Dziennikarz, felietonista, satyryk, były ambasador w Chile - w niedzielę 28 kwietnia Daniel Passent kończy 75 lat. Tymczasem do księgarń trafiły "Dzieła rozebrane", zbiór felietonów Passenta z lat 1963-2013 z pytaniami Jana Wróbla i objaśnieniami autora.
"Jestem typem człowieka pełnego rozterek, który nie potrafi być wyłącznie dumny ze swojej przeszłości; mam skłonność do grzebania się w swoich błędach" - wyznawał Daniel Passent w rozmowie z portalem wp.pl w 2006 r. Jeden z najbardziej kontrowersyjnych polskich felietonistów, dziennikarz, pisarz, tłumacz, ambasador i satyryk kończy 75 lat.
"To, co się dzieje np. w wywiadach telewizyjnych , serwisach informacyjnych, również w druku... Te obyczaje są straszne. Dziennikarz nie pozwala dokończyć, przychodzi z tezą, na ogół bardzo mało wie o osobie, z którą rozmawia" - oceniał rzeczywistość polskich mediów w wywiadzie, przeprowadzonym przez Małgorzatę Domagalik. "Jest cały napalony, żeby mnie zmiażdżyć" - dodał.
Działalność dziennikarską rozpoczął w 1954 r., pisząc do "Sztandaru Młodych", będąc jeszcze studentem UW. Od 1959 r. związany jest z tygodnikiem "Polityka", dla którego pracował jako korespondent z wojny wietnamskiej oraz felietonista. Współpracował także z kabaretami, m.in. Pod Egidą i Dudka, dla których pisywał skecze i monologi.
Daniel Passent urodził się 28 kwietnia 1938 r. w Stanisławowie w rodzinie pielęgniarki i agronoma. "Dzieciństwo mam amputowane. Od najmłodszych lat byłem pogodzony z tym, że nie mam rodziców, a właściwie, że oni nie żyją, nie istnieją, że ich nawet nie pamiętam" - opowiadał w rozmowie z Janem Ordyńskim w 2011 r. Felietonista nie ma wspomnień związanych z rodzicami, ponieważ podczas okupacji dla bezpieczeństwa ukrywali się osobno. Daniel przeszedł przez kilka polskich rodzin, najdłużej ukrywano go na warszawskiej Pradze. Jego rodzice zostali zadenuncjowani i zginęli w niejasnych okolicznościach.
Został wychowany przez wujka, Jakuba Prawina, w Wiedniu a następnie studiował w Petersburgu, Princeton, Harvardzie i na Uniwersytecie Warszawskim.
Działalność dziennikarską rozpoczął w 1954 r., pisząc do "Sztandaru Młodych", będąc jeszcze studentem UW. Od 1959 r. związany jest z tygodnikiem "Polityka", dla którego pracował jako korespondent z wojny wietnamskiej oraz felietonista. Współpracował także z kabaretami, m.in. Pod Egidą i Dudka, dla których pisywał skecze i monologi.
Na początku lat 60. zyskał prawo do publikacji pamiętników Adolfa Eichmanna, nazistowskiego zbrodniarza, odpowiedzialnego za zagładę Żydów w trakcie II wojny światowej. "Polityka" była jednym z pierwszych pism, które opublikowały wspomnienia Eichmanna.
Od 1971 roku Passent związany był z Agnieszką Osiecką, z którą mają córkę - Agatę. Poetka skupiała się raczej na stymulowaniu rozwoju intelektualnego córki, podsuwała książki, poznawała z ciekawymi ludźmi, "Ja gotowałem, sprzątałem, prałem, prasowałem robiłem wszystko to, co niańka bo Agnieszka nie miała żadnych zdolności manualno-kulinarnych" - wspomina Passent. Po rozstaniu z Osiecką, która zostawiła córkę pod jego opieką, poznał swoją obecną żonę - Martę.
W latach 1996-2001 pełnił funkcję polskiego ambasadora w Chile. W 1997 r. Passent został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Od 2012 r. prowadzi w radiu TOK FM autorską audycję "Goście Passenta".
Swoimi tekstami z lat 80., w których bronił decyzji o wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego a także usprawiedliwiał politykę ówczesnych władz, Passent wzbudził kontrowersje i był krytykowany. Bard Jacek Kaczmarski zadedykował mu nawet utwór "Marsz intelektualistów", którą napisał dla tych, "którzy swoją inteligencją i swoim wykształceniem zdecydowali się służyć reżimowi wojskowemu w Polsce".
Jest także autorem licznych publikacji książkowych, m.in. "Bitwa pod wersalikami", "Pan Bóg przyjechał do Monachium", "Choroba dyplomatyczna", "Codziennik", "Passa".
Na początku lat 60. zyskał prawo do publikacji pamiętników Adolfa Eichmanna, nazistowskiego zbrodniarza, odpowiedzialnego za zagładę Żydów w trakcie II wojny światowej. "Polityka" była jednym z pierwszych pism, które opublikowały wspomnienia Eichmanna.
W swojej najnowszej książce, "Dzieła rozebrane" Passent opowiada o kulisach powstawania swoich felietonów. Przez pryzmat tych krótkich, satyrycznych tekstów dziennikarz opowiada o ich bohaterach - m.in. Andrzeju Wajdzie, Ryszardzie Kapuścińskim - oraz czasach, w jakich zostały napisane. O tajniki warsztatu wypytuje inny felietonista - Jan Wróbel.
Każdy z felietonów poprzedzony jest krótką, dowcipną wymianą zdań między Wróblem i Passentem, w której autor objaśnia kontekst powstania tekstu. Wróbel dopytuje także o szczegóły biograficzne, jak przy felietonie "Pamiętnik jurora Miss Polonia". "Nie bardzo pamiętam, dlaczego nim zostałem. Sądzę, że jak zwykle skłoniła mnie ciekawość i głód rozrywki. A organizatorzy zapewne potrzebowali kogoś w miarę znanego i raczej dowcipnego. No i żeby się nie wstydził" - wyjaśnia Passent. "I nie wstydził się?" - dopytuje Wróbel; "Wtedy nie, dzisiaj trochę tak" - przyznaje felietonista.
Tekst "Byłem tajnym współpracownikiem" poprzedza opowieść Passenta o polskiej scenie kabaretowej w epoce komunizmu: "Czemu partia dopuszczała do istnienia kabaretów, które ją wyśmiewały?" - pyta Wróbel. "Prosta kalkulacja: niech się inteligencja wyśmieje, nie będzie spiskować. Wielu dygnitarzy zresztą śmiało się szczerze. Zwłaszcza z kolegów" - tłumaczy autor "Codziennika". Wspomina także wpływ polityki na codzienne życie i znajomości: "Ludzie się podzielili. Szary kolor był w odwrocie, do wyboru był tylko biały albo czerwony, protest albo komuna".
Książka "Dzieła rozebrane" ukazała się nakładem wydawnictwa Czerwone i Czarne. (PAP)
pj/ abe/