Sekretarz gabinetu premiera, Yoshihide Suga, oświadczył w piątek, że Tokio nie zamierza tolerować pomysłu ustawienia w Seulu pomnika upamiętniającego robotników zmuszanych podczas drugiej wojny światowej przez Japonię do pracy.
Pomnik miałby stanąć blisko japońskiej ambasady. "Takie działania mają całkowicie niepożądany wpływ na japońsko-południowokoreańskie stosunki i są wielce problematyczne względem konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych" - stwierdził Suga. Dodał, że Japonia złożyła protest kanałami dyplomatycznymi.
Nowy pomnik chcą przed japońską ambasadą w Seulu odsłonić organizacje obywatelskie walczące o pamięć o ofiarach japońskiej agresji z czasów wojny. Byłaby to druga tego rodzaju statua; pierwsza, poświęcona pamięci tzw. kobiet do towarzystwa (zmuszanych do świadczenia usług seksualnych japońskim żołnierzom) pojawiła się przed ambasadą w 2011 r.
Na dzień inauguracji pomnika ku czci robotników zmuszanych do przymusowej pracy na rzecz japońskiego imperium podczas wojny wybrano 15 sierpnia. To rocznica kapitulacji Japonii, zarówno w Korei Południowej, jak i Północnej obchodzona jako zakończenie japońskiego panowania.
Suga oświadczył, że Japonia rozwiązała już sprawę przeprosin oraz zadośćuczynienia dla zmuszanych do pracy osób na podstawie umowy z Koreą Płd. z 1965 r.
W lipcu 2015 r. UNESCO wpisało na listę światowego dziedzictwa kulturowego japońską wyspę Hashima, na którą przez wiele lat przed II wojną i w jej trakcie sprowadzano ludzi do niewolniczej pracy na rzecz cesarstwa. Korea Płd. wycofała swój sprzeciw wobec przyznawania wyspie prestiżowego statusu na krótko przed ostateczną decyzją UNESCO.
Kwestia tzw. kobiet do towarzystwa dzieli Japonię oraz Koreę Płd. od ponad siedmiu dekad. Między początkiem stycznia a kwietniem br. japońskie placówki dyplomatyczne w Korei Płd. pozostawały nieobsadzone po odwołaniu ambasadora i konsula generalnego. Powodem dyplomatycznego sporu było ustawienie 30 grudnia ub.r. przed japońskim konsulatem generalnym w mieście Pusan na południu kraju pomnika "kobiet do towarzystwa". Wywołało to szybką reakcję Tokio, które domagało się natychmiastowego usunięcia statui upamiętniającej kobiety wykorzystywane przez cesarską armię podczas II wojny światowej.
Gdy japońskie postulaty nie zostały uwzględnione przez Seul, 9 stycznia br. ambasador Yasumasa Nagamine oraz konsul generalny z Pusan Yasuhiro Morimoto zostali odwołani do Japonii. Wrócili do Korei Płd. po 85 dniach nieobecności. Ostatni raz japoński ambasador został wycofany z placówki w Seulu w sierpniu 2012 roku ze względu na konflikt terytorialny o wyspy Takeshima/Dokdo. Impas trwał wówczas 13 dni.
Pomnik przed konsulatem generalnym w Pusan był kolejnym po tym z Seulu.
Według Tokio układ z grudnia 2015 roku ustanawiający specjalny fundusz reparacyjny dla Koreanek wykorzystywanych przez japońskich żołnierzy podczas II wojny światowej stanowi "ostateczne i nieodwołalne rozwiązanie" historycznego sporu. Japonia przekazała południowokoreańskiej fundacji zajmującej się odszkodowaniami dla ofiar kwotę miliarda jenów (ok. 9 mln dolarów).
Z Manili Rafał Tomański (PAP)
rto/ az/ mc/