Polityk bawarskiej CSU Bernd Fabritius, desygnowany na nowego szefa Związku Wypędzonych (BdV), opowiedział się za dialogiem z Polską. Zapewnił, że związek nie będzie wysuwał roszczeń wobec sąsiadów; roszczenia indywidualne pozostają jednak jego zdaniem otwarte.
„Po mnie można się spodziewać otwartego i pozbawionego uprzedzeń dialogu z krajami Europy Wschodniej, także z polskimi sąsiadami. Patrzę bez uprzedzeń w przyszłość” – powiedział Fabritius w wywiadzie opublikowanym w czwartkowym wydaniu dziennika „Sueddeutsche Zeitung”.
„Po mnie można się spodziewać otwartego i pozbawionego uprzedzeń dialogu z krajami Europy Wschodniej, także z polskimi sąsiadami. Patrzę bez uprzedzeń w przyszłość” – powiedział Fabritius w wywiadzie opublikowanym w czwartkowym wydaniu dziennika „Sueddeutsche Zeitung”.
„BdV – taki, jaki znam i jakim będę kierować w przypadku wyboru na przewodniczącego, nie będzie wysuwał żadnych roszczeń terytorialnych i nie będzie też pielęgnował idei rewanżystowskich” – powiedział 49-letni polityk bawarskiej CSU.
Prezydium BdV zaproponowało Fabritiusa na szefa Związku Wypędzonych po złożonej w niedzielę nieoczekiwanej deklaracji dotychczasowej przewodniczącej Eriki Steinbach, że nie będzie po raz kolejny kandydowała na to stanowisko. Nominację musi zatwierdzić zapowiedziany na listopad zjazd BdV.
Fabritius kieruje ziomkostwem Niemców z Siedmiogrodu. Jest posłem do Bundestagu, gdzie działa w komisjach ds. praw człowieka i UE. Jest też członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Do 18. roku życia mieszkał w komunistycznej Rumunii. Fabritius jest adwokatem i mieszka w Monachium. Dotychczas był w BdV zastępcą Steinbach.
W rozmowie z „SZ” Fabritius zastrzegł, że chociaż jego związek „z pewnością” nie będzie wysuwał żadnych roszczeń odszkodowawczych, to „własność jest prawem indywidualnym”. „Każdy obywatel w UE powinien mieć prawo do realizacji swego prawa do własności. Wspieramy naszych członków (w tych działaniach)” - zaznaczył przyszły szef BdV.
Państwa, które dokonały nielegalnych wywłaszczeń, powinny jego zdaniem „dopasować swoje prawo narodowe do norm europejskich”. Za wzór podał ustawę restytucyjną przyjętą przez Rumunię, przewidującą odszkodowania wypłacane przez państwo.
Jak zaznaczył, za najważniejsze uważa „zasadę praw, ludzkie losy i rehabilitację, a nie wartości materialne”.
Steinbach kierowała BdV od 1998 roku. Jej działalność, szczególnie pomysł budowy w Berlinie Centrum przeciwko Wypędzeniom, oraz jej wypowiedzi, sugerujące współodpowiedzialność Polski za wybuch II wojny światowej, doprowadziły do poważnych zadrażnień w stosunkach z władzami w Warszawie.(PAP)
lep/ ksaj/