Wokół Kuropat, miejsca kaźni ofiar represji stalinowskich, zostanie wyznaczona (powiększona – PAP) strefa ochronna - powiedział Radiu Swaboda naczelny gazety „SB. Biełaruś Siegodnia” Paweł Jakubowicz. Trwa konkurs na pomnik upamiętniający ofiary.
Naczelny prezydenckiej gazety „SB. Biełaruś Siegodnia” stwierdził, że trwa wyznaczanie stref ochronnych wokół uroczyska w Kuropatach, dzięki czemu okolice tego miejsca „przestaną być łakomym kąskiem dla różnych inwestorów” i zniknie ryzyko, że „jacyś aferzyści znowu zaczną budować obok (Kuropat – PAP)”.
Według jego zapewnień strefa ochronna ma objąć teren uroczyska oraz tzw. drogę śmierci i kawałek pola, by z czasem mogła tam powstać „ściana pamięci i jakieś budynki administracyjne – muzeum czy sala konferencyjna”.
Poinformował, że sprawą Kuropat zajmować się będzie odtąd wyłącznie administracja miasta, a nie jak dotąd władze miejskie i obwodowe. Mówił również o projekcie miejskich architektów, by otoczyć cały obiekt ogrodzeniem, w które wkomponowane będą metalowe krzyże.
„Konkurs trwa, trwa zbiórka pieniędzy. Przekazano już ok. 3 tys. dolarów. Jeśli chodzi o konkurs na projekt pomnika, to trwa nadsyłanie propozycji, otrzymaliśmy już ponad 60 zgłoszeń” – powiedział Jakubowicz dziennikarce niezależnej Swabody.
Według niego kwestia pomnika nie zostanie rozstrzygnięta przed przypadającą 29 października 100. rocznicą zgładzenia przez mińskie NKWD ponad 130 przedstawicieli białoruskiej inteligencji ani przed obchodzonymi na Białorusi 1 listopada Dziadami, dniem pamięci o przodkach.
Jakubowicz powiedział również, że zabiega – jak dotąd bezskutecznie – o wycofanie zakazu książki Zianona Paźniaka (który w 1988 r. ujawnił prawdę o masowych represjach i zbrodniach stalinowskich w Kuropatach) ”Abarona Kuropatau: Narodny memaryjał” (Obrona Kuropat: Memoriał narodowy) poświęconej historii Kuropat i działań w ich obronie. Białoruski Sąd Najwyższy uznał tę wydaną za granicą publikację za „ekstremistyczną”.
W lutym 2017 r. w redakcji „SB. Biełaruś Siegodnia” odbyła się dyskusja poświęcona Kuropatom, której uczestnicy oświadczyli, że miejsce to powinno się stać „ogólnonarodowym miejscem pamięci”. Wkrótce utworzenie kompleksu memorialnego zapowiedział prezydent Alaksandr Łukaszenka.
Oficjalnie ogłoszono konkurs na projekt kompleksu. Miało się tym zajmować ministerstwo kultury, z czasem jednak odpowiedzialnym za konkurs ogłosił się naczelny prezydenckiej gazety, który stanął na czele grupy roboczej, zajmującej się oficjalnym upamiętnieniem w Kuropatach.
„To Jakubowicz pełni rolę koordynatora całego tego projektu i nie ma wątpliwości, że musi mieć zielone światło z tzw. samej góry” – powiedział PAP Wincuk Wiaczorka, członek społecznej inicjatywy „Eksperci w obronie Kuropat”.
Jego zdaniem dobrą wiadomością jest przekazanie kwestii administracyjnych jednemu ośrodkowi, bo zakończy to przerzucanie odpowiedzialności między władzami obwodowymi i władzami miasta.
„Jeśli rzeczywiście strefa ochronna zostanie poszerzona, to dobrze, bo dzięki temu teren wokół Kuropat nie będzie zagrożony nowymi +nieodpowiednimi+ projektami” – dodaje. Jego zdaniem to właśnie działalność społeczeństwa i aktywistów – w tym akcje przeciwko budowie przy uroczysku nowych obiektów i wezwania do poszerzenia strefy ochronnej - przyczyniły się do takiej decyzji.
„To, że władza w ogóle zaczęła mówić o Kuropatach, świadczy o sile społeczeństwa, które od lat domagało się prawdy” – ocenia.
Wiaczorka uważa jednak, że „państwowy projekt” budzi pewne zastrzeżenia. „Po pierwsze, red. Jakubowicz wielokrotnie dawał do zrozumienia, że nie ma potrzeby otwierania archiwów, żeby uniknąć nowych konfliktów, wskazywania winnych palcem” – wskazuje.
„Jeśli ma dojść do ogólnonarodowego pojednania, to w żadnym razie nie na zasadzie +wszyscy zapominamy, co było i idziemy do przodu+. Trzeba wskazać winnych: państwo, system, konkretnych ludzi, bez tego nie ma mowy o rozliczeniu zbrodni. Przecież w gabinetach Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) do dzisiaj wiszą portrety Feliksa Dzierżyńskiego” – mówi Wiaczorka.
Zianon Paźniak, dzisiaj jeden z liderów opozycji, przebywający na emigracji, jest krytyczny wobec państwowych pomysłów dotyczących Kuropat. M.in. w wywiadzie dla Swabody powiedział, że „władze chcą tam wejść, udając dobroczyńców, żeby wszystko zniszczyć". "Mówią o pojednaniu. Nie może być żadnego pojednania, to taktyka zniszczenia Kuropat” – stwierdził.
Na terenie uroczyska w Kuropatach od lat 30. XX wieku aż do początku wojny niemiecko-sowieckiej w 1941 r. stalinowskie NKWD rozstrzeliwało represjonowanych. Według różnych szacunków w dołach śmierci spoczywa tam od kilkudziesięciu tysięcy do 250 tys. ofiar, wśród nich są także Polacy.
Uroczysko w Kuropatach ma status państwowego zabytku, ale nie powstało tam dotąd oficjalne miejsce pamięci. Prezydent Łukaszenka nigdy tam nie był. Na terenie uroczyska powstał nieoficjalny, „społeczny”, memoriał.
Z Mińska Justyna Prus (PAP)
just/ az/ kar/