Burmistrz bawarskiego Dachau Florian Hartmann posadził w piątek lipę w Alei Drzew Pamięci, tworzonej na położonym obok byłego niemieckiego obozu Auschwitz oświęcimskim osiedlu. Jak podkreślił samorządowiec, będzie ona symbolizowała wspólnotę i porozumienie.
"Drzewo rosnące w tym miejscu będzie symbolizowało porozumienie między narodami, europejską wspólnotę i nasze wspólne działania na rzecz zachowania pamięci" – powiedział Hartmann.
Prezydent Oświęcimia Janusz Chwierut zwrócił uwagę, że oba miasta dotknęła podobna tragedia. W obu istniały nazistowskie obozy koncentracyjne. "Obowiązkiem jest pamięć o ofiarach" – powiedział.
Rzecznik oświęcimskiego magistratu Katarzyna Kwiecień powiedziała, że sadzonka pochodzi od lipy, która rośnie na placu w starej części Dachau. Upamiętnione zostały tam ofiary antyhitlerowskiego buntu z 28 kwietnia 1945 r. Wówczas były więzień, Niemiec zwolniony z obozu, wraz z kilkunastoma osobami opanował ratusz, by przejąć władzę i uniknąć bezsensownej walki z aliantami podczas ich wkroczenia do miasta. Bunt zlikwidowało SS.
Dachau jest niewielkim miastem położonym w Bawarii. Jego historia sięga VIII w. Współcześnie mieszka w nim ponad 40 tys. mieszkańców.
Wiosną 1933 r. SS stworzyło w Dachau obóz koncentracyjny, w którym izolowani mieli być przeciwnicy polityczni nazistów, duchowni oraz Żydzi. Począwszy od 1939 r. deportowano tam osoby z opanowanych przez III Rzeszę krajów. Stopniowo obóz stawał się miejscem kaźni polskich elit. Osadzano w nim inteligencję i księży. Polacy byli częstymi ofiarami eksperymentów pseudomedycznych przeprowadzanych w obozie.
W ciągu 12 lat istnienia przez KL Dachau i jego podobozy przeszło łącznie ponad 200 tys. osób. Śmierć poniosło 41,5 tys. osób. Obóz wyzwoliły 29 kwietnia 1945 r. wojska amerykańskie. Wówczas przebywało w nim ok. 33 tys. więźniów, z czego niemal połowę stanowili Polacy.
W ub.r. pierwsze drzewo w Alei posadzili przedstawiciele Kraju Basków, wspólnoty autonomicznej położonej w północnej części Hiszpanii. Był to dąb, który przypominać ma m.in. o zbombardowaniu w 1937 r. przez lotnictwo III Rzeszy, wspierającej w hiszpańskiej wojnie domowej siły gen. Francisco Franco, położonego w tym regionie miasteczka Guernica. Dokładna liczba ofiar nalotu jest nieznana; prawdopodobnie śmierć poniosło ok. 1,6 tys. osób. Miasto zostało zniszczone w 70 proc.(PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ rosa/