Wstępna analiza materiałów zebranych podczas badania wraku okrętu podwodnego na Morzu Północnym wykazała, że nie jest to polski ORP „Orzeł” - poinformowała w sobotę Marynarka Wojenna (MW), której okręt ORP "Lech" prowadził poszukiwania. Jak poinformował zastępca rzecznika prasowego dowódcy Marynarki Wojennej kmdr ppor. Piotr Adamczak, MW nadal będzie prowadzić poszukiwania zaginionego w 1940 roku okrętu, a zebrany materiał podlegał będzie dalszej analizie. W tej chwili nie ma jednak alternatywnej hipotezy, gdzie należy szukać wraku ORP "Orzeł".
Ekspedycja, która odbyła się w minionym tygodniu, była już kolejną wyprawą w poszukiwaniu polskiego okrętu podwodnego. Poszukiwania prowadziły zarówno okręty Marynarki Wojennej, jak i ekspedycje cywilne.
ORP "Orzeł" został zbudowany w okresie międzywojennym, głównie dzięki składkom polskiego społeczeństwa, w jednej z holenderskich stoczni. Kosztował 8,2 mln zł. Wyposażony w 12 wyrzutni torpedowych, jedno podwójne działko przeciwlotnicze oraz podwójny przeciwlotniczy karabin maszynowy - ORP "Orzeł" zawinął do portu w Gdyni 10 lutego 1939 roku.
Na powierzchni wody jednostka mogła osiągnąć prędkość 20 węzłów, pod wodą - 9 węzłów. Maksymalnie okręt mógł zejść na 80 metrów pod wodę.
Rano 1 września 1939 roku "Orzeł" wypłynął na Bałtyk, by zabezpieczać polskie wybrzeże przed ewentualnym desantem niemieckim od strony morza. 15 września okręt zawinął do Tallina, by wysadzić chorego kapitana. Jednostka została internowana, zabrano z niej dziennik pokładowy, mapy i część uzbrojenia.
W nocy polscy marynarze porwali okręt z estońskiego portu i kierując się mapami narysowanymi z pamięci popłynęli w kierunku Anglii. "Orzeł" został przydzielony do Drugiej Flotylli Okrętów Podwodnych w Rosyth.
Wieczorem 23 maja 1940 roku załoga ORP "Orzeł" wypłynęła na swój kolejny patrol na Morze Północne. Z tej misji jednostka już nie wróciła. (PAP)
bls/ mhr/