Działacze ONR chcą pozwać stowarzyszenie prowadzące Teatr Trzyrzecze i związane z Ośrodkiem Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych w związku z publikacjami, które - według nich - szkalują ich organizację. To były kłamstwa i oszczerstwa - oświadczyli.
"Chcieliśmy dzisiaj ogłosić, że nasz zespół prawny konstruuje pozew przeciwko teatrowi, stowarzyszeniu teatralnemu TrzyRzecze, który stoi za działalnością Ośrodka Monitorowań Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Ten ośrodek działał na niekorzyść naszego stowarzyszenia naszej organizacji" - powiedział na czwartkowym briefingu zorganizowanym przed gmachem Sądu Okręgowego w Warszawie rzecznik Obozu Narodowo-Radykalnego Tomasz Kalinowski.
W tym kontekście Kalinowski mówił o rzeczach, które "pisało to stowarzyszenie", publikacjach, które "były cytowane przez największe stacje i portale internetowe w Polsce". "Uważamy, że nie może mieć miejsca szkalowanie dobrego imienia legalnie działającej organizacji" - dodał.
"Uważamy, że były to wszystko kłamstwa i oszczerstwa - nazywanie naszego stowarzyszenia nazistowskim, faszystowskim, rasistowskim czy ksenofobicznym. Na to nie wyrażamy zgody i dlatego będziemy wchodzić na drogę prawną" - oświadczył Kalinowski.
Rzecznik ONR zaznaczył jednocześnie, że pozew nie jest inicjatywą tylko ONR, ale - jak powiedział - "środowisk narodowych, środowisk katolickich, środowisk kibicowskich, które nie zgadzają się na kłamliwe treści, które publikuje Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, za którym stoi Teatr TrzyRzecze".
Teatr Trzyrzecze prowadzony jest przez Stowarzyszenie Teatralne Dom na Młynowej. Stowarzyszenie to założyło również Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, które początkowo działało w Białymstoku, obecnie jego siedziba znajduje się w Warszawie.
Odnosząc się do zapowiedzi ONR złożenia pozwu, Rafał Gaweł, prezes Stowarzyszenia, współzałożyciel i dyrektor Teatru Trzyrzecze powiedział w czwartek PAP, że ośrodek chce "wnioskować o zdelegalizowanie ONR-u w Polsce".
"Uważamy, że jest to organizacja, która propaguje zakazany w Polsce totalitarny ustrój państwa i myślę, że oni wiedzą, że my mamy coraz więcej dokumentacji na ten temat. Coraz więcej dokumentacji potwierdzającej fakt promowania przez nich takiego totalitarnego ustroju państwa, faktu używania przemocy" - powiedział Gaweł.
"Myślę, że te pogróżki, takie bardzo nieskonkretyzowane, wynikają z tego, że po prostu boją się tego, co się wydarzy" - dodał Gaweł.
Członek ONR i prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz powiedział na czwartkowym briefingu, że sprawa "hejtu" skierowanego przeciwko ONR powoduje, organizacja ta "w tej chwili bardzo mocno przygotowuje się i zabezpiecza dowody na rzecz innych przestępstw bijących w jej dobre imię". Dopytywany, Bąkiewicz powiedział, że zabezpieczane są screeny z portali internetowych, gazety, "w których takie słowa miały miejsce, zapisy Twittera".
"Nasi prawnicy to zabezpieczają prawdopodobnie u notariuszy, żeby potwierdzić wiarygodność tych dowodów" - dodał.
Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodłegłości stwierdził przy tym, że "być może jeśli warunki finansowe pozwolą", będą wytaczane kolejne procesy. "Również mediom, które kłamliwie insynuują, że jesteśmy faszystami, nazistami oraz osobom prywatnym i publicznym, które również takie działania podejmują" - powiedział Bąkiewicz. (PAP)
ero/ mok/