Celem misji Jana Karskiego, priorytetowej dla polskiego podziemia, było poinformowanie władz na emigracji o podziałach w konspiracji oraz zagrożeniach ze strony partyzantki sowieckiej - mówi PAP historyk dr Adam Puławski. Jak dodaje, choć w Londynie Karski mówił też o Zagładzie Żydów, na Zachodzie dużo już o niej wiedziano.
PAP: W 1942 r. Jan Karski wyruszył na Zachód z misją Polskiego Państwa Podziemnego. Jakie zadania mu powierzono?
Dr Adam Puławski: Jesienią 1942 r. Karski wyjeżdżał na Zachód w podwójnej misji - jako emisariusz polityczny oraz jako kurier Polskiego Państwa Podziemnego. Pomyłką jest powielanie poglądu, że w drugiej połowie 1942 r. z kraju wyruszył jedynie Karski; według moich badań w ciągu kilku miesięcy w drugiej połowie tego roku kraj opuściło w różnych celach ok. 30 innych kurierów i emisariuszy Polskiego Państwa Podziemnego.
Przede wszystkim Karski był emisariuszem, miał do spełnienia wyznaczone mu specjalne zadania polityczne. Po pierwsze miał przekazać informacje o relacjach panujących w polskim podziemiu, sporze kompetencyjnym między strukturą wojskową - Armią Krajową, a cywilną - Delegaturą Rządu RP na Kraj. Miał także powiedzieć o stosunkach między partiami politycznymi a konspiracją, słowem - wszystko, co w danym momencie leżało na sercu wszystkich działaczy podziemia.
Drugi podstawowy cel wyjazdu Karskiego jako emisariusza politycznego to przekonanie polskiego rządu w Londynie, a także aliantów, że na ziemiach polskich funkcjonowała agentura sowiecka. Wówczas, w 1942 r., na ziemiach polskich pojawiła się sowiecka partyzantka, zaczęły działać również struktury polityczne polskich komunistów.
Karski miał również dowiedzieć się jaką pozycję ma rząd polski w Londynie wśród aliantów, a także na własnej osobie zbadać, czy istnieje możliwość wytyczenia nowej trasy kurierskiej na Zachód przez Półwysep Iberyjski.
Dr Puławski: Misję Karskiego sprowadza się obecnie do misji informowania Zachodu o Holokauście, co jest całkowicie błędne. Często słyszy się tezę, że Karski jako pierwszy przekazał informacje o Zagładzie Żydów. Nie bierze się jednak pod uwagę faktu, że emisariusz wyjechał do Londynu, kiedy Zagłada trwała od półtora roku - po 22 czerwca 1941 r. świat był regularnie informowany o eksterminacji Żydów.
PAP: Jakie dokumenty wiózł ze sobą Karski?
Dr Adam Puławski: Karski był nie tylko emisariuszem polskiego podziemia, ale także kurierem. Z tego powodu, właśnie jako kurier, Karski wiózł klucze z mikrofilmami. Cały spór badawczy dotyczący tej problematyki polega na tym, że do końca nie wiemy co było w tych kluczach, nie wiadomo jakie dokumenty miał przy sobie ich posiadacz. Inna sprawa, że żaden kurier nie wiedział jakie materiały miał przekazać, były one poufne.
W historiografii przyjęto, że polski kurier zawiózł do Wielkiej Brytanii raport "Likwidacja getta warszawskiego", przygotowany przez Biuro Informacji i Propagandy AK - przez lata w literaturze przedmiotu błędnie nazywano go "Raportem Karskiego". Moim zdaniem nie ma jednak pewności, że w tym kluczu był ten materiał, na pewno został wysłany do Londynu w innym czasie i był przewożony przez innego kuriera. Inna kwestia, jak ostatecznie raport ten dotarł do Londynu.
PAP: Jak przebiegały przygotowania Karskiego do wyjazdu?
Dr Adam Puławski: Przygotowując się do misji Karski rozmawiał z przedstawicielami różnych partii, jego zadaniem było zapamiętanie uzyskanych informacji i przekazanie ich na Zachodzie. Odbierał również listy od polityków.
Spotykał się także z działaczami żydowskiej lewicowej partii Bund, którzy - jak później wyjaśniał - mieli reprezentować całość środowiska polskich Żydów.
PAP: Jaką rolę odegrał emisariusz w informowaniu Zachodu o Zagładzie Żydów?
Dr Adam Puławski: Misję Karskiego sprowadza się obecnie do misji informowania Zachodu o Holokauście, co jest całkowicie błędne. Często słyszy się tezę, że Karski jako pierwszy przekazał informacje o Zagładzie Żydów. Nie bierze się jednak pod uwagę faktu, że emisariusz wyjechał do Londynu, kiedy Zagłada trwała od półtora roku - po 22 czerwca 1941 r. świat był regularnie informowany o eksterminacji Żydów.
Wiedza o Zagładzie w Londynie była duża. To premier polskiego rządu Władysław Sikorski w czerwcu 1942 r. pierwszy sformułował tezę, że Hitler chce wymordować wszystkich Żydów.
Jeżeli mówimy o roli Karskiego w kwestii informowania o Zagładzie, to dotyczy to głównie likwidacji getta warszawskiego, rozpoczętej przez Niemców 22 lipca 1942 r. Spór toczy się o to, co rząd polski na emigracji wiedział o wysiedleniach z getta w czasie, kiedy były one dokonywane.
Moim zdaniem wiedział sporo. Depesza komendanta głównego AK Stefana Roweckiego z 19 sierpnia 1942 r., w której podano liczbę wywiezionych Żydów z getta, dotarła do Londynu i została tam utajniona. Polskie Państwo Podziemne wysłało kilka innych depesz - autorem dwóch był Stefan Korboński z Kierownictwa Walki Cywilnej. W tym czasie do angielskiej stolicy docierały także inne informacje z różnych źródeł o dokonującej się tragedii getta. Każdy z wysyłanych wówczas na Zachód kurierów i emisariuszy wiedział o tym, co się dzieje w warszawskim getcie; Zagłada dokonywała się tam bowiem na oczach mieszkańców miasta.
Możemy zatem śmiało mówić, że polski rząd w Londynie miał świadomość, że getto warszawskie jest likwidowane.
PAP: Co nowego wnosił Karski do wiedzy Rządu RP w Londynie na temat wiedzy o Holokauście?
Dr Adam Puławski: Nie wiemy dokładnie co mówił emisariusz o Żydach po przybyciu do Londynu, zachowane notatki są lakoniczne, jego powojenne relacje są często z nimi sprzeczne. Po latach Karski mówił, że podczas rozmowy z prezydentem na Uchodźstwie Władysławem Raczkiewiczem w grudniu 1942 r. wspominał o sytuacji Żydów w getcie; tymczasem notatka z tego spotkania w dzienniku prezydenckim w ogóle o tym nie wspomina.
Na pewno Karski przekazał prośbę żydowskich przywódców dalej. Był też traktowany jako naoczny świadek, który potwierdzał informacje, które już wcześniej dotarły do Wielkiej Brytanii.
Istotne jest wydanie 17 grudnia 1942 r. deklaracji wielkich mocarstw i ośmiu państw okupowanych, która potępiała zbrodnię na Żydach i zapowiadała karę. Rola Karskiego przy tworzeniu tej deklaracji jest mniejsza niż się przypuszcza. Deklarację oparto m.in. na raporcie "Likwidacja getta warszawskiego". Swoimi relacjami Karski potwierdzał ten raport; był naocznym świadkiem Zagłady, ale takich jak on było wielu.
PAP: Jaka była świadomość Zagłady wśród Żydów z getta?
Dr Adam Puławski: Niewątpliwie duża. W czasie wielkiej akcji likwidacyjnej część konspiracji żydowskiej, w tym m.in. Antek Cukierman, była przekonana o Zagładzie. Inni łudzili się, że wywózki były organizowane w innym celu. Bardzo szybko jednak podziemie żydowskie zorientowało się co do prawdziwych zamiarów Niemców.
PAP: Na co liczyli przywódcy żydowscy?
Dr Adam Puławski: Chcieli, aby świat odpowiedział na ich cierpienia. Od wiosny 1942 r. domagali się bardzo dużych retorsji, takich, które w oczach Zachodu były nie do przyjęcia. Żydzi żądali zabijania Niemców - obywateli państw sprzymierzonych lub jeńców w alianckiej niewoli - w odwecie za mordowanie ludności getta. Żądali także bombardowań odwetowych niemieckich miast. Nie przyjmowali do wiadomości zapewnień państw alianckich, że Niemcy zostaną ukarani po zakończeniu wojny. To było dla nich za mało, domagali się bardziej zdecydowanego działania.
PAP: Jak oceniać misję Jana Karskiego? Jakie było jej znaczenie?
Dr Adam Puławski: To temat na oddzielną książkę. Mówiąc w największym skrócie - misja Jana Karskiego była bardzo ważna. Emisariusz wiózł informacje o istotnych problemach, m.in. o konflikcie w polskim podziemiu i zagrożeniach ze strony partyzantki sowieckiej. Z tych dwóch powodów misja Karskiego była priorytetowa dla polskiego podziemia.
Celem Karskiego nie było informowanie o Zagładzie Żydów. W tej sprawie emisariusz stał się bohaterem przez przypadek - przypadkowo spotkał się z politykami żydowskimi przed wyjazdem; ich prośby starał się później spełnić w Londynie - w czasie misji z ramienia Polskiego Państwa Podziemnego.
Rozmawiał Waldemar Kowalski (PAP)
wmk/
***
Dr Adam Puławski jest historykiem, pracownikiem lubelskiego oddziału Biura Edukacji Publicznej IPN. Napisał m.in. książkę "W obliczu Zagłady. Rząd RP na Uchodźstwie, Delegatura Rządu RP na Kraj, ZWZ–AK wobec deportacji Żydów do obozów zagłady (1941–1942)" (wyd. IPN).