Na kary od 15 do 25 dni aresztu skazał w poniedziałek sąd w Mińsku grupę osób zatrzymanych przed i po sobotnim opozycyjnym marszu poświęconym rocznicy katastrofy w Czarnobylu. Wśród skazanych jest obywatel Rosji - podało Centrum Praw Człowieka „Wiasna”.
Najsurowszy wyrok – 25 dni aresztu - otrzymał były więzień polityczny Alaksandr Franckieiwcz, anarchista, który w zeszłym roku zakończył odbywanie kary 3 lat pozbawienia wolności z oskarżenia o zorganizowanie serii podpaleń urzędów publicznych, w tym ambasady Rosji w Mińsku. Franckiewicza, którego zatrzymano w sobotę jeszcze przed marszem, uznano za winnego niepodporządkowania się poleceniom milicji i niecenzuralnego wyrażanie się.
Na 20 dni aresztu skazano czterech uczestników marszu zatrzymanych zaraz po jego zakończeniu, w tym byłego działacza opozycyjnej organizacji Młody Front Dzianisa Karnoua. Karę 15 dni aresztu wymierzono dwóm osobom, w tym obywatelowi Rosji Władimirowi Nowikowowi, którego także uznano za winnego niepodporządkowania się poleceniom milicji i niecenzuralnego wyrażania się.
Jeszcze przed marszem na kary aresztu od 5 do 25 dni skazano kilku innych działaczy białoruskich środowisk niezależnych i opozycyjnych. Najwyższy wyrok otrzymał jeden z liderów opozycyjnej organizacji Młody Front, były więzień polityczny Źmicier Daszkiewicz.
Sobotni doroczny marsz w rocznicę katastrofy w Czarnobylu, w którym wzięło udział kilkaset osób, zakończył się przyjęciem odezwy, w której zaapelowano o natychmiastowe zaprzestanie budowy pierwszej na Białorusi elektrowni atomowej w Ostrowcu (biał. Astrawiec), ok. 250 km na północny wschód od Grodna przy granicy z Litwą, o ujawnienie informacji o skutkach katastrofy czarnobylskiej na Białorusi, o zaprzestanie wznawiania działalności rolniczej na skażonych obszarach oraz o usunięcie z terytorium Białorusi rosyjskich samolotów zdolnych do przenoszenia broni jądrowej.
Białoruś była państwem, które najbardziej ucierpiało na skutek wybuchu w Czarnobylu na Ukrainie 26 kwietnia 1986 roku. Napromieniowaniu uległo 23 proc. obszaru państwa, na którym mieszkało 1,8 mln osób. Z najbardziej skażonej strefy wysiedlono ponad 130 tysięcy ludzi.
Według danych Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych na skażonych terenach Białorusi wciąż mieszka ponad 1,1 mln osób, czyli 12 proc. ludności kraju. Resort podkreśla jednak, że powierzchnia skażonych obszarów stale się zmniejsza i wynosi teraz ok. 30 tys. km kwadratowych.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ ro/