Staramy się rozbroić tę dużą podręcznikową historię, pokazać różne jej aspekty, które dla nas dzisiaj są ciekawe i bliskie – mówi wicedyrektor Domu Spotkań z Historią Katarzyna Madoń-Mitzner. Dyrektor placówki Piotr Jakubowski dodaje, że ważna jest różnorodność form i dialog z odbiorcą.
Jak przypomniał Jakubowski, koncepcja powstania Domu Spotkań z Historią pojawiła się w Ośrodku Karta, organizacji pozarządowej od lat zajmującej się dokumentowaniem i upowszechnianiem historii najnowszej.
"Ideę poparł stołeczny ratusz i po wielu staraniach 17 września 2005 r. w naszej siedzibie przy ul. Karowej otworzyliśmy pierwszą wystawę, zatytułowaną +Oblicza totalitaryzmu+, opowiadającą o minionym stuleciu, na którym piętno odcisnęły dwa totalitarne systemy - nazizm i stalinizm. W tym roku będziemy obchodzić 15-lecie działalności. Stworzyliśmy – mam nadzieję - ciekawe miejsce na mapie kulturalnej stolicy, które popularyzuje XX-wieczną historię Europy Środkowo-Wschodniej, Polski i naszego miasta" - opowiadał PAP dyrektor DSH.
Wicedyrektor placówki oraz współtwórczyni Archiwum Historii Mówionej DSH i Ośrodka Karta zaznaczyła, że od początku interesuje ich historia widziana z perspektywy jednostki, indywidualne świadectwa, historia codzienności. "W Karcie już w latach 80., w czasie stanu wojennego, nagrywaliśmy relacje świadków historii, gromadziliśmy ikonografię i fotografie archiwalne" - powiedziała.
Jakubowski podkreślił znaczenie perspektywy mikrohistorycznej w działalności DSH. "Nie budujemy wielkich narracji, lecz dotykamy indywidualnych doświadczeń, z których powstaje opowieść. Taka droga +od szczegółu do ogółu+ ma swoją siłę. Nigdy nie sprowadzamy historii do nachalnej dydaktyki" - zaakcentował.
"Szybko się okazało, że kluczem do popularyzowania przeszłości jest różnorodność form, dynamiczna oferta, dialog z odbiorcą. Organizujemy m.in. wystawy, spotkania, koncerty, pokazy filmowe, spektakle, spacery. Równie ważna jest dla nas ścieżka edukacyjna, rocznie prowadzimy ponad kilkaset warsztatów dla dzieci i młodzieży, konferencje i seminaria dla nauczycieli. Otworzyliśmy księgarnię i kawiarnię. Wydajemy głównie wspomnienia z Archiwum Historii Mówionej i albumy towarzyszące wystawom. Myślę, że stworzyliśmy przyjazną i dostępną przestrzeń dla różnych grup wiekowych" – ocenił dyrektor.
Madoń-Mitzner zaznaczyła, że w ich działalności ważne są media wizualne, w szczególności fotografia. "Odkrywamy nieznane kolekcje, docieramy do zdjęć, które nie były pokazywane. Nie będąc ani galerią fotografii, ani miejscem klasycznych wystaw historycznych, wypracowaliśmy własną formułę wystawienniczą - poprzez dobrą fotografię reportażową, dokumentalną, staramy się opowiedzieć historię. Zestawiamy też zdjęcia prasowe, czy te z kolekcji prywatnych, ze świadectwami indywidualnymi i dokumentami" - powiedziała.
"Tworząc wystawy od lat korzystamy z różnych archiwów, m.in. zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego czy Polskiej Agencji Prasowej z okresu II RP i pierwszych powojennych dekad. Tematy, związane z dramatyczną przeszłością Warszawy, która w wyniku II wojny nieodwracalnie się zmieniła, budzą ogromne emocje. Na początku byliśmy nieco zaskoczeni siłą tego tematu, tym, jak bardzo ludzie chcą odkrywać na zdjęciach poszczególne miejsca, budynki, zaułki, porównywać dawną Warszawę ze współczesną. Zdarzało się nawet, że odnajdywali na zdjęciach sprzed lat swoich bliskich. Te osobiste klucze do historii są dla nas ważne. Czasem żałujemy, iż nie mamy miejsca na stałą ekspozycję warszawską. Na szczęście często wypożyczamy nasze wystawy. Są pokazywane w różnych miastach Polski i Europy" - wyjaśniła.
Zdaniem dyrektora DSH przez ostatnie lata znacznie wzrosło utożsamianie się mieszkańców stolicy, pochodzących z różnych stron, z Warszawą, ze swoją "małą ojczyzną". Jakubowski przyznał, że pewnym zaskoczeniem był dla niego fakt, że historia lokalna może mieć taką energię. "Gdzieś na początku lat dwutysięcznych objawiła się społeczna potrzeba docierania do korzeni, poszukiwania tożsamości. DSH towarzyszył temu procesowi, trafiliśmy na tę budzącą się wrażliwość lokalną, modę na Warszawę. To było nowe zjawisko, które wciąż się utrzymuje" - powiedział.
"W 2009 r. zaczęliśmy wychodzić z naszymi inicjatywami poza siedzibę. Przełomowe były dla nas wydarzenia, które zorganizowaliśmy w rocznicę wyborów 4 czerwca, eventy dla szerokiej publiczności, m.in. w nieczynnej Elektrociepłowni Powiśle, dawnej Drukarni Słowa Polskiego, na plaży nad Wisłą. Szukaliśmy nowych form przekazu. Naszym celem było też inspirowanie warszawiaków do refleksji nad sensem takich pojęć jak wolność, wybór, odpowiedzialność, postawy prospołeczne" – podkreślił Jakubowski.
Placówka co roku organizuje ponad 200 wydarzeń. "Jesteśmy w pewnym sensie skazani na taką dynamikę i różnorodność, ponieważ nie jesteśmy placówką muzealną. Gromadzimy równocześnie pewien kapitał doświadczeń i umiejętności, nie posiadając jednak zbiorów – poza Archiwum Historii Mówionej. Naszym kapitałem jest metodologia, kontakty, pomysły i fantastyczny zespół" - zaznaczył Jakubowski.
"Myślę, że mamy też szczęście, że możemy zajmować się tym, co nas naprawdę interesuje czy wręcz pasjonuje, tym co wspólnie odkrywamy i dzielimy się z publicznością. Zawsze pozostajemy otwarci na współpracę. Obok własnych pomysłów, wiele ważnych projektów rodzi się w kontakcie z innymi środowiskami i instytucjami oraz zafascynowanymi historią najnowszą badaczami, kolekcjonerami, twórcami" – mówiła Madoń-Mitzner.
Jak podkreśliła, przez te lata Dom Spotkań z Historią stał się rozpoznawalny, jako stołeczna instytucja kultury i miejsce spotkań z XX wiekiem. "To dla nas nieustające wyzwanie, jak konsekwentnie konstruować program, tworzyć wystawy i eventy, by przyciągnąć publiczność. Zależy nam na tym, by Dom Spotkań z Historią był miejscem otwartym, w którym spotykają się ludzie o różnych zainteresowaniach i światopoglądach, miejscem dialogu i wymiany poglądów, biorąc jednak pod uwagę perspektywę historyczną. Staramy się rozbroić tę dużą podręcznikową historię, pokazać różne jej aspekty, które dla nas dzisiaj są ciekawe i bliskie. Zajmujemy się również historią kultury – filmu, fotografii, teatru, architektury" - zauważyła.
"Przez ostatnie lata historia zyskała na znaczeniu, jako punkt odniesienia w wielu sferach życia. Obserwujemy swoisty renesans zainteresowania tą dziedziną, który objawia się mnogością inicjatyw, tworzeniem muzeów i różnych instytucji zajmujących się przeszłością. Warszawa jest miastem, którego nie można zrozumieć bez poznania jej historii, zwłaszcza tej najnowszej. Dla warszawskiej tożsamości historia jest czymś integralnym. Coraz więcej osób ma tego świadomość. Dołożyliśmy też swoją cegiełkę do tego, że dzięki naszej pracy wśród mieszkańców stolicy wzrosła wiedza, świadomość historyczna i identyfikacja z tym miejscem. To dla nas bardzo ważne" - dodał dyrektor Domu Spotkań z Historią. (PAP)
autor: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ dki/