07.04.2010. Warszawa (PAP) - Tadeusz Iwiński (Lewica) jest zdania, że słowa wypowiedziane przez Donalda Tuska i Władimira Putina podczas środowych uroczystości w Lesie Katyńskim nie były tak istotne, jak sam fakt spotkania premierów Polski i Rosji w takich okolicznościach. Iwiński, członek sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, ocenił w środowej rozmowie z PAP, że treści przemówień Tuska i Putina są mniej istotne niż sam fakt, że doszło - z inicjatywy strony rosyjskiej - do spotkania obu premierów w Katyniu.
Pierwszym krokiem w tym kierunku - dodał - była obecność premiera Rosji na gdańskich obchodach rocznicy rozpoczęcia II wojny światowej. Podkreślił, że uroczystość w Katyniu jest kolejnym ogniwem "łańcuszka", który może doprowadzić do pojednania.
W jego ocenie, obecność dwóch szefów rządów na uroczystości w Katyniu zamyka ostatecznie kwestię dotyczącą m.in. tego, co stało się w Katyniu, kto dokonał zbrodni, a strona rosyjska rezygnuje z "kłamstwa katyńskiego".
W ocenie Iwińskiego, spotkanie Tusk i Putina jest symboliczne, zamyka pewien okres historii i może torować drogę do właściwej współpracy między obu krajami. "Podwaliny pod prawdziwe pojednanie będzie tworzyła właśnie współpraca i regularna wymiana kulturalna, naukowa, młodzieży" - mówił.
Zdaniem Iwińskiego, Polska potrzebuje nie tylko pojednania z Rosjanami, ale także z Niemcami i Ukraińcami. W jego ocenie, z Niemcami pojednanie jest już na zaawansowanym etapie, ale jeszcze nie jest sfinalizowane. "Z Rosją i Ukrainą oba (pojednania) są trudne i być może znajdujemy się w przełomowym punkcie" - dodał.
Podczas środowych uroczystości w Lesie Katyńskim premierzy Polski i Rosji oddali hołd polskim oficerom zamordowanym przez NKWD oraz Rosjanom, którzy padli ofiarą zbrodni stalinowskich w ramach tzw. Wielkiej Czystki w latach 30.(PAP)
joko/ ura/ jbr/