Jeszcze w br. zostanie przeprowadzona identyfikacja szczątków żołnierzy NSZ ze zgrupowania Henryka Flamego „Bartka”, odnalezionych w ub.r. podczas poszukiwań w pobliżu Starego Grodkowa na Opolszczyźnie – zapewnił PAP wiceprezes IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk.
Naczelnik oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach Ewa Koj poinformowała PAP, że badania genetyczne odnalezionych szczątków, przeprowadzone z 21 próbek zębów, pozwoliły na uzyskanie 20 profili DNA, które mogą posłużyć do dalszej identyfikacji. Dodała, że podczas prac poszukiwawczych odnaleziono też cztery czaszki, które nie były częścią żadnego ze szkieletów. One także będą poddane badaniom.
Naczelnik zaznaczyła, że dotychczas nie zidentyfikowano żadnego z żołnierzy „Bartka”. Nie stwierdzono również, by któreś szczątki należały do kobiet. W oddziale „Bartka” walczyły kobiety. Wśród nich była m.in. Stanisława Golec ps. „Gusta”, ciocia popularnych muzyków Pawła i Łukasza Golców.
Szczątki wiosną ub.r. odnalazł zespół prof. Krzysztofa Szwagrzyka, który prowadził czynności w ramach programu poszukiwań ofiar terroru komunistycznego. Spoczywały w kilku niewielkich dołach i jednej mogile.
Zdaniem rzecznik IPN z Katowic Moniki Kobylańskiej z uwagi na odnalezione przedmioty w postaci odznak wojskowych oraz ryngrafów, jak i wcześniejsze ustalenia dokonane w ramach śledztwa prowadzonego przez oddziałową Komisję w Katowicach, zachodzi uzasadnione podejrzenie, iż są to szczątki żołnierzy „Bartka” – podkreśliła.
Po odnalezieniu szczątków Instytut podjął na nowo umorzone w 2013 r. śledztwo w sprawie zbrodni komunistycznej na żołnierzach "Bartka", będącej też zbrodnią przeciw ludzkości.
Wiceprezes IPN poinformował PAP, że na przełomie maja i czerwca zespół poszukiwawczy wróci na Opolszczyznę.
Henryk Flame, ps. Bartek, urodził się w 1918 r. w Frysztacie na Zaolziu, skąd jego rodzice przybyli do Czechowic koło Bielska i Białej. Przed wojną wstąpił do podoficerskiej szkoły lotnictwa dla małoletnich, którą ukończył w 1939 r. w stopniu kaprala. Walczył w kampanii wrześniowej. Został zestrzelony nad Warszawą. 17 września został zestrzelony przez Sowietów, którzy wkroczyli na wschodnie ziemie Polski. Zdołał dotrzeć na Węgry, gdzie został internowany.
W 1940 r. wrócił w rodzinne strony. Zaangażował się w konspirację. Jego organizacja współpracowała z AK. Na przełomie 1943 i 1944 r. oddział ukrył się w lesie. W październiku 1944 r. Flame został zaprzysiężony w NSZ. W 1945 r. po wkroczeniu Armii Czerwonej ujawnił się wraz z oddziałem i wstąpił wraz z podkomendnymi do milicji. Realizował w niej rozkazy dowództwa NSZ i gromadził broń. Zagrożony aresztowaniem wiosną 1945 r. schronił się w lesie. Jego liczący kilkuset żołnierzy i podobną liczbę współpracowników oddział stoczył wiele walk z UB i KBW. Najgłośniejszą akcją było zajęcie 3 maja 1946 r. Wisły w Beskidach.
Od lipca 1946 r. w oddziale działali agenci bezpieki, którzy we wrześniu zorganizowali fikcyjny przerzut części zgrupowania na Zachód. Według ustaleń IPN żołnierzy "Bartka" przewieziono na Opolszczyznę w trzech transportach. Badacze podają różne liczby żołnierzy, którzy zostali wówczas zamordowani przez UB: od 90 osób, przez ok. 150, po 200. Liczbę tę będzie można zweryfikować, gdy uda się odnaleźć miejsca pogrzebania szczątków wszystkich partyzantów, ekshumować je i policzyć.
Gdy agenci bezpieki organizowali fikcyjny przerzut oddziału na Zachód, Flame zlecił nadzór nad operacją swemu zastępcy, Janowi Przewoźnikowi "Rysiowi", który został zamordowany przez funkcjonariuszy UBP 7 września 1946 r. „Bartek” przeszedł w tym czasie operację nogi - miał ranę postrzałową. Wobec braku kontaktu z "Rysiem" zdołał zbiec śledzącym go ubekom i wrócił w góry.
Po ogłoszeniu amnestii Henryk Flame ujawnił się w marcu 1947 r. w Bielsku. 1 grudnia 1947 r. został skrytobójczo zastrzelony przez milicjanta w Zabrzegu koło Czechowic-Dziedzic. (PAP)
szf/ pat/