Blisko sześć tysięcy pielgrzymów wzięło udział w Wielki Piątek w Bieszczadzkiej Drodze Krzyżowej zakończonej wejściem na najwyższy szczyt polskich Bieszczad - Tarnicę (1346 m n.p.m.).
"Pielgrzymi wyruszyli na szczyt rano. Szli różnymi trasami" - powiedział PAP proboszcz parafii w Ustrzykach Górnych ks. Marek Typrowicz.
Najczęściej wybierano trasę z Wołosatego na Tarnicę, nieco mniej wyszło z Mucznego, Ustrzyk Górnych i Wetliny. "Wejście i powrót trwały kilka godzin. Podczas wejścia uczestnicy odprawiali nabożeństwa drogi krzyżowej" - poinformował ks. Typrowicz.
Jak zauważył ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR Waldemar Olszewski, w piątek w Bieszczadach było słonecznie i bezwietrznie lub wiał słaby wiatr; panowała bardzo dobra widoczność. Jednak w górnych partiach gór nadal jest ślisko i leży jeszcze śnieg.
"Nad bezpieczeństwem pielgrzymów czuwało 45 ratowników górskich. Zanotowaliśmy kilka przypadków urazów kończyn" – dodał ratownik.
Wielkopiątkowe wejścia na Tarnicę mają wieloletnią tradycję. W 1987 roku grupa turystów z Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Rzeszowie potajemnie wniosła na szczyt elementy 6,5-metrowego krzyża.
Krzyż postawiono dla upamiętnienia wędrówek Jana Pawła II po Bieszczadach oraz jego trzeciej pielgrzymki do Polski. Wkrótce stał się celem wielkopiątkowych pielgrzymek.
Na początku lat 90. ubiegłego wieku w wejściach na Tarnicę brało udział kilkaset osób, od kilku lat uczestniczy w nich po kilka tysięcy pielgrzymów.
Karol Wojtyła dwukrotnie wszedł na Tarnicę. Po raz pierwszy był tam 5 sierpnia 1953 roku, powtórnie - już jako biskup - na początku lat 60.
Od kilku lat w Wielki Piątek pielgrzymi wędrują także na inne szczyty w Bieszczadach i Beskidzie Niskim; w tym roku m.in. na liczący 1222 m n.p.m. bieszczadzki Smerek wchodziło blisko pół tysiąca osób. (PAP)
kyc/ pz/