Spuścizna PRL-u i dekady pozbawione dyskursu o tragicznych doświadczeniach powstania w getcie i powstania warszawskiego są - zdaniem członków poniedziałkowej debaty - przyczynami trudności we wspólnym przeżywaniu pamięci o tych zrywach. Debata "Warszawa dwóch powstań" zorganizowana wspólnie przez Muzeum Historii Żydów Polskich i Muzeum Powstania Warszawskiego była częścią obchodów 69. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego.
Paneliści zaznaczyli, że u podstaw dyskusji wokół idei "Warszawy dwóch powstań", leży spuścizna PRL-u, kiedy uwypuklano informację, że podczas wojny zginęło 6 mln Polaków, jednak bez rozróżniania jakiej byli narodowości. "Władze podkreślały jednak rolę powstania w getcie warszawskim, umniejszając przez to wagę powstania warszawskiego, co było sposobem antagonizowania społeczeństwa. Kolejne rocznice powstania w getcie były także dla ówczesnych władz okazją do załatwiania różnego typu +interesów+ politycznych" - mówił historyk dr Mikołaj Mirowski.
Paneliści zaznaczyli, że u podstaw dyskusji wokół idei "Warszawy dwóch powstań", leży spuścizna PRL-u, kiedy uwypuklano informację, że podczas wojny zginęło 6 mln Polaków, jednak bez rozróżniania jakiej byli narodowości. "Władze podkreślały jednak rolę powstania w getcie warszawskim, umniejszając przez to wagę powstania warszawskiego, co było sposobem antagonizowania społeczeństwa. Kolejne rocznice powstania w getcie były także dla ówczesnych władz okazją do załatwiania różnego typu +interesów+ politycznych" - mówił historyk dr Mikołaj Mirowski.
W jego ocenie takie "zakłamywanie rzeczywistości" i brak możliwości otwartej dyskusji o wojennych doświadczeniach Polaków i Żydów utrudnia powstanie wspólnej pamięci historycznej. "Nie sprzyjał jej także przez lata pewien +mit założycielski+ państwa izraelskiego, podkreślający heroizm bojowników getta, dzięki walce których mógł powstać wolny Izrael. Nie było to do końca zgodne z prawdą, ponieważ wielu z nich, w tym dramatycznym apogeum wojny, w ogóle nie brało pod uwagę możliwości powstania kiedyś państwa izraelskiego" - powiedział Mirowski.
Magdalena Gawin z Instytutu Historii PAN zwróciła równocześnie uwagę na fakt, że Żydzi, uczestnicy powstania w getcie, byli także obywatelami polskimi. "Niektórzy czuli się nawet przede wszystkim Polakami, zamkniętymi w getcie w wyniku postanowień norymberskich" - zaakcentowała podkreślając, że pamięć o tym, że Warszawa jest miastem dwóch powstań jest bardzo istotna.
O podobieństwach i związkach pomiędzy obydwoma zrywami opowiadał również uczestnik powstania warszawskiego, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich płk Edmund Baranowski. "Jako uczestnik jednego i osoba pamiętająca drugi ze zrywów muszę przyznać, że miały one także wspólne cechy takie jak niedostatek broni czy brak wsparcia zewnętrznego, który oczywiście był bardziej dotkliwy w przypadku getta. Należy pamiętać, iż Żydzi walczyli także w powstaniu warszawskim. Po wyzwoleniu Żydów z Gęsiówki, nasz oddział zwiększył się o 100 nowych członków, którzy stanowili ogromnie ważną ekipę obsługującą nasze wozy pancerne" - mówił Baranowski.
"Wydaje się, że by pamięć o tych dwóch powstaniach była prawdziwie wspólna, musimy zrozumieć, że choć są to dwa różne wydarzenia i doświadczenia, to nie znaczy, że nie możemy o nich myśleć i pamiętać wspólnie. A ta nasza lokalna pamięć może być zaczynem spojrzenia szerszego" - podsumowała koordynatorka Galerii Zagłada wystawy głównej Muzeum Historii Żydów Polskich Maria Ferenc.
Patronem medialnym obchodów 69. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego jest Polska Agencja Prasowa. (PAP)
akn/ abe/