W niedzielę Chiny świętują 68-lecie utworzenia ChRL; w ceremonii wciągania flagi państwowej na maszt na placu Tiananmen w Pekinie uczestniczyło 115 tys. osb - podała agencja Xinhua.
Tuż po 6.00 rano czasu lokalnego tłum obserwował w milczeniu, jak przy akompaniamencie hymnu państwowego na maszt jest wciągana czerwona flaga z pięcioma żółtymi gwiazdami. "Przyglądanie się ceremonii wciągania flagi państwowej na placu Tiananmen w rocznicę narodzin kraju jest dla Chińczyków sposobem obchodzenia święta narodowego" - podała Xinhua.
Jednak miliony innych zdecydowały się wykorzystać ten dzień – początek okresu wolnego od pracy nazywanego "złotym tygodniem" - na krajowe i zagraniczne wycieczki. Już w sobotę w lokalnych mediach zaczęły się pojawiać zdjęcia zakorkowanych chińskich autostrad, które w tym tygodniu będą bezpłatne. Chińskie koleje poinformowały, że spodziewają się w tym okresie 130 mln pasażerów. Według oficjalnych prognoz w ciągu tego tygodnia w podróż wybierze się 700 mln Chińczyków.
2017 r. obfituje w tym kraju w ważne wydarzenia polityczne. W lipcu Xi po raz pierwszy jako prezydent ChRL odwiedził Hongkong, gdzie uczestniczył w obchodach 20-lecia przyłączenia tej byłej brytyjskiej kolonii do Chin. Znaczna część mieszkańców podzielonego politycznie miasta nie była jednak w nastroju do zabawy, a środowiska demokratyczne są coraz bardziej niezadowolone z rosnących wpływów Pekinu w regionie.
Również w Hongkongu odbyła się w niedzielę rano ceremonia flagi. Według lokalnych mediów wzięły w niej udział 2 tys. osób, w tym szefowa administracji regionu Carrie Lam. Tam jednak atmosfera była inna niż w Pekinie, a służby porządkowe siłą wyprowadziły z terenu ceremonii protestujących aktywistów demokratycznych – donosi "Hong Kong Free Press". W niedzielę po południu tysiące osób wyszło na ulice w marszu przeciw autorytaryzmowi.
Z kolei, 18 października rozpocznie się w Pekinie najważniejsze od pięciu lat wydarzenie polityczne. Na XIX krajowym zjeździe Komunistycznej Partii Chin (KPCh) ogłoszone zostaną zmiany w ścisłym kierownictwie partii oraz wytyczone kierunki rozwoju na kolejne pół dekady. Komentatorzy spodziewają się, że podczas zjazdu prezydent Xi jeszcze bardziej umocni swoją niemal absolutną już władzę nad krajem i partią.
W okresie przygotowań do tego wydarzenia, sceną polityczną wstrząsnęła niedawno wiadomość o usunięciu ze stanowiska sekretarza partii w Chongqingu, Sun Zhengcaia, w którym obserwatorzy widzieli kandydata na jedno z siedmiu miejsc w Stałym Komitecie Biura Politycznego Komitetu Centralnego – najpotężniejszym organie sterującym partią i de facto całym krajem. W piątek Sun został oficjalnie wydalony z KPCh za korupcję i inne przewinienia.
W tym roku nasiliła się wielka kampania antykorupcyjna, jeden z filarów lansowanej przez Xi polityki "czterech wszechstronności", która od 2013 r. doprowadziła już do ukarania ponad miliona urzędników w całym kraju. Nie ma miesiąca, by komisja dyscyplinarna nie informowała o kolejnym dygnitarzu podejrzanym o "poważne naruszenia dyscypliny", jak zwykle eufemistycznie nazywa się korupcję.
Choć według oficjalnych danych wzrost chińskiej gospodarki ustabilizował się w pierwszym półroczu na poziomie 6,9 proc. PKB, we wrześniu agencja S&P po raz pierwszy od 18 lat obniżyła długoterminowy rating kredytowy Chin. Nota spadła o jeden stopień z AA- do A+, a perspektywa zmieniła się z negatywnej na stabilną.
Z okazji obchodzonej w niedzielę rocznicy plac Tiananmen udekorowano kwiatami i owocami. Jak co roku przed świętem narodowym odświeżony został wiszący na centralnym pekińskim placu wielki portret przewodniczącego Mao Zedonga – ojca chińskiego komunizmu i założyciela Nowych Chin, jak określa się ChRL.
Według zwolenników Mao największą zasługą Wielkiego Sternika było przywrócenie krajowi niezależności od obcych wpływów – japońskich i zachodnich. Z kolei, jego następca Deng Xiaoping otworzył kraj na świat i uwolnił rynek, co przełożyło się na dynamiczny wzrost gospodarczy, który w ciągu 30 lat wyciągnął z biedy miliony Chińczyków, a z Państwa Środka uczynił drugą gospodarkę świata. Nazwiska Mao i Denga figurują w statucie rządzącej krajem od 1949 r. Komunistycznej Partii Chin (KPCh).
O ile dokonania dwóch kolejnych przywódców – Jiang Zemina i Hu Jintao – nie zapewniły ich nazwiskom miejsca w statucie KPCh, panujący obecnie Xi posiada w partii status tak wysoki, że eksperci umieszczają go już w jednym szeregu z Mao i Dengiem. Na zbliżającym się zjeździe do partyjnego statutu mają zostać dopisane idee polityczne Xi, choć nie wiadomo jeszcze, czy w tekście pojawi się jego nazwisko.
Z Hongkongu Andrzej Borowiak (PAP)
anb/ ulb/ amac/