Burmistrz Hajnówki Jerzy Sirak rozważa zorganizowanie debaty o trudnej przeszłości regionu w związku z budzącym kontrowersje w mieście marszem upamiętniającym żołnierzy wyklętych. Drugi taki marsz przeszedł w niedzielę ulicami Hajnówki, władze były temu przeciwne.
Marsz zorganizował m.in. ONR. Według szacunków policji, wzięło w nim udział ok. 150-200 osób. Poza utarczkami słownymi z przeciwnikami marszu na trasie, incydentów nie było. Pod prawosławnym soborem Św. Trójcy odbyła się kontrmanifestacja, w której wzięli udział działacze ruchu Obywatele RP i działacze Antify.
"Tak, ja bym bardzo chciał, żeby takich marszów w naszym mieście nie było. Co innego dyskusja. Zapraszam do takiej otwartej dyskusji na ten temat. Zastanawiam się nawet nad tym, jak zorganizować taką dyskusję dostępną dla wszystkich. Jeszcze nie mam takiej formuły, ale myślę nad tym" - powiedział w niedzielę PAP burmistrz Jerzy Sirak o marszu ONR. Nie brał udziału w manifestacji. Burmistrz uważa, że o "trudnych sprawach zawsze trzeba rozmawiać".
Uczestnicy marszu ONR szli pod hasłem "Cześć i chwała bohaterom", widać było też transparent z napisem "Hajnówka", flagi narodowe i symbole ONR czy Młodzieży Wszechpolskiej. "Armio wyklęta - Hajnówka o was pamięta", "raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "nie czerwona, nie tęczowa lecz Hajnówka narodowa", "wielka Polska chrześcijańska", "cześć waszej pamięci - żołnierze wyklęci", "Bury, Bury - nasz bohater" - to niektóre ze wznoszonych haseł.
Marszowi towarzyszyły na chodnikach osoby, które były mu przeciwne. M.in. było widać działaczy KOD z hasłami "Bury nie jest naszym bohaterem". Zwłaszcza, gdy w hasłach pojawiał się właśnie pseudonim kpt. Romualda Rajsa "Burego", słychać było głosy przeciwników marszu, czasem gwizdy, "hańba". "Faszyści, nie ma zgody na nacjonalizm" - krzyczeli.
Właśnie fakt upamiętniania w Hajnówce "Burego" wzbudzał duże kontrowersje i był powodem protestów; m.in. rada miasta wydała stanowisko sprzeciwiając się marszowi. "Postać +Burego+ w naszym mieście jest postacią kontrowersyjną, odpowiedzialną za zamordowanie 79 mieszkańców (osoby cywilne: kobiety, dzieci, mężczyźni) naszego regionu" - napisali o kpt. Rajsie autorzy stanowiska rady, do którego odwoływał się też burmistrz w swej decyzji o zakazie marszu. Sąd zdecydował jednak, że marsz może się odbyć.
Działacze ONR mówili, że marsz nie jest prowokacją, a jego głównym celem jest uczczenie żołnierzy wyklętych. Rzecznik ONR Tomasz Kalinowski powiedział dziennikarzom, że ONR "nie jest przeciwko ludności prawosławnej". Mówił, że Romuald Rajs jest jednym z bohaterów, a należy czcić wszystkich bohaterów podziemia niepodległościowego. Mówił, że podstawą do oceny Rajsa jest dla ONR wyrok sądu, który zrehabilitował kapitana.
"Respektujemy wyroki sądowe (..) Romuald Rajs ps. Bury został oczyszczony z wyroku, który na nim ciążył, czyli wyroku stalinowskiego z końca lat 40-tych" mówił Kalinowski. Pytany o wyniki śledztwa IPN ws. pacyfikacji białoruskich wsi odpowiedział : "Czy IPN jest sądem?". Unikał odpowiedzi, czy Bury dopuścił się morderstwa.
Chodzi o wydarzenia sprzed 71. lat, gdy oddziały podziemia niepodległościowego kpt. Romualda Rajsa spacyfikowały kilka wsi z okolic Bielska Podlaskiego, zamieszkanych przez wyznającą prawosławie ludność białoruską. Badający tę sprawę pion śledczy IPN przyjął kwalifikację prawną zbrodni ludobójstwa. W 2005 r. umorzył śledztwo m.in. dlatego, że po wojnie prawomocnie zakończyło się postępowanie wobec części sprawców, inni już nie żyli, a pozostałych nie udało się ustalić.
W założeniu marsz miał przejść m.in. koło prawosławnego soboru św. Trójcy. To było jednym z powodów decyzji władz Hajnówki o zakazie marszu, z powodu zagrożenia życia i zdrowia ludzi lub mienia. W porze marszu miały się bowiem odbywać w świątyni uroczystości poprzedzające początek Wielkiego Postu.
Kiedy jednak sąd uchylił decyzję samorządu o zakazie marszu, proboszcz parafii św. Trójcy zmienił godzinę niedzielnych uroczystości; zakończyły się one wczesnym popołudniem. Ostatecznie uczestnicy zgromadzenia koło soboru nie przeszli - w trakcie marszu jego trasa została bowiem zmieniona.
Kontrmanifestacje do marszu narodowców zorganizowali w Hajnówce działacze Antify i ruch "Obywatele RP". Kiedy marsz się zakończył wystąpieniami organizatorów przy Hajnowskim Domu Kultury, niedaleko soboru św. Trójcy, który znajduje się kilkaset metrów dalej, miała miejsce manifestacja tych dwóch organizacji. Brało w niej udział kilkadziesiąt osób, było widać transparenty ruchu "Obywatele RP": "Bury nie jest bohaterem" i "Moją ojczyzną jest człowieczeństwo" oraz flagi Antify.
"Właśnie takie hasła faszystowskie doprowadziły do zagłady naszych sąsiadów, naszych rodaków. Byliśmy kiedyś państwem wielokulturowym, byliśmy państwem barwnym, wspaniałym. W tej chwili te same hasła służą młodym ludziom (....) w okazywaniu kultu mordercom, którzy mordowali niewinnych ludzi. Mord niewinnych ludzi nie jest bohaterstwem" - mówiła jedna z uczestniczek kontrmanifestacji nawiązując do haseł wykrzykiwanych przez uczestników marszu ONR. Mówiła też, że przeciwnicy marszu ONR przyszli pod cerkiew, by pokazać mieszkańcom Hajnówki, że są z nimi. Skandowano "Bury nie jest bohaterem".
Działacze ONR w przemówieniach na koniec marszu mówili, że w ramach obchodów państwowego święta żołnierzy wyklętych będą czcić wszystkich bohaterów podziemia, w tym także Romualda Rajsa.(PAP)
kow/ rof/ pb/