Metodą polityczną Tadeusza Mazowieckiego był dialog, ale nie za wszelką cenę – zgodzili się uczestnicy debaty o dziedzictwie pierwszego premiera III RP, która w czwartek odbyła się na Uniwersytecie Warszawskim. Mazowiecki umiał iść pod prąd – ocenił Aleksander Hall.
Debatę zorganizowano w związku z mijającym w czwartek 30-leciem powołania rządu premiera Tadeusza Mazowieckiego - pierwszego niekomunistycznego premiera Polski od czasu zakończenia II wojny światowej. Dyskusja z udziałem byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego była poświęcona aktualności przesłania zarówno Mazowieckiego jak i jego rządu, którego ministrami byli obecni na spotkaniu Leszek Balcerowicz, Jerzy Osiatyński i Marcin Święcicki.
Gości powitał prorektor Uniwersytetu Warszawskiego Andrzej Tarlecki, który podkreślił, że 1989 r., w którym władzę w Polsce pokojowo przejęła opozycja demokratyczna z okresu PRL, był rokiem przełomu. "Tadeusz Mazowiecki był jedną z kluczowych osób, których działalność prowadziła do zmian" - powiedział, przypominając też, że pierwszy premier III RP był ważną postacią także dla Uniwersytetu Warszawskiego, który nadał mu doktorat honoris causa.
Bronisław Komorowski wspominając działalność premiera podkreślił, że Tadeusz Mazowiecki w okresie bankructwa PRL-u i w latach przełomu, także podziału i ostrego konfliktu z dawną władzą (biorąc pod uwagę jeszcze świeże doświadczenie stanu wojennego), potrafił proponować mądre i odważne rozwiązania. "Po zwycięstwie w wyborach z 4 czerwca 1989 roku stał się rzecznikiem, co zrozumiałe, wzięcia odpowiedzialności za zrealizowanie tego mandatu, który społeczeństwo dało Solidarności. Bo zwycięstwo było tak niebywałe, że też niebywale zobowiązywało" - opowiadał Komorowski.
W działalności politycznej cechowała Mazowieckiego - jak przypomniał były prezydent - skłonność do kompromisów przy jednoczesnym wyznaczaniu ambitnych celów. "A najważniejszym przesłaniem, które w sposób szczególny pasuje do dnia dzisiejszego, to jest przesłanie o tym, że można się spierać, dyskutować, konkurować, ale nie powinno się w polityce i w życiu nienawidzić" - podkreślił Komorowski, dodając, że Mazowiecki nie był przy tym politykiem naiwnym.
"W demokracji trzeba się różnić, ale bez nienawiści" - podkreślił były prezydent.
Historyk prof. Andrzej Friszke, który od wielu lat zajmuje się dziejami Solidarności, zwrócił uwagę, że na Tadeusza Mazowieckiego duży wpływ miało okrucieństwo okresu II wojny światowej i lat stalinizmu. "To formowało w nim głębokie poczucie odpowiedzialności za Polskę, które jest nadrzędne. Nie wolno w walce, grze czy sporze politycznym tracić tej perspektywy, że mamy mieć poczucie odpowiedzialności za skutki naszych działań" - zaznaczył badacz.
Profesor podkreślił też znaczenie dialogu dla Tadeusza Mazowieckiego i przytoczył jego pogląd w tej sprawie wyrażony w jednym z artykułów z początku lat 60. w katolickim czasopiśmie społeczno-kulturalnym "Więź", które Mazowiecki współtworzył w okresie PRL-u. "Dialog to jest zdolność do rozmowy z człowiekiem o innych poglądach, w której to rozmowie nie jesteśmy zamknięci tylko próbujemy zrozumieć drugą stronę" - referował historyk.
"W konsekwencji dialog prowadzi do budowania pewnych porozumień cząstkowych dotyczących pewnych spraw, szukania tego, co wspólne, co łączyć może. I to jest w zasadzie metoda polityczna Tadeusza Mazowieckiego, którą można było obserwować dużo wcześniej, zanim został premierem" - opowiadał prof. Friszke, zaznaczając, że dla Mazowieckiego ważne było, żeby Polska była ojczyzną wszystkich Polaków. "Żeby nie eliminować, żeby nie tworzyć obywateli +drugiej kategorii+" - dodał.
Działacz opozycji demokratycznej w PRL-u, Aleksander Hall, który był ministrem w pierwszym rządzie III RP, dodał jednak, że ważne dla Mazowieckiego wartości są obecnie w wyraźnym odwrocie. "Żyjemy w innej rzeczywistości. Dla Tadeusza Mazowieckiego ważna była Polska i jej długofalowe interesy. Co by było, gdyby Tadeusz Mazowiecki dla chwilowego poklasku, dla być może przedłużenia swojego rządu o dalszych kilkanaście miesięcy, poszedł wtedy drogą zarzucenia ostrej i zasadniczej reformy gospodarczej, gdyby poszedł po głosy przekupując wyborców? Otóż nastąpiłaby katastrofa" - ocenił Hall.
"Dzisiaj żyjemy w czasach, kiedy sposób myślenia politycznego jest zupełnie inny. Kto da więcej? Kto przelicytuje więcej? Długodystansowe interesy Polski i jej dobro nie liczy się wobec chwilowej i teraz rozgrywającej się walki o głosy Polaków. A Tadeusz Mazowiecki umiał iść pod prąd" - zaznaczył.
Według Halla, Mazowieckiemu "nigdy nie przyszłoby do głowy, by sprawami polityki zagranicznej i interesów Polski w Europie i na świecie można było grać w grze wewnętrznej". "Niestety, obecna polityka zagraniczna jest antytezą polityki Tadeusza Mazowieckiego" - dodał Hall. Zwracając uwagę także na kwestie dotyczące praworządności Hall podsumował, że wielkość pierwszego premiera III RP widzi tym bardziej, im bliżej obserwuje współczesną politykę.
Debatę o dziedzictwie Mazowieckiego zorganizowała Katedra im. Tadeusza Mazowieckiego UW przy współudziale miasta Warszawy. W spotkaniu, które odbyło się w auli dawnej Biblioteki Uniwersyteckiej na kampusie przy Krakowskim Przedmieściu, obecni byli m.in. rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, były prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej. Obecni byli także przedstawiciele byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego oraz przywódcy Solidarności w latach 80., byłego prezydenta Lecha Wałęsy, w imieniu których odczytano listy. (PAP)
autor: Norbert Nowotnik
nno/aszw/