Podczas II wojny światowej francuscy Żydzi padli ofiarą masowych zbrodni i prześladowań zarówno ze strony niemieckich okupantów jak i władz kolaboracyjnych. Przykładem jest największa we Francji podczas II wojny światowej masowa łapanka Żydów z 16 lipca 1942 r., zwana obławą Vel' d’Hiv.
Historyczne korzenie społeczności żydowskiej na ziemiach francuskich sięgają czasów Cesarstwa Rzymskiego. Również w średniowieczu stanowili znaczący element społeczności miejskich, między innymi w Arles. W XIX wieku społeczność francuskich Żydów przeżywała procesy emancypacji i asymilacji. Jednocześnie w okresie III Republiki rodził się nowoczesny antysemityzm, czego przykładem jest poruszająca opinię publiczną afera Dreyfusa. W tym samym czasie do Francji przybywało wielu żydowskich uciekinierów zagrożonych pogromami w Imperium Rosyjskim. Jednym z najsłynniejszych był Marc Chagall, który na swoich obrazach utrwalał życie społeczności żydowskiej na dawnych kresach Rzeczypospolitej. W 1941 r. niemal w ostatniej chwili udało mu się wyjechać z kontrolowanego przez rząd w Vichy południa Francji do USA.
W 1939 r. w europejskiej części Francji mieszkało około 330 tysięcy Żydów. Podobna liczba zamieszkiwała francuskie kolonie, głównie w Afryce Północnej. Po przejęciu władzy w Niemczech przez narodowych socjalistów społeczność francuskich Żydów powiększali uciekinierzy z tego kraju ratujący się przed prześladowaniami. Po klęsce w czerwcu 1940 r. kilkadziesiąt tysięcy francuskich Żydów wyemigrowało, głównie do Hiszpanii. Wielu ukryło się na bezpieczniejszych od wielkich miast terenach wiejskich. Pozostali, już w kilka dni po wkroczeniu Niemców do Paryża padli ofiarami pierwszych prześladowań.
Zawarte 22 czerwca 1940 r. zawieszenie broni nie dotyczyło w żadnym punkcie losów społeczności żydowskiej. Mimo to jego zapisy zadecydowały o życiu tysięcy Żydów. Większość z nich zamieszkiwała strefę okupowaną przez Niemców, a nie obszar podlegający bezpośrednio rządowi tak zwanego Państwa Francuskiego, nazywanego Francją Vichy. Już w lipcu 1940 r. w okupowanym Paryżu w kolaboracyjnym dzienniku „La France au Travail” francuski intelektualista, etnolog i „specjalista do spraw rasowych” postulował odebranie obywatelstwa francuskiego Żydom, odebranie majątku i przesiedlenie od innego kraju, prawdopodobnie jednej z afrykańskich kolonii. W kolejnych dniach ta sama gazeta obarczała Żydów odpowiedzialnością za klęskę wojenną i zniszczenia. „Żydzi z Francji winni zapłacić za wojnę lub umrzeć” – głosiła inna z gazet kolaboracyjnej Francji (T. Szarota „U progu zagłady. Zajścia antyżydowskie i pogromy w okupowanej Europie”).
Już w drugiej połowie lipca 1940 r. w raportach policyjnych pojawiły się informacje o antysemickich bojówkach młodych ludzi blokujących wejścia do żydowskich sklepów oraz napisach wzywających do ich bojkotowania. Większość tego rodzaju akcji było dziełem konkurujących ze sobą organizacji naśladujących metody i program działania niemieckich nazistów. Początkowo policja francuska stawała po stronie prześladowanych Żydów. W prasie kolaboracyjnej jako wzór stawiano uregulowania wprowadzane przez Niemców w Generalnym Gubernatorstwie, takie jak obowiązek noszenia opasek z gwiazdą Dawida oraz zakładanie gett. Również latem 1940 r. w wielu miastach, między innymi Vichy, za przyzwoleniem władz kolaboracyjnych odbyły się manifestacje, na których wzywano do zaostrzenia polityki wobec społeczności żydowskiej. 20 sierpnia 1940 r. na Polach Elizejskich w Paryżu demolowano żydowskie sklepy. Jak mówili świadkowie wydarzeń, które przeszły do historii jako „kryształowy dzień”, Niemcy zachowali neutralność wobec działań bojówek. Prawdopodobnie jednak były one sterowane przez Służbę Bezpieczeństwa Rzeszy. W ciągu kilku kolejnych dni zażądali od francuskiej policji zwolnienia z aresztów wszystkich aresztowanych za udział w pogromie.
W prasie kolaboracyjnej jako wzór stawiano uregulowania wprowadzane przez Niemców w Generalnym Gubernatorstwie, takie jak obowiązek noszenia opasek z gwiazdą Dawida oraz zakładanie gett. Również latem 1940 r. w wielu miastach, między innymi Vichy. Za przyzwoleniem władz kolaboracyjnych odbyły się manifestacje, na których wzywano do zaostrzenia polityki wobec społeczności żydowskiej.
„W celu zapewnienia pomocy okupantowi rząd Vichy dosłownie stawał na głowie – ta polityka doprowadzona została do skrajności podczas pomocy w deportacji Żydów do Niemiec” – pisali brytyjscy historycy Antony Beevor i Artemis Cooper w książce „Paryż wyzwolony”. Jak podkreślają, wiele wprowadzanych przez rząd w Vichy uregulowań wymierzonych w Żydów było tworzonych bez konsultacji z Niemcami. Tak było między innymi z wprowadzonymi w październiku 1940 r. kartami identyfikacyjnymi, które miały służyć stworzeniu spisu francuskich Żydów. Taki dokument stanowił trudną do przeceniania pomoc dla Niemców i władz okupacyjnych w planowaniu „ostatecznego rozwiązania”. Głównym architektem przygotowań do zagłady był we Francji niemiecki ambasador w Paryżu Otto Abetz. Celem jego polityki, sformułowanym już w 1940 r., było podzielenie społeczeństwa francuskiego, między innymi poprzez popieranie tworzenia antysemickich bojówek prześladujących Żydów i grabiących ich majątek. Również jego pomysłem było zakazanie Żydom powrotów do strefy okupowanej. Ten zakaz wprowadzony został w październiku 1940 r.
Równolegle do nasilających się prześladowań Żydów pojawiał się opór społeczny. Na żydowskich sklepach pojawiały się wywieszki nawołujące do kupowania w ich sklepach w ramach wsparcia dla represjonowanych. Kombatanci wojenni wywieszali również listy swoich odznaczeń wojennych, które miały udowadniać ich lojalność wobec Francji. W raportach z początku stycznia 1941 r. Niemcy stwierdzali, że w początkach okupacji powszechna postawa Francuzów była wroga wobec Wielkiej Brytanii i Żydów, ale obecnie dominują „uczucia podziwu wobec Anglików, współczucie dla Żydów i przekonanie, że de Gaulle w końcu byłby jednak kimś dla Francji odpowiednim” (T. Szarota „U progu zagłady. Zajścia antyżydowskie i pogromy w okupowanej Europie”).
Kulminacją prześladowań we wczesnym okresie okupacji niemieckiej były wydarzenia z października 1941 r. W nocy z 2 na 3 października przed siedmioma paryskimi synagogami wybuchły bomby. Świątynie zostały poważnie uszkodzone. Zdaniem prof. Tomasza Szaroty były to prowokacje dokonane przez kolaborantów na zlecenie władz niemieckich w celu pokazania „gniewu ludu”, który miał domagać się zwiększenia prześladowań społeczności żydowskiej. Wszystkie te wydarzenia miał więc stanowić swoisty wstęp do zniszczenia społeczności francuskich Żydów.
Wiosną 1942 r. na całym okupowanym terenie Francji przeprowadzono pierwsze obławy i masowe aresztowania Żydów.
27 marca 1942 r. z obozu przejściowego w Drancy koło Paryża wyruszył pierwszy transport do Auschwitz. Spośród 1112 osób przeznaczonych do niewolniczej pracy wojnę przeżyło 22. W ciągu kolejnych dwóch lat do obozów koncentracyjnych i zagłady z okupowanej Francji wyruszyło około 80 transportów. Znalazło się w nich ponad siedemdziesiąt tysięcy więźniów. Wojnę przeżyło około 2500. (S. Klarsfeld „French Children of the Holocaust: A Memorial”).
5 maja 1942 r. do Paryża przybył jeden z głównych architektów Holocaustu Reinhard Heydrich. Celem wizyty niemieckiego dygnitarza było ustalenie z miejscowymi władzami okupacyjnymi przeprowadzenia deportacji Żydów do obozów koncentracyjnych. 1 lipca w Paryżu pojawił się Adolf Eichmann. Tego samego dnia prefekt francuskiej policji w Paryżu zgłosił gotowość do udziału nadzorowanej przez siebie służby w „grand rafle” (wielkiej obławie). Francuskim policjantom pomagali w obławie członkowie Francuskiej Partii Ludowej (LVF) byłego komunisty Jacques’a Doriot. W kolejnych dniach Eichmann odbył spotkania między innymi z przedstawicielami francuskich kolei mających służyć do przewozu ofiar obławy.
16 lipca 1942 r. na obszarze pięciu paryskich dzielnic francuska policja aresztowała 13 tysięcy Żydów. Spośród nich wojnę przeżyło 25 osób. Niemcy liczyli na aresztowanie ponad 20 tysięcy, lecz prawdopodobnie ostrzeżenia o planowanej akcji poprzez ruch oporu dotarły do paryskich Żydów. Jak podkreślają Antony Beevor i Artemis Cooper francuska policja zdecydowała się na aresztowania osób poniżej 16 roku życia, mimo że Niemcy byli przeciwko ich deportacji. Po latach funkcjonariusze Vichy uzasadniali te działania chęcią nierozdzielania rodzin. W obławie Vel' d'Hiv aresztowano 4 tysiące dzieci (niemal 1/3 wszystkich ujętych w obławie). Żadne z nich nie przeżyło wojny.
16 lipca 1942 r. na obszarze pięciu paryskich dzielnic francuska policja aresztowała 13 tysięcy Żydów. Spośród nich wojnę przeżyło 25 osób. Niemcy liczyli na aresztowanie ponad 20 tysięcy, lecz prawdopodobnie ostrzeżenia o planowanej akcji poprzez ruch oporu dotarły do paryskich Żydów.
Część aresztowanych przewieziono do wspomnianego obozu w Drancy. Zdecydowana większość została uwięziona w Vélodrome d’Hiver (kolarskim welodromie zimowym położonym niedaleko Wieży Eiffla). Uwięzieni spędzili tam pięć dni, niemal pozbawieni dostępu do wody i toalet. Żywność dostarczył tylko Czerwony Krzyż. Na welodromie panował upał, ponieważ szklany dach rozgrzewał się w letnim słońcu, a Niemcy zamknęli wszystkie okna i drzwi. Aresztowanych przewieziono do obozów przejściowych w Drancy, Beaune-la-Rolande and Pithiviers a stamtąd do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz.
Wydarzenia z 16 lipca zostały potępione przez Kościół katolicki. Władze w Vichy zwróciły się do Niemców, aby deportacje obejmowały wyłącznie Żydów pochodzących z innych krajów. Premier kolaboracyjnego rządu twierdził, że współdziałanie francuskiej policji przy eksterminacji Żydów miało zabezpieczyć Francję przed innymi masowymi prześladowaniami. W rzeczywistości, wedle relacji jednego z amerykańskich dyplomatów Laval wyrażał zadowolenia z deportacji francuskich Żydów (J. Jackson „France: The Dark Years”). W październiku 1945 r. Laval został rozstrzelany za zdradę.
Mimo kolaboracji francuskich władz i służb porządkowych wojnę przeżyło 3/4 z 330 tysięcy francuskich Żydów. Wśród Sprawiedliwych wśród Narodów Świata obywatele Francji zajmują 3 miejsce w rankingu liczebności (pierwsze miejsce przypada Polakom, drugie Holendrom). W 1947 r. przed sądem stanęło dziesięciu żandarmów, którym udowodniono szczególną brutalność w czasie obławy. Przed sądem wszyscy twierdzili, że ich działania były jedynie wykonywaniem rozkazów. Tylko dwóch otrzymało wyroki dwóch lat więzienia. W pozostałych przypadkach sąd uznał udział oskarżonych w ruchu oporu za okoliczność rehabilitującą. Szef paryskiej policji Émile Hennequin został skazany w 1947 r. na osiem lat obozu pracy.
Dyskusje nad francuską odpowiedzialnością za zbrodnie Holocaustu rozgorzały na nowo nad Sekwaną w 2010 r. po premierze filmu „La Rafle” („Obława”). Po raz pierwszy odtworzono na dużym ekranie przebieg wydarzeń z 16 lipca 1942 r. Jak podkreślano w komentarzach, film stawiał pytania o współodpowiedzialność „zwykłych” Francuzów - np. żandarmów, stróżów, rabujących mienie pozostałe po prześladowanych Żydów, czy kolejarzy wywożących ich do obozów zagłady. W filmie pojawiali się także Sprawiedliwi, którzy spieszyli na pomoc ofiarom.
Inny przełom w dyskusjach nad francuską odpowiedzialność nastąpił w połowie lat dziewięćdziesiątych. Prezydent Jacques Chirac jako pierwszy przedstawiciel władz francuskich przyznał oficjalnie 16 lipca 1995 roku, że Francja ponosi swoją część odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie przeciw Żydom popełnione w czasie ostatniej wojny. „Zbrodnicze szaleństwo okupanta było wspierane przez Francuzów, przez państwo francuskie” - powiedział Chirac w rocznicę obławy Vel d'Hiv.
Michał Szukała (PAP)
szuk/ ls/