Ruchy emancypacyjne kobiet były najbardziej aktywne w zaborze rosyjskim, a istotnym czynnikiem przyspieszającym zmiany była rewolucja 1905 roku. Ruch emancypacyjny rozwijał się przede wszystkim w miastach, w środowiskach inteligencji - mówi PAP dr Katarzyna Sierakowska z Instytutu Historycznego UW.
PAP: W jaki sposób zmieniała się rola kobiety w społeczeństwie na przestrzeni dwóch pierwszych dekad XX wieku?
Dr Katarzyna Sierakowska: Przełom XIX i XX wieku był okresem bardzo dynamicznych zmian. W Anglii i USA silne były ruchy emancypacyjne, głównie sufrażystek, które domagały się przyznaniu kobietom pełnych praw wyborczych. W innych krajach Europy ruch sufrażystek miał mniejszy oddźwięk w społeczeństwach. Dotyczyło to zwłaszcza konserwatywnych Austro-Węgier i Niemiec.
PAP: Jak na początku XX wieku wyglądała sytuacja kobiet na ziemiach polskich pod zaborami?
Dr Katarzyna Sierakowska: Ruchy emancypacyjne kobiet były najbardziej aktywne w zaborze rosyjskim. Istotnym czynnikiem przyspieszającym zmiany była rewolucja 1905 roku. Po niej władze carskie zliberalizowały nieco system polityczny. Wiele Polek wspierało działania organizacji niepodległościowych, domagając się pełnych praw wyborczych, wysuwając nawet postulat udziału w rosyjskim parlamencie, Dumie Państwowej.
W Galicji ruch emancypacji kobiet uaktywnił się już na początku stulecia, około 1901-1902 roku. W zaborze pruskim ruch emancypacji kobiet praktycznie nie istniał. W konserwatywnych Prusach ruch emancypacyjny nie rozwinął się. Dopiero po wojnie, już w Republice Weimarskiej, stał się bardzo aktywny.
W zaborze pruskim Polki aktywnie przeciwstawiały się germanizacji. Ich działania koncentrowały się przede wszystkim na walce z zaborcą, a w mniejszym stopniu idei emancypacji.
Dr Katarzyna Sierakowska: Ruchy emancypacyjne kobiet były najbardziej aktywne w zaborze rosyjskim. Istotnym czynnikiem przyspieszającym zmiany była rewolucja 1905 roku. Po niej władze carskie zliberalizowały nieco system polityczny. Wiele Polek wspierało działania organizacji niepodległościowych, domagając się pełnych praw wyborczych, wysuwając nawet postulat udziału w rosyjskim parlamencie, Dumie Państwowej.
PAP: Jaka była skala działań ruchu zwolenniczek emancypacji w Galicji i „kongresówce”?
Dr Katarzyna Sierakowska: Po rewolucji 1905 roku na ziemiach polskich działania na rzecz emancypacji kobiet nabrały tempa. W zaborze rosyjskim i austriackim ruch emancypacji kobiet popierały nawet przedstawicielki ziemiaństwa i kręgów uznanych za konserwatywne, zachowawcze, choć nie artykułowały tego w otwarty sposób. Po wybuchu I wojny światowej rozpoczęły się dyskusje o kształcie przyszłego państwa polskiego. W projekcie konstytucji przedstawionym przez Tymczasową Radę Stanu nie było jednak mowy o prawach wyborczych kobiet.
8 września 1917 roku w Warszawie odbył się Zjazd Kobiet. Były tam delegatki z trzech zaborów, przedstawicielki wszystkich liczących się nurtów i ugrupowań politycznych. Mimo wielu różnic jednogłośnie poparły one walkę o przyznanie kobietom pełnych praw wyborczych w niepodległej Polsce. Polki uzyskały je wraz z narodzinami II Rzeczypospolitej w 1918 roku, 10 lat wcześniej niż obywatelki Wielkiej Brytanii. Potwierdził to odpowiedni zapis w konstytucji marcowej z 1921 roku. Warto podkreślić, że w pierwszych wyborach do Sejmu Ustawodawczego RP frekwencja kobiet była bardzo wysoka.
PAP: Czy I wojna światowa zmieniła sytuację kobiet?
Dr Katarzyna Sierakowska: Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Z jednej strony wojna światowa przyspieszyła proces emancypacji kobiet, ale z drugiej strony spowolniła go, czy wręcz zablokowała, bo większość sufrażystek zaniechała spektakularnych protestów i opowiedziała się po stronie swoich krajów.
W czasie wojny część angielskich czy amerykańskich sufrażystek czynnie zaangażowała się w ruch pacyfistyczny. W Anglii było 2 miliony samotnych kobiet, nie tylko wdów po poległych na froncie. W 1918 roku Angielki uzyskały częściowe prawa wyborcze, pełne dopiero 10 lat później.
A w jaki sposób wojna przyspieszyła zmiany? Otóż na front trafiło tysiące mężczyzn. Wielu z nich zginęło. Zmieniło to proporcje w społeczeństwach Europy. Wojna otworzyła rynek pracy dla kobiet, usamodzielniła je zawodowo. Na wsi wiele kobiet przejęło prowadzenie gospodarstwa, co oznaczało wzrost ich znaczenia w hierarchii społecznej. Wiele kobiet znalazło zatrudnienie w przemyśle, ale już w latach 20. i na początku 30. zastępowano je mężczyznami.
Wojna przyspieszyła proces emancypacji kobiet szczególnie w krajach Europy centralnej i wschodniej, które odzyskały niepodległość po rozpadzie monarchii austro-węgierskiej i Prus. Bezpośrednio po wojnie prawa wyborcze uzyskały kobiety w Austrii, Czechosłowacji, Polsce i na Węgrzech oraz w Republice Weimarskiej. Paradoksalnie nastąpiło to wcześniej niż w Anglii, gdzie ruch sufrażystek był wyjątkowo aktywny w latach poprzedzających wybuch wojny.
PAP: Jak głęboko sięgał ruch emancypacyjny w struktury społeczne Polski? Czy miał charakter masowy?
Dr Katarzyna Sierakowska: Trudno mówić o masowym charakterze, przede wszystkim rozwijał się przede wszystkim w miastach, w środowiskach inteligencji i to głównie na terenie „kongresówki”. Były próby dotarcia do środowiska robotniczego we współpracy z PPS, jednak nie znalazł on tam szerszego poparcia. W PPS działała m.in. Dorota Kłuszyńska, która redagowała „Głos Kobiet” oraz Justyna Budzińska-Tylicka. Na wsi do wybuchu I wojny światowej postulaty emancypacji kobiet chwilowo poparła nawet część ziemiaństwa. Powstały pierwsze koła gospodyń wiejskich, lecz zasięg działań ruchu emancypacji był dość ograniczony.
PAP: Kim były najbardziej znane polskie sufrażystki?
Dr Katarzyna Sierakowska: Do grona znanych kobiet popierających idee emancypacji należała Maria Konopnicka, Eliza Orzeszkowa, a wcześniej także Narcyza Żmichowska. Na początku XX wieku aktywnie działały m.in. Paulina Kuczalska-Reinschmit, Kazimiera Bujdwidowa, Zofia Małkowska, Zofia Moraczewska, a na terenie Galicji - Maria Dulębianka.
PAP: Jaka była rola Polek w I wojnie światowej i w okresie II Rzeczypospolitej?
Dr Katarzyna Sierakowska: Polki brały udział w wojnie. Przykładem może być Wanda Gertz, która walczyła w szeregach Legionów w męskim przebraniu jako „Kazik Żuchowicz”. W II Rzeczypospolitej była instruktorem w Przysposobieniu Wojskowym Kobiet. Podczas II wojny światowej walczyła w szeregach AK. Podczas wojny polsko-bolszewickiej kobiety chciały służyć na froncie. Trafiły tam jako sanitariuszki. Brały także udział w obronie Lwowa. Niektóre pełniły nawet służbę w jednostkach bojowych, na linii frontu, ale zwykle pełniły funkcje łączniczek i sanitariuszek, wypełniały zadania porządkowe i patrolowały teren. W latach 1918-21 działała Ochotnicza Legia Kobiet, później zastąpiono ją Przysposobieniem Wojskowym Kobiet.
W sferze politycznej kobiety brały aktywny udział w życiu politycznym II RP. W sejmie było ich kilkanaście, ale była to ilość porównywalna do innych krajów Europy. W 1919 roku powstał nawet „Kobiecy Blok Wyborczy”, ale poniósł on sromotną klęskę. Znacznie większą rolę odegrał utworzony pod koniec lat 20. Związek Pracy Obywatelskiej Kobiet. Pod egidą BBWR założyła go Zofia Moraczewska, żona premiera RP. Była osobą niezwykle zasłużoną dla aktywizacji kobiet w życiu publicznym i działalności społecznej.
Rozmawiał Maciej Replewicz
ls/