„Nie da się dawnej podłości usprawiedliwić: że Żydów było za dużo, że odbierali Polakom pracę i chleb, że naruszali polską tożsamość… Nie, o obliczu kraju przesądzały ciosy, zadane w imię czystszej Polski, zostawała na wierzchu jedynie plugawość tamtej teorii i praktyki” – pisze we wstępie do najnowszego wydania kwartalnika „Karta” Zbigniew Gluza, redaktor naczelny pisma i prezes Ośrodka KARTA.
Jak zauważa Gluza, obecnie narasta ruch zdeklarowanych nacjonalistów, „majaczą nawet lokalni naziści”, którzy przy okazji sztandarowych świąt „wrzeszczą o Wielkiej Polsce”. Jednak jak Gluza uzasadnia, „ich Polska to fantom – ani nie ma takiego kraju, ani nie będzie. W istocie też – nie było. Tamta z drugiej połowy lat trzydziestych, wykrzyczana w podobny sposób, zniknęła. W połowie drogi między wojną a dniem dzisiejszym wyrosła +Solidarność+, ta pierwsza, bezinteresowna, nieodwołująca się do przemocy, wymierzona nie przeciw ludziom, lecz systemowi. Chciałoby się wierzyć: to jest Polska”.
Numer otwierają teksty źródłowe zebrane w dziale pt. „Czysta Polska”. „Kwestia żydowska” w latach trzydziestych dla wielu środowisk stała się najpoważniejszym problemem słabego gospodarczo kraju.
„Akceptacja, sprzeciw czy obojętność wobec przemocy, tak symbolicznej, jak i fizycznej w odniesieniu do Żydów, niosły za sobą dramatyczne konsekwencje. Polacy i Żydzi – sąsiedzi od setek lat, wtłoczeni w ramy konfliktu ogarniającego wszelkie aspekty życia społecznego, tracili szanse na pokojowe współistnienie” – wskazał Adam Safaryjski, który wybrał i podał do druku prezentowane teksty.
Opinia publiczna żyła tą tematyką – można wręcz zauważyć panujące przekonanie, że obecność Żydów w Polsce jest problemem, którego rozwiązanie przyniesie krajowi dobrobyt i mocarstwową pozycję na arenie międzynarodowej. Na łamach prasy dyskutowali intelektualiści, a w parlamencie – politycy.
Adam Safaryjski wybrał polskie i żydowskie głosy zapisujące atmosferę lat 1934–1939. W wyborze znalazły się m.in. listy młodzieży do „Małego Przeglądu”, czyli pisma założonego przez Janusza Korczaka. Czytelnik odnajdzie także głosy oddające stosunek państwa i Kościoła oraz relacji Polacy–Żydzi – m.in. kard. Augusta Hlonda i premiera Felicjana Sławoja Składkowskiego. W podrozdziale „Wróg w domu” znalazły się wypowiedzi publicystów – m.in. Zofii Kossak-Szczuckiej, Heleny Musielewskiej, Stefana Kisielewskiego czy ks. Stanisława Trzeciaka.
„Polska późnych lat trzydziestych nie była krajem przyjaznym dla Żydów. Musieli liczyć się z dalszymi ograniczeniami czy nawet z fizycznymi atakami. Tuż przed samą wojną ofensywa antysemicka nieco przycichła – wspólny wróg okazał się, choć w niewielkim stopniu, elementem łączącym wszystkich obywateli. Nie wiadomo, jako potoczyłyby się losy społeczności żydowskiej na ziemiach polskich, gdyby nie nadeszła Zagłada – czy doszłoby do ustawowego ograniczenia ich praw politycznych, czy też nadal prowadzona byłaby głównie walka propagandowa. Historia stosunków polsko-żydowskich na ziemiach polskich została brutalnie przerwana” – wskazała prof. Anna Landau-Czajka w kontekście historycznym.
W najnowszym wydaniu „Karty” znalazła się także „Nielegalszczyzna” Mariana Malinowskiego „Wojtka”. Są to nieznane dotąd wspomnienia o akcjach terrorystycznych Polskiej Partii Socjalistycznej przeciw carskiemu zaborcy.
Polityczna i zbrojna działalność PPS w zaborze rosyjskim miała przygotować społeczeństwo na moment, w którym będzie możliwe odzyskanie niepodległości. Z caratem walczył także autor wspomnień – wówczas radomski działacz, członek jej lokalnych władz, a w II RP – minister, poseł i senator. Sam Malinowski ujmował to w ten sposób: „Patrząc z punktu widzenia mas pracujących, wierzyliśmy, że lud polski i robotnik polski tylko wtedy zdobędzie w Polsce prawa, kiedy będziemy niepodległymi, a to nastąpi, kiedy carat runie. Toteż zaciekłość i nienawiść do każdego spotkanego munduru rządowego była niezgłębiona”.
Wspomnienia obejmują lata 1904–1905. Jednak urzeczywistnienie w pełni niepodległościowych postulatów PPS nastąpiło dopiero w rezultacie I wojny światowej. Jak wskazuje Anna Richter, która wybrała i podała do druku wspomnienia, „sowietyzm i Peerel odebrały po latach czystość brzmienia pepeesowskiej, +robociarskiej+ retoryce – rewolucja i socjalizm kojarzą się dziś bardziej z komunistyczną propagandą niż ideałami działaczy PPS na początku XX wieku. Świadectwo Mariana Malinowskiego przywraca ich pierwotny niepodległościowy sens”.
Redaktorzy najnowszego numeru „Karty” opublikowali również materiał zawierający wybór wspomnień i dokumentów źródłowych, dotyczący odbicia podczas Powstania Warszawskiego Gęsiówki – niemieckiego obozu dla Żydów na warszawskiej Woli. Obóz powstał po upadku powstania w getcie. Początkowo na obóz planowano przeznaczyć więzienie przy ul. Dzielnej, tzw. Pawiak. Ostatecznie powstał on jednak w jego sąsiedztwie, na terenie „Gęsiówki”, czyli Koszar Wołyńskich przy ul. Gęsiej (obecnie Mordechaja Anielewicza), gdzie od połowy 1941 r. funkcjonował Areszt Centralny dla Dzielnicy Żydowskiej, a następnie obóz pracy przeznaczony dla Polaków. Z czasem KL Warschau (tak brzmiała oficjalna nazwa obozu) został rozbudowany i ciągnął się od ul. Okopowej do Zamenhofa. Szacuje się, że przez obóz w ciągu niespełna roku przewinęło się ok. 7 tys. więźniów, sprowadzonych z Auschwitz-Birkenau. 28 lipca 1944 r. ewakuowano z niego ok. 4 tys. więźniów, a w momencie wybuchu Powstania Warszawskiego z obozie przebywało blisko 350.
W numerze „Karty” znalazł się również tekst Ezio Micheliego, pt. „Alpini wśród leśnych”. Są to wspomnienia zbiegłego z niemieckiej niewoli, z obozu jenieckiego w Dęblinie, włoskiego oficera, który wstąpił do polskich partyzantów.
W okupowanej Polsce Włosi trafiali do obozów w Białej Podlasce, Chełmie Lubelskim, Przemyślu, Siedlcach i Dęblinie. Na stacjach kolejowych, w czasie dłuższych postojów, konwojenci nie dopuszczali do kontaktu z miejscową ludnością, która próbowała pomóc. „Służba wywiadowcza Armii Krajowej, działająca na węzłowej stacji kolejowej Koluszki, ustaliła, że do połowy września [1943 – przyp. red.] przybywały jeden–dwa transporty włoskich jeńców tygodniowo, każdy liczący 30–40 zamkniętych i odrutowanych wagonów. Niemieccy strażnicy strzałami w wagony uciszali wydobywające się z wnętrza krzyki” – pisze w kontekście historycznym dr hab. Dorota Sula.
Od września 1943 do stycznia 1945 r. w niemieckich obozach na okupowanych ziemiach polskich przebywało ponad 100 tys. włoskich jeńców. „Część z nich zmarła wskutek fatalnych warunków tam panujących, a wielu zostało zamordowanych przez Niemców. Często zacierano ślady zbrodni, paląc zwłoki w miejscu egzekucji, następnie szybko je zalesiano” – czytamy.
Czytelnicy znajdą również rodzinną historię Kazimierza Orłosia, wówczas debiutującego pisarza. W „Powrocie wuja Stasia” autor relacjonuje atmosferę Odwilży, w tym jej rodzinny wymiar – przyjazd z zagranicy znanego krewnego, politycznego emigranta – Stanisława Cata-Mackiewicza.
W „Grze Cata” znalazł się z kolei wybór korespondencji i dokumentów źródłowych, z których wyłania się obraz tego, jak Stanisław Cat-Mackiewicz ustalał warunki powrotu z emigracji w 1956 r. „Powrót z emigracji wybitnego publicysty i polityka komunistyczne władze przyjmują z dużą przychylnością – zwłaszcza ze względu na kierujące nim motywy. Wkrótce okazuje się, że peerelowska rzeczywistość jest dla +wileńskiego żubra+ za ciasna” – czytamy.
W najnowszej „Karcie” znalazł się też fotoreportaż Leszka Fidusiewicza ukazujący początki warszawskiego maratonu. „Na przełomie lat 70./80. Maraton Pokoju to jednocześnie 42 km do pokonania i chwilowy wybieg z Peerelu” – czytamy.
Numer zamyka tekst „Odnowa monopolisty” Jacka Faltynowicza. Jest to wspomnienie aktywnego uczestnika transformacji gospodarczej po 1989 r., w którym opisuje on państwowe przedsiębiorstwo w drodze od gospodarki centralnie sterowanej do wolnorynkowej.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/ skp /