Ponad 5 tys. oryginalnych dokumentów m.in. Kedywu Komendy Głównej AK i Tajnej Armii Polskiej ze zbiorów Fundacji Archiwum Polski Podziemnej 1939-1956 zostało przekazanych przez jednego z jej założycieli dr. Andrzeja Kunerta do Archiwum Akt Nowych (AAN).
Wśród ofiarowanych archiwaliów znalazły się m.in. oryginalne dokumenty Kedywu KG AK, Kedywu Okręgu Warszawskiego Komendy Okręgu Warszawskiego AK, Związku Odwetu, Zarządu Głównego Organizacji Polska Niepodległa oraz Tajnej Armii Polskiej. Przekazano także dokumenty Obwodu Ostrów Mazowiecka AK kryptonim „Opocznik”; Środowisk VII Obwodu „Obroża”, Batalionów „Wigry”, „Pięść”, „Miotła” i „Dzik”; Środowiska Okręgu Łódź AK, Obwodu Siedlce AK i Okręgu Bydgoszcz Światowego Związku Żołnierzy AK.
Zbiory AAN wzbogaciły się także o spuścizny archiwalne Cezarego Chlebowskiego, Halszki Szołdrskiej, prof. Tomasza Strzembosza, Kazimierza Krzyżaka i Haliny Martin. Towarzyszą im zbiory prasy konspiracyjnej, kombatanckiej, wykazy i kartoteki żołnierzy powstania warszawskiego oraz relacje żołnierzy AK z całego kraju.
Jak wspominał Kunert w rozmowie z PAP, dość szybko po przemianach 1989 r. okazało się, że wiele osób przechowało często ważne i cenne dokumenty dotyczące szeroko rozumianej tematyki Polskiego Państwa Podziemnego. Nie tylko okresu wojny, ale też podziemia powojennego i powojennych represji w stosunku do żołnierzy i pracowników różnych struktur podziemnych. „Przechowano je przez dość groźny czas PRL, a zwłaszcza ten najgroźniejszy do 1956 r. Polski stalinowskiej, kiedy jakiekolwiek tego typu dokumenty pociągały za sobą poważne represje” - mówił.
W ocenie wicedyrektora AAN Mariusza Olczaka wśród najciekawszych przekazanych archiwaliów są m.in. dokumenty rodzącej się konspiracji, archiwa pierwszych organizacji konspiracyjnych scalonych później z AK, dokumenty wywiadu ofensywnego KG AK czy szczegółowe plany siedziby Gestapo przy al. Szucha z 1942 r. Za szczególnie ważne uznał fotokopie dokumentów batalionu „Dzik” z powstania warszawskiego stanowiące, jak podkreślił, jedyną pozostałość po zniszczonych w 1996 r. oryginalnych dokumentach batalionu.
„I zaczęli szukać jakiegoś zaufanego miejsca, gdzie by to można złożyć, bo nie do końca jeszcze ufali instytucjom państwowym. I grupka historyków doszła do wniosku, że spróbujemy założyć takie Archiwum Polski Podziemnej dotyczące okresu 1939-56 - aby uwzględnić też powojenne podziemie i represje. Okazało się, że takie społeczne przedsięwzięcie jest możliwe tylko w formie fundacji. Założyliśmy ją w 1991 r. Funkcjonowała w dość nietypowej przestrzeni kilku cel i ogromnego korytarza Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej. Pomieszczenia wtedy jeszcze nie były zagospodarowane w celach muzealnych i zostały nam użyczone” – opowiadał Kunert.
Fundacja – jak wspominał - przyjmowała różnego typu spuścizny, kolekcje i dary ze świadomością, że spróbuje za jakiś czas na tej bazie utworzyć „coś w rodzaju Instytutu Polskiego Państwa Podziemnego”. „Okazało się to wtedy niemożliwe. Ale w miarę upływu lat okazywało się, że już można obdarzyć zaufaniem najważniejsze państwowe instytucje archiwalne. I sens istnienia tego typu instytucji społecznej trochę stanął pod znakiem zapytania. Kiedy zaniechaliśmy działalności w 2004 r. i musieliśmy dość szybko wywieźć zbiory, nie udało się znaleźć tak dużej przestrzeni. Poutykaliśmy je więc w różnych miejscach, a od 2009 r. zaczęliśmy partiami przekazywać do AAN” – relacjonował.
W ocenie wicedyrektora AAN Mariusza Olczaka wśród najciekawszych przekazanych archiwaliów są m.in. dokumenty rodzącej się konspiracji, archiwa pierwszych organizacji konspiracyjnych scalonych później z AK, dokumenty wywiadu ofensywnego KG AK czy szczegółowe plany siedziby Gestapo przy al. Szucha z 1942 r. Za szczególnie ważne uznał fotokopie dokumentów batalionu „Dzik” z powstania warszawskiego stanowiące, jak podkreślił, jedyną pozostałość po zniszczonych w 1996 r. oryginalnych dokumentach batalionu.
„Niestety dokumenty są w złym stanie, szczególnie te z okresu wojny. Wiele w latach 70. w dobrej wierze +wzmocniono+ taśmą klejącą, która po kilkudziesięciu latach wtopiła się w włókna papieru i praktycznie nieodwracalnie zniszczyła ich fragmenty. Dodatkowo z racji wieku papier rozpada się w wielu miejscach, w związku z czym obecnie nie nadaje się do udostępnienia w naszej pracowni” – powiedział Olczak. Dokumenty zostaną poddane konserwacji m.in. wzmacnianiu i uzupełnianiu, by doprowadzić je do stanu umożliwiającego korzystanie z nich przez badaczy. Z czasem na portalu szukajwarchiwach.pl ma być dostępna ich ewidencja i skany.
Kunert dodał, że przekazywanie dokumentów nie zostało jeszcze zakończone. Do zasobów AAN ma jeszcze trafić zbiór prasy konspiracyjnej i teczek osobowych, w których, jak zaznacza historyk, będą m.in. materiały dotyczące czasów powojennych. (PAP)
akn/ sta/