazowych życie straciło 325–330 tys. osób, czyli ponad 75 proc. deportowanych” — podkreślił Setkiewicz.
Spośród około 800 tys. Żydów na Węgrzech wojnę przeżyło niespełna 200 tys. Znaczna część z nich życie zawdzięcza szwedzkiemu dyplomacie Raoulowi Wallenbergowi, który organizował pomoc, m.in. wydając paszporty swego kraju. Pomagała także Nuncjatura Apostolska w Budapeszcie. Abp Angelo Rotta zgodził się na wystawienie kilku tysiącom Żydów paszportów Watykanu. W połączeniu z działalnością Czerwonego Krzyża ocalało w ten sposób ok. 100 tys. Żydów. (PAP)
szf/ ls/