Podtrzymywanie ducha patriotyzmu i pogłębianie tożsamości narodowej stanowi szczególną specyfikę duszpasterstwa Polaków zamieszkałych poza granicami kraju - powiedział w wywiadzie dla PAP delegat KEP ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej bp Wiesław Lechowicz.
PAP: Jak przedstawia się duszpasterstwo Polaków poza granicami kraju i co stanowi jego specyfikę?
Bp Wiesław Lechowicz: Trudno mówić o duszpasterstwie, biorąc pod uwagę, że jest około 20 mln Polaków w różnych częściach świata. Mamy około 2 tys. duszpasterzy pracujących wśród Polaków poza granicami kraju, a także siostry zakonne. Dlatego trudno znaleźć jakiś wspólny mianownik. Sądzę, że z jednej strony to duszpasterstwo od dziesięcioleci przebiega w dwóch równoległych kierunkach, które się uzupełniają. Pierwszy kierunek to ścisła praca duszpasterska związana z charakterem religijnym, a drugi kierunek to praca polegająca na podtrzymaniu i pogłębianiu tożsamości narodowej. Ten rok jest związany z 100. rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości, co na pewno przypomina duszpasterzom, że Kościół był oazą i ostoją nie tylko ducha religijnego, ale również ducha patriotycznego.
Specyfiką duszpasterstwa polonijnego na pewno są wątki patriotyczne, które przenikają bardzo mocno w kulturę chrześcijańską i w prowadzenie duszpasterstwa.
Na pewno też specyfiką duszpasterstwa poza granicami kraju jest zakotwiczenie polonijnych ośrodków duszpasterskich w Kościele lokalnym. To jest bardzo ważne, by być z jednej strony w łączności z Kościołem w Polsce, podtrzymywać tradycje duszpasterstwa w Polsce, z uwzględnieniem miejsca, w którym się jest. To są kwestie związane ze współpracą, koordynacją pracy duszpasterskiej oraz nawiązywaniem kontaktów. Jest takie pojęcie jak integracja, która obejmuje cały zakres problemów, wyzwań, które wynikają z faktu, że Polacy żyją w Kościele lokalnym i winni tę specyfikę Kościoła lokalnego uwzględniać.
No i jak w przypadku każdego duszpasterstwa wśród emigrantów jest tam duża rotacja i brak pewnej stabilizacji.
PAP: Czy młodzi Polacy, którzy mieszkają poza granicami kraju, chętnie korzystają z ośrodków duszpasterskich prowadzonych przez polskich księży?
Bp Wiesław Lechowicz: Z tym bywa różnie, bo zależy to od wielu różnych spraw. Na pewno dużą rolę odgrywają tu sami duszpasterze: na ile są otwarci na ludzi młodego pokolenia. Sądzę, że nie będę daleko od prawdy, jeśli powiem, że można to porównać do sytuacji w Polsce, bo w naszym kraju również bywa z tym różnie, nie ma jakiejś zasady, która rozwiązywałaby wszystkie problemy. Jedno jest pewne: że młodzi Polacy żyjący poza granicami naszej ojczyzny są pełni ideałów i jeśli umożliwi się im zaangażowanie, to chętnie włączają się w duszpasterstwo i w różne inicjatywy o charakterze edukacyjnym czy charytatywnym.
PAP: A młodzież polska poza granicami kraju włącza się w działalność ruchów i stowarzyszeń katolickich?
Bp Wiesław Lechowicz: Ten problem jest dość skomplikowany, ponieważ Polonia jest czasami podzielona, a miara tego podziału jest różna w różnych częściach świata. Czasami młodym ludziom jest bardzo trudno się przebić do tych struktur czy klubów polonijnych, które działają od wielu, wielu lat. To jest również kwestia różnicy mentalności między starszym a młodszym pokoleniem. Sądzę, że jest to pytanie bardzo na miejscu, bo ono wskazuje pewien problem, który istnieje. Tej młodzieży jest wciąż za mało i aż się prosi, żeby w większym stopniu niż dotychczas włączała się w działalność klubów polonijnych czy też ruchów i stowarzyszeń katolickich. Musimy jednak uwzględnić i ten fakt, że dzisiaj ludzie młodego pokolenia nie odczuwają tak bardzo potrzeby włączania się w różnego rodzaju stowarzyszenia, kluby czy koła, ponieważ żyją w takiej kulturze indywidualistycznej, a więc zamykania się dosłownie i w przenośni w swoim świecie, i izolują się od innych, choćby poprzez świat wirtualny, poprzez komputer, poprzez kontakty pośrednie, a nie bezpośrednie z innymi ludźmi. Czasami te kontakty wirtualne zastępują kontakty realne.
Według mojej oceny, wielu młodych polskich emigrantów nie patrzy na siebie w kategoriach emigrantów, ponieważ oni nie traktują wyjazdu za granicę tak, jak traktowali ich przodkowie przed 50 czy 100 lat, którzy wyjeżdżali z Polski i kontakt z krajem się urywał. Dzisiaj często jest tak, że kiedy rozmawiałem z młodymi ludźmi, odniosłem wrażenie, że oni traktują swój pobyt za granicą w zasadzie jak pobyt w jakimś innym mieście, w innym miejscu niż miejsce ich zamieszkania. Są w innym miejscu, używają innego języka, a czasami tego samego, mają kontakt z Polską nie tylko poprzez media, poprzez komputer, ale również poprzez osobistą obecność, bo łatwa jest dzisiaj komunikacja i łatwo jest dotrzeć do Polski. Stąd też nie mają poczucia, że są na emigracji. Mówię tylko o pewnym procencie ludzi młodych, którzy tak myślą. Niemniej pokazuje to, że środowiska te są zróżnicowane i przyjdzie nam z czasem przepracować pojęcie emigranta we współczesnym świecie, kiedy ma się takie wrażenie, jakbyśmy wszyscy byli w takiej wiosce globalnej.
Odnoszę takie wrażenie, że młodzi Polacy, którzy są bardziej oddaleni od Polski, tym bardziej są z Polską związani emocjonalnie, bo pojawia się nostalgia, z którą łączy się nawiązywanie kontaktów z osobami, mającymi podobną tradycję czy podobną wrażliwość, kulturę.
PAP: W jakich krajach najprężniej działają ośrodki duszpasterskie?
Bp Wiesław Lechowicz: Trudno jest generalizować, ale mogę powiedzieć, że struktury duszpasterstwa polonijnego są najbardziej rozwinięte w tych krajach, gdzie jest najwięcej Polaków. Gdy chodzi o Europę, to są Niemcy, Anglia oraz Francja. Na przykład w Norwegii nie mamy zbyt wiele ośrodków duszpasterskich, ale z osobistych moich kontaktów wynika, że tam może nie ma tak dużo Polaków, jak wymienionych krajach, ale są to ośrodki dynamiczne, energiczne. Podobnie jest w wielu innych krajach, np. w Belgii w Brukseli jest bardzo wielu Polaków i duszpasterstwo jest prowadzone na szeroką skalę. Bardzo rozwinięte jest również duszpasterstwo polonijne w USA, w Ameryce Północnej i Kanadzie. Ale są także takie małe ośrodki jak w Adampolu w Turcji, niedaleko od Stambułu, gdzie znajduje się mała grupa Polaków, ale bardzo zaangażowana, a jeden z jej przedstawicieli został w tym roku odznaczony przez prezydenta Andrzeja Dudę z okazji święta 3 Maja. Trudno jednak generalizować, bo dużo zależy od duszpasterzy, ludzi świeckich, od ich zaangażowania.
Rozmawiał Stanisław Karnacewicz(PAP)
autor: Stanisław Karnacewicz
skz/ wus/