Pomorski KOD wycofał wniosek dotyczący organizacji obchodów 37. rocznicy Sierpnia '80 na pl. Solidarności w Gdańsku. Złożył nowy wniosek, w którym wskazał jako miejsce uroczystości najbliższe sąsiedztwo placu - okolice Sali BHP.
O wycofaniu przez KOD dotychczasowego wniosku i złożeniu nowego, poinformowała PAP w czwartek wieczorem rzecznik prasowa prezydenta Gdańska Magdalena Skorupka-Kaczmarek. Potwierdził to też w rozmowie z PAP pomorski lider KOD Radomir Szumełda.
Wniosek wskazujący nową lokalizację – ul. Doki leżącą w bardzo bliskim sąsiedztwie placu Solidarności oraz Sali BHP, został złożony w tzw. trybie uproszczonym. Jak powiedział PAP Szumełda, wniosek taki, w sytuacji, gdy nikt wcześniej nie zgłosił w danym miejscu manifestacji, jest zatwierdzany „niejako automatycznie”.
„Będziemy świętować w najbliższym sąsiedztwie placu Solidarności, w okolicach Sali BHP Stoczni Gdańskiej, czyli tego miejsca najbardziej związanego z podpisaniem porozumień sierpniowych, bo tam te porozumienia były podpisywane” – powiedział w rozmowie z PAP Szumełda. Podkreślił, że „od samego początku KOD nie chciał żadnej konfrontacji”, chciał, żeby 31. sierpnia był „wspólnym świętem”.
W wysłanym mediom w czwartek wieczorem przez gdański magistrat komunikacie znalazł się komentarz prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. "Solidarność ma łączyć, a nie dzielić. Wczoraj wojewoda pomorski Dariusz Drelich podjął skandaliczną i bezprecedensową decyzję blokując Komitetowi Obrony Demokracji możliwość pokojowej demonstracji, której celem miało być upamiętnienie sierpnia '80. Podjąłem się niełatwych rozmów, w wyniku których Radomir Szumełda wraz ze swoimi współpracownikami z Pomorskiego Komitetu Obrony Demokracji podjęli bardzo ważną i dobrą decyzję o wycofaniu pierwszego wniosku i złożeniu kolejnego, w którym zmienili lokalizację przygotowywanych przez nich przyszłotygodniowych obchodów” – napisał Adamowicz.
„Będziemy świętować w najbliższym sąsiedztwie placu Solidarności, w okolicach Sali BHP Stoczni Gdańskiej, czyli tego miejsca najbardziej związanego z podpisaniem porozumień sierpniowych, bo tam te porozumienia były podpisywane” – powiedział w rozmowie z PAP pomorski lider KOD Radomir Szumełda. Podkreślił, że „od samego początku KOD nie chciał żadnej konfrontacji”, chciał, żeby 31. sierpnia był „wspólnym świętem”.
Dodał, że „bardzo dziękuje za tę decyzję pokazującą prawdziwą klasę i ducha Solidarności”. „KOD pokazał, że nie chodzi mu o zwarcie czy też zaostrzenie politycznego dyskursu, tylko o godne upamiętnienie tamtych wydarzeń" – napisał też prezydent Gdańska.
KOD chciał zorganizować 31. sierpnia na gdańskim placu Solidarności obchody 37. rocznicy Sierpnia '80; kilka dni temu uzyskał na to zgodę władz Gdańska. Kulminacją tych obchodów miał być wieczorny wiec z udziałem m.in. Lecha Wałęsy. Tradycyjnie 31 sierpnia wieczorem na placu składają też kwiaty wracający z popołudniowej mszy św. w kościele św. Brygidy uczestnicy uroczystości rocznicowych organizowanych przez "S".
W piśmie, udostępnionym w środę mediom, prezydium komisji zakładowej NSZZ "S" Stoczni Gdańskiej, zwróciło się do wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha o "rozpatrzenie działań prawnych zabezpieczających uroczystości rocznicowe organizowane przez NSZZ +Solidarność+".
W środę wieczorem wojewoda wydał „S” zgodę na „organizowanie 31 sierpnia w godz. 12-19:30 na Placu Solidarności zgromadzeń cyklicznych w rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych”. Zgoda ta obowiązuje przez trzy lata poczynając od tegorocznej rocznicy. Możliwość wydania takiej zgody dała wojewodzie, obowiązująca od kwietnia br. nowelizacja Prawa o zgromadzeniach.
Nowelizacja zakłada, że w przypadku zgody na zgromadzenie cykliczne, nie ma możliwości organizacji konkurencyjnego zgromadzenia w tym samym miejscu i czasie. W myśl nowych przepisów organ gminy ma bowiem wydawać decyzję o zakazie zgromadzenia, jeżeli zostało zaplanowane w miejscu i czasie, w którym odbywa się zgromadzenie cykliczne. Od takiej decyzji przysługuje odwołanie do sądu.
Decyzja wojewody pomorskiego oznaczała więc, że - mimo zgody władz Gdańska - w dniu 31 sierpnia w godz. 12-19:30, nikt inny poza „S”, a więc także KOD, nie będzie mógł zorganizować na Placu Solidarności żadnego wiecu czy innego spotkania.
W czwartek przed południem komentując na konferencji prasowej decyzję wojewody Adamowicz ocenił ją jako „antysolidarnościowa”. Podkreślał, że "Sierpień '80, Solidarność ma łączyć, a nie dzielić". "Decyzja wojewody jest decyzją nie mieszczącą się w dziedzictwie Sierpnia 1980. To jest przykład sprzeniewierzenia się ideałom Sierpnia '80" - oceniał.
Adamowicz skrytykował też wojewodę za to, że ten nie próbował być arbitrem w sporze między "S" i KOD, a tylko "sięgnął po pałkę administracyjną" i nie zachował "ani krzty pozoru obiektywności".
Szumełda powiedział w czwartek wieczorem PAP, że KOD zwróci się do rzecznika praw obywatelskich z wnioskiem o przyjrzenie się zaistniałej w Gdańsku sytuacji. „Moim zdaniem +Solidarność+ nie organizowała w ubiegłym roku zgromadzenia publicznego na placu Solidarności” – powiedział PAP Szumełda przypominając, że zgodę na zgromadzenie cykliczne może otrzymać podmiot, który w danym miejscu organizował zgromadzenia przynajmniej przez trzy ostatnie lata z rzędu.
Anna Kisicka (PAP)
aks/ hgt/