W tym roku rząd nie będzie współpracował z organizatorami Marszu Niepodległości 11 listopada. „Mamy inne plany: wielka uroczystość rocznicowa z udziałem prezydenta, wielki festiwal na Krakowskim Przedmieściu” – powiedział Jarosław Sellin w środę w RMF FM.
Wiceminister kultury Jarosław Sellin, zapytany, czy rząd będzie w tym roku współpracował z organizatorami Marszu Niepodległości, Sellin zaprzeczył mówiąc: „To jest inicjatywa już od lat organizowana przez konkretne środowisko polityczne, które nie jest moim środowiskiem politycznym. (...) Tylko w zeszłym roku wyjątkowo udało nam się nakłonić tych, którzy te marsze organizują od lat, do tego, aby uznali, że w tym szczególnym roku stulecia odzyskania niepodległości, ta udana inicjatywa, bo ona się przyjęła, jako inicjatywa, w której bardzo dużo ludzi uczestniczy nawet nieutożsamiających się z tym ruchem politycznym, który ten marsz organizuje,(...) udało się zorganizować marsz państwowy z udziałem prezydenta i najwyższych władz państwowych" - przypomniał.
Powiedział, że wówczas te uzgodnienia, w których sam uczestniczył, nie były łatwe. "Dzisiaj, jeśli to konkretne środowisko polityczne chce kontynuować to niech kontynuuje. Mamy inne plany: wielka uroczystość rocznicowa z udziałem prezydenta, wielki festiwal na Krakowskim Przedmieściu" - poinformował.
Komentując złożone przez PiS protesty wyborcze Sellin powiedział: "Sprawdzamy tam, gdzie mamy ochotę sprawdzać. Jeżeli widzimy, że na przykład w okręgu nr 100 padło ponad 130 tysięcy głosów, różnica między zwycięskim senatorem a przegranym jest 300 głosów, a głosów nieważnych jest ponad 3300, czyli trzy razy więcej niż średnia w kraju, to możemy być troszkę zaniepokojeni i poprosić Sąd Najwyższy o sprawdzenie tego".
Sellin, zapytany, czy minister kultury Piotr Gliński poprosił o spotkanie i rozmowę Olgę Tokarczuk, odpowiedział, że nie wie czy takie zaproszenie zostało wysłane, ale do takiego spotkania może dojść i byłaby to interesująca rozmowa, również na temat promocji polskiej kultury i polskiej literatury w świecie. "Mocno się przyczyniliśmy do rozpowszechnienia literatury Olgi Tokarczuk, choćby poprzez pomoc w finansowaniu tłumaczeń jej książek" - dodał.
Zapytany o ewentualne wręczenie noblistce któregoś z odznaczeń państwowych powiedział, że jest to możliwe. Przyznał rację dziennikarzowi, że rozważyłby wręczenie Tokarczuk złotego medalu Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Zapytany o prezydencki Medal Stulecia Odzyskanej Niepodległości, powiedział, że decyzja o przyznaniu tego odznaczenia zależy od prezydenta, ale, że poparłby wniosek o przyznaniu go Tokarczuk. "Nagroda Nobla jest wręczana od 1900 roku, stulecie odzyskania niepodległości obchodziliśmy w zeszłym roku, ale właściwie obchodzimy je jeszcze przez jakiś czas i to jest faktycznie rzadkość, żeby ktoś otrzymał nagrodę Nobla" - ocenił.
Odpowiadając na pytanie czy czuje się gotowy do pokierowania resortem kultury, odpowiedział, że resortem kultury kieruje minister kultury Piotr Gliński, dodał, że chciałby, żeby tak pozostało. "Dostosuję się do każdej decyzji mojego kierownictwa politycznego" - dodał.
(PAP)
autor: Olga Łozińska
oloz/aszw/