Biuro Poszukiwań IPN przypomina o niewyjaśnionych pochówkach ofiar zbrodni katyńskiej
Choć od zbrodni katyńskiej minęło 80 lat lat, to nadal istnieją niewyjaśnione ślady pochówków zamordowanych, które wskazują na miejsca ukrycia zwłok poza granicami powstałych Polskich Cmentarzy Wojennych - przypomniało w piątek Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN.
80 lat temu Sowieci przystąpili do systematycznej eksterminacji polskich jeńców z obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku. W związku z rocznicą Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN przypomniało na swojej stronie, że Katyń to symbol nieukaranego mordu polskich obywateli dokonanego przez sowieckie władze.
"Zbrodnia ta, dokonana na skutek decyzji Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 r., zmusza do refleksji, jak wiele trudności musimy jeszcze pokonać, by poznać wszystkie aspekty tej zbrodni, zbadać wszystkie bezimienne doły śmierci i przez to przywrócić twarze wszystkim pomordowanym obywatelom Rzeczypospolitej" - napisały Dominika Siemińska i Ewa Kowalska z Wydziału Kresowego Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN.
"Choć od zbrodni minęło osiemdziesiąt lat nadal pozostają niewyjaśnione ślady spoczynku zamordowanych, które wskazują na miejsca ukrycia zwłok poza granicami powstałych Polskich Cmentarzy Wojennych" - dodały, wskazując na przykład nekropolii położonej w Lesie Katyńskim.
Badaczki przypomniały, że 31 marca 2000 r. podczas prac budowlanych Polskiego Cmentarza Wojennego w Katyniu, przy kładzeniu przewodów elektrycznych, robotnicy rosyjscy natrafili na nieznane miejsce pochówku. "Rów w sąsiedztwie maszynowni, obsługującej stojącą obok wieżę ciśnień, odsłonił szczątki dziewięciu osób w polskich mundurach oraz przedmioty wskazujące na polską narodowość ofiar" - napisały Siemińska z Kowalską, zwracając uwagę na dokument potwierdzający to odkrycie, którym było pismo Prokuratury Obwodu Smoleńskiego z 5 lipca 2000 r., podpisane przez rosyjskiego prokuratora.
"Dostępne źródła pozwalają na wnioskowanie, iż w odkrytym dole mogą spoczywać np. szczątki jeńców, którzy zostali zabrani z obozu w Kozielsku przed jego rozładowywaniem celem przeprowadzenia śledztwa oraz do szpitala psychiatrycznego. Umieszczenie tych osób na listach wysyłkowych z Kozielska, mimo że nie znajdowali się oni w obozie, oznaczało wykonanie wyroku przez smoleńskie NKWD, czyli miejsce egzekucji najprawdopodobniej było to samo, co pozostałych jeńców obozu kozielskiego" - czytamy w tekście.
"Należy jednocześnie zauważyć, że odsłonięto tylko fragment dołu śmierci i nie jest wykluczone, że jego rozmiary są rozleglejsze i mogą kryć szczątki większej liczby osób np. wywiezionych z obozu w Kozielsku w dwóch ostatnich transportach śmierci" - dodały badaczki. Przypomniały też, że w kwietniu 2000 r. prezydent Rosji Władimir Putin osobiście poinformował ówczesnego prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego o odkryciu kolejnego grobu obywateli polskich; a według doniesień prasy Putin zapewniał polskiego prezydenta o woli współpracy rosyjskiej prokuratury z polskimi prokuratorami w tej sprawie.
W swoim tekście badaczki IPN przypomniały również o nieznanych miejscach pochówku obywateli II Rzeczypospolitej, których sowieccy funkcjonariusze zamordowali w więzieniach w Charkowie i Chersoniu, a także prawdopodobnie w więzieniu w Mińsku.
Do zbrodni katyńskiej, w wyniku której zamordowano ok. 22 tys. polskich obywateli, m.in. oficerów Wojska Polskiego, policjantów i osób cywilnych należących do elity II Rzeczypospolitej, doszło wiosną 1940 r. Z polecenia najwyższych władz Związku Sowieckiego, z Józefem Stalinem na czele, masowych zabójstw w Lesie Katyńskim, w Kalininie (obecnie Twer), Charkowie, a także w innych miejscach m.in. na terytorium dzisiejszej Białorusi, dokonali funkcjonariusze NKWD.
Przez wiele lat władze sowieckiej Rosji wypierały się odpowiedzialności za mord, obarczając nią III Rzeszę Niemiecką. (PAP)
nno/ wj/