Prezydent Bronisław Komorowski odwiedził w piątek rano Memoriał Montormel. Jak podkreślił, miejsce to powinno zachęcać do szukania sposobów na umacnianie jedności europejskiej.
Komorowski uczestniczy w uroczystościach z okazji 70. rocznicy lądowania wojsk alianckich w Normandii.
"To miejsce chwały, ale i przypomnienie, że będąc razem z aliantami, odnosiliśmy sukcesy, które powinny trwać w świadomości polskiej jako sukces w walce z hitlerowskimi Niemcami" - powiedział polskim dziennikarzom.
To powinno być - zaznaczył prezydent - "zachętą do szukania, także i dzisiaj takiego sposobu postępowania, który by umacniał jedność europejską, wyrażającą się również w strategii powstrzymywania potencjalnej agresji i zachowań groźnych dla światowego pokoju".
"To jest też pytanie o umacniania roli NATO i UE" - dodał. Jak zaznaczył, Montormel powinno skłaniać do myślenia o współczesności, także o "szczególnych relacjach polsko-francuskich".
"Także dzisiaj warto myśleć nie w kategoriach konfrontacji militarnej, ale zaakceptowania, że lepszy świat, który wyłonił się w wyniku klęski hitlerowskich Niemiec, można budować przez powstrzymanie potencjalnej agresji" - powiedział prezydent. Dodał, że to może być bezpośrednią refleksją nad naszymi doświadczeniami, związanymi z kryzysem ukraińskim.
Przyznał, że jest w Montormel po raz pierwszy, ale "wielokrotnie czytał o słynnej Maczudze, kluczowej pozycji w Normandii, która zadecydowała o sukcesie całej operacji, na jej początkowym etapie". "Tutaj polscy żołnierze byli - jak to mówili - korkiem od butelki, w której zamknięte zostały niemieckie dywizje" - podkreślił prezydent.
Mjr Marian Słowiński wspominał, że był jednym z pierwszych, którzy "walili na wzgórze 262", zwane Maczugą. "Patrząc w tej chwili na to wzgórze jestem o te 70 lat młodszy" - mówił.
"Nigdy nie zapomnę, gdy na to wzgórze wpadło około 50 czołgów (....) Nawet nie celowaliśmy, tylko kierowaliśmy lufy w dół i +waliliśmy+ w przemieszczające się wojska niemieckie" - mówił mjr Słowiński.
Kpt. Zbigniew Mieczkowski służył w 2. Pułku Pancernym. "Walka na Montormel to było średniowiecze. (...) Niemcy nacierali na nas ze wszystkich stron, a nawet starali się wskakiwać na nasze czołgi" - przypomniał.
Memoriał Montormel upamiętnia bitwę z sierpnia 1944 roku pomiędzy wojskami polskimi a niemieckimi o kontrolę nad masywem dwóch wzgórz o wysokości 262 m n.p.m. - w polskiej tradycji militarnej znanym również jako Maczuga. Było to jedno z kluczowych starć końcowej fazy operacji Overlord.
19 sierpnia 1944 roku wzgórze 262 zostało zdobyte przez zgrupowanie bojowe z 1. Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka. W wyniku kontrataków jednostek pancernych Waffen-SS i resztek dwóch niemieckich armii z zachodu polscy żołnierze zostali odcięci od sztabu własnej dywizji i reszty wojsk alianckich. Przez następne dwie doby, po zorganizowaniu obrony okrężnej wzgórza, Polacy utrzymali swe pozycje, odrzucając wszystkie ataki Niemców. W południe 21 sierpnia na Mont Ormel dotarły z odsieczą jednostki kanadyjskie.
z Caen Agnieszka Szymańska (PAP)