Zbiór listów, brudnopisów i kart pocztowych związanych z więźniem Auschwitz Tadeuszem Łukasiewiczem, który zmarł w obozie w styczniu 1943 r., trafił do archiwum Muzeum Auschwitz – poinformował Paweł Sawicki z biura prasowego placówki.
Jak poinformował kierownik muzealnego archiwum Wojciech Płosa, zbiór zawiera przede wszystkim 20 listów i cztery karty pocztowe, jakie Łukasiewicz wysłał z obozu między 28 września 1941 r. a 10 stycznia 1943 r. Zachowały się też brudnopisy listów, które rodzina wysyłała do Auschwitz. „Dzięki temu dysponujemy również zbiorem 21 tekstów listów wysłanych do więźnia. Pozwala to prześledzić, jak ważna dla obu stron była wymiana korespondencji” – uważa Płosa.
Sawicki powiedział, że więzień w pierwszych dwóch listach zapewniał matkę Jadwigę, że „u niego wszystko jest w porządku”. Składał jej życzenia imieninowe i wyraził nadzieję, że wkrótce się spotkają. Prosił o przysyłanie pieniędzy.
Reszta korespondencji adresowana jest do wuja Józefa Kłodawskiego, który napisał siostrzeńcowi, że rodzina nie wie, gdzie przebywa jego matka. Prawdopodobnie jednak obaj wiedzieli, gdzie ona jest. Wskazują na to słowa z kolejnego listu: „Wiadomości mnie nie zasmuciły, ponieważ zmiana pracy dobrze zrobi Mieciowej. Cieszę się, że Jej dobrze idzie”. Z aktu zgonu więźnia wynika, że jego rodzice mieli na imię Mieczysław i Jadwiga, dlatego - zdaniem Płosy - określenie „Mieciowa” zapewne odnosi się do matki.
„Nie wiadomo, z jakich powodów musiała się ukrywać, ale należy sądzić, że była informowana szczegółowo, o czym jej syn pisał w listach do wuja” – uważa Wojciech Płosa.
W korespondencji Łukasiewicz wielokrotnie dziękował rodzinie za okazywaną pomoc. Otrzymywał od nich pieniądze oraz paczki z żywnością i odzieżą. Jego bliscy dzielili się z nim wiadomościami o rodzinie. Szczególnie trudne było dla nich poczucie rozstania, zwłaszcza w czasie Bożego Narodzenia i Wielkanocy. „Tadeusz nie ukrywał tego, pisząc: +list od Was przypomniał mi przedwojenną Wigilię, którą z Wami spędziłem. Chciałbym tegoroczną Wigilię także z Wami przeżyć.+ W odpowiedzi uzyskał zapewnienie: +Bardzo nam brakowało Ciebie podczas Wigilii+” – powiedział Sawicki.
W jednym z listów Łukasiewicz informował, że w jego imieniu piszą je współwięźniowie, bo on sam nie zna dostatecznie języka niemieckiego. Charakter pisma wskazuje, że były to co najmniej cztery osoby.
Ostatni zachowany list z Auschwitz nosi datę 10 stycznia 1943 r. Pisał do wuja: „Bardzo dziękuję za Twoje życzenia, jak też za dwie paczki. Z okazji minionych Świąt i Nowego Roku przesyłam Wam wiele szczerych i serdecznych życzeń, także krewnym, całej Rodzinie i Znajomym proszę również przekazać życzenia noworoczne”.
Sawicki dodał, że zachował się także brudnopis ostatniego listu, który wuj wysłał do siostrzeńca. Ma datę 13 stycznia 1943 r. Nie dotarł już do adresata.
Tadeusz Łukasiewicz urodził się 28 maja 1915 r. w Kielcach. Do Auschwitz został deportowany 29 maja 1941 r. z Warszawy. Tym samym transportem do obozu trafił m.in. franciszkanin Maksymilian Kolbe. Łukasiewicz zmarł 14 stycznia 1943 r.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 roku, aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.(PAP)
szf/ mhr/