Polityka Zyty Gilowskiej przyczyniła się do tego, że polska gospodarka nabrała rozpędu i w mniejszym stopniu dotknęły ją skutki światowego kryzysu – mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński na konferencji poświęconej pamięci zmarłej w kwietniu 2016 r. Gilowskiej.
Prezes PiS uczestniczył w poniedziałek w debacie podczas konferencji na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim zatytułowanej "Finanse publiczne a rozwój gospodarki - in memoriam profesor Zyta Gilowska".
Kaczyński podkreślał zasługi Zyty Gilowskiej jako ministra finansów; wskazał m.in. na jej decyzję o obniżeniu podatków. Jak mówił w latach 2006-2007 gospodarka w Polsce nabrała rozpędu, „co było w ogromnej mierze zasługą Zyty Gilowskiej”.
„Pierwszy rok po wejściu do Unii Europejskiej polska gospodarka nie rozwijała się szczególnie szybko, ale lata 2006-2007, to były jedne z najlepszych (…) ten rozwój przeciętnie sięgał prawie 7 proc. i wszystkie właściwie wskaźniki ekonomiczne były dobre albo bardzo dobre” – mówił.
Prezes PiS powiedział, że światowy kryzys gospodarczy, który zaczął się w 2008 r. w Stanach Zjednoczonych, dotarł do Polski w 2009 r. „w sposób bardzo osłabiony”. „Choroba była, ale była dużo słabsza niż wokół nas, w innych krajach, gdzie spadło PKB” – stwierdził. Kaczyński zaznaczył, że w Polsce tylko w jednym roku dochód narodowy spadł, ale PKB nie. „Mieliśmy tu do czynienia z ogromnym sukcesem. Impuls gospodarczy, który został stworzony przez to obniżenie podatków, był tutaj czynnikiem bardzo, bardzo znaczącym” - powiedział Kaczyński.
Wspominał, że w rządzie doszło do sporu między koncepcjami dwóch wybitnych pań – Zyty Gilowskiej (wicepremier i minister finansów) i Grażyny Gęsickiej (minister rozwoju regionalnego) dotyczący oceny znaczenia środków europejskich. Prezes PiS mówił, że Gilowska uważała, iż należy wprowadzić je do budżetu i nie przypisywać temu mechanizmowi nadmiernej roli dynamizacji gospodarki i życia społecznego, a trzeba stawiać przede wszystkim na środki własne, na własne możliwości.
„Ten spór był niekiedy bardzo ostry, bardzo mocny, bo zetknęły się ze sobą dwie silne osobowości, dwie panie z tego samego pokolenia, które chciały zdecydowanie stawiać na swoim” – wspominał Kaczyński.
Jak mówił, gdyby nie to, że z obiema miał dobre relacje, „musiałoby dojść do jakichś decyzji personalnych, ktoś musiałby odejść”. „Choć czasem dochodziło do spięć i znajdowałem się w sytuacji niekomfortowej w trakcie rozmowy obydwu pań, to mimo wszystko jakoś zdołałem doprowadzić do tego, że to wszystko szło dobrze” – dodał.
„Jeżeli dzisiaj środki europejskie są czymś co w niemałej mierze zmieniło Polskę, to w ogromnej mierze zasługa nieżyjącej już niestety ś.p. Grażyny Gęsickiej. Przez cały czas korzystamy z tego systemu, który został przez nią stworzony, ale elementem bardzo ważnym tego systemu było też wprowadzenie tych środków do budżetu i tu korzystamy z dorobku Zyty Gilowskiej” – powiedział Kaczyński.
Wspominał też, że zaproszenie Gilowskiej do rządu Kazimierza Marcinkiewicza było spowodowane chęcią odmiany polityki ekonomicznej. „Wydawało nam się, że można byłoby tu uczynić coś, co zmieniłoby sytuację na lepszą, w której sprawy finansów publicznych byłyby powierzone osobie bardziej znanej, lepiej prezentującej się w mediach, która nadałaby naszej polityce ekonomicznej nie tylko bardzo wyraźny kierunek, ale także pewien specyficzny koloryt. Taki, który by prowadził do pewnego zainteresowania ze strony społeczeństwa, ale także ze strony czynników zewnętrznych” – opowiadał Kaczyński.
Plan był taki – mówił – by Gilowska została ministrem finansów, ale gdy doszło do spotkania jego, Marcinkiewicza i Gilowskiej, niespodziewanie zażądała ona dla siebie stanowiska wicepremiera. „Chcieliśmy jej zaproponować stanowisko ministra finansów, ale trzeba przyznać, że okazała się bardzo twardym graczem. Poszedłem z nią do ówczesnego premiera, czyli do pana Marcinkiewicza, właśnie z tą myślą, ale tam usłyszałem od niej i on usłyszał: wicepremier i minister finansów” - mówił.
„Takiego planu początkowo nie mieliśmy, ale partner był naprawdę sprawny w przekonywaniu i naprawdę widać było, że jest zdeterminowany. Pamiętam, że powiedziałem premierowi: +no cóż, ja wyjdę, ty zrobisz, co zechcesz+, ale on to zrozumiał, jako zgodę na wicepremiera. I w ten sposób Zyta została wicepremierem” – powiedział Kaczyński.
Prezes PiS podkreślił, że Gilowska miała przekonania liberalne, ale była wrażliwa społecznie. "Była osobą o przekonaniach liberalnych i to często rzeczywiście prowadziło do sporów i napięć także, jeśli chodzi o nasze stosunki, to znaczy relacje między Zytą a mną, ale jednocześnie była osobą wrażliwą społecznie, empatyczną, która dostrzegała los innego człowieka" - wspominał Kaczyński.
Dodał, że Gilowska "z tzw. gdańskim liberalizmem, który odznacza się całkowitym brakiem empatii, nie miała nic wspólnego".
"Choroba spowodowała, że jej naprawdę ogromne możliwości polityczne nie zostały wykorzystane. Mogła uczynić dla Polski dużo więcej, ale niestety jej stan zdrowia to uniemożliwiał (...) Z całą pewnością straciliśmy poprzez jej chorobę i później bardzo przedwczesne odejście bardzo wiele. Wszyscy straciliśmy w tym wymiarze, który odnosi się do życia publicznego. Sądzę, że bardzo wiele stracił także ten szacowny uniwersytet" - zaznaczył lider PiS.
Zyta Gilowska zmarła 5 kwietnia 2016 r., w wieku 66 lat. Była wicepremierem i ministrem finansów w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego. Powierzenie Gilowskiej na początku 2006 r. funkcji w rządzie PiS było dużym zaskoczeniem, gdyż wcześniej była ona ważnym politykiem Platformy Obywatelskiej; sprawowała nawet funkcję wiceprzewodniczącej PO, z partii tej odeszła w maju 2005 r.
W 2007 r. Gilowska zdobyła po raz kolejny mandat poselski, tym razem z list PiS. Jednak już na początku 2008 r. zrezygnowała z mandatu; jak wówczas informowano, powodem takiej decyzji były względy zdrowotne.
W lutym 2010 r. powołana została przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego w skład Rady Polityki Pieniężnej. Została odwołana z RPP w październiku 2013 r. w związku ze zrzeczeniem się przez nią funkcji.
Gilowska była absolwentką Wydziału Ekonomii Politycznej Uniwersytetu Warszawskiego. Uczestniczyła w wydarzeniach marcowych, usunięto ją z uczelni w marcu 1968 r. i ponownie przyjęto na studia pod koniec czerwca 1968 r. Od 2001 r. była profesorem zwyczajnym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, autorką ponad 200 publikacji naukowych z zakresu finansów publicznych. (PAP)
ren/ kop/ mzk/ mok/