Dochodzenie prawdy na temat relacji polsko-ukraińskich w czasie II wojny światowej to żmudny i trudny proces, który wymaga cierpliwości oraz czasu - napisał marszałek Senatu Stanisław Karczewski w liście odczytanym na otwarciu konferencji naukowej poświęconej temu zagadnieniu, zorganizowanej przez IPN.
Karczewski wziął udział w organizowanej przez IPN dwudniowej, międzynarodowej konferencji "II wojna światowa w stosunkach polsko-ukraińskich – stan badań, perspektywy badawcze", która rozpoczęła się w czwartek w Warszawie.
W liście, odczytanym podczas otwarcia konferencji przez senator Małgorzatę Kopiczko, marszałek Senatu przypomniał, że sąsiadujące ze sobą narody polski i ukraiński łączy kilka wieków wspólnej, często burzliwej historii, w której "były okresy współpracy i porozumienia, lecz miały także miejsce tragiczne wydarzenia nacechowane wzajemną niechęcią i wrogością".
"Najboleśniej w pamięci historycznej Polaków i Ukraińców zapisały się wydarzenia z pierwszej połowy XX wieku, a zwłaszcza z okresu drugiej wojny światowej. Ówczesne wzajemne relacje stanowią z pewnością najtragiczniejszy w skutkach i najtrudniejszy do zrozumienia rozdział w najnowszej historii obu społeczeństw i narodów. Znalazło to potwierdzenie m.in. w historycznych już oświadczeniach prezydentów Polski i Ukrainy, uchwałach polskiego Sejmu i Senatu oraz Rady Najwyższej Ukrainy" - napisał Karczewski.
Jak wyjaśnił, właśnie temu okresowi została poświęcona międzynarodowa konferencja naukowa, zorganizowana przez IPN w 75. rocznicę zbrodni wołyńskiej. Marszałek wskazał, że biorą w niej udział historycy reprezentujący ośrodki uniwersyteckie i naukowe z Polski, Ukrainy, a także USA i Niemiec, a celem spotkania "jest ukazanie aktualnego stanu wiedzy na ten temat oraz prezentacja dalszych zamierzeń i perspektyw badawczych".
Marszałek w liście zwrócił także uwagę, że obecna konferencja wpisuje się w tradycję organizowanych już od szeregu lat naukowych spotkań polskich i ukraińskich historyków. "Wystarczy tylko wspomnieć o cyklicznych spotkaniach Polsko-Ukraińskiego Forum Historyków, które od 2015 r. przygotowuje polski i ukraiński Instytut Pamięci Narodowej" - podkreślił.
"Zdaję sobie sprawę z tego, że dochodzenie do prawdy na temat relacji polsko-ukraińskich w czasie II wojny światowej to żmudny i trudny proces, który wymaga cierpliwości oraz czasu. Mam jednak nadzieję, że dobra wola każdej ze stron tej debaty przyczyni się do prowadzenia dyskusji na właściwym polu naukowym, wolnym od niepotrzebnych komentarzy i polemik politycznych. Jestem przekonany, że ta konferencja będzie krokiem w tym właśnie kierunku" - napisał Karczewski.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek podkreślił, że Polskę i Ukrainę łączy trudne sąsiedztwo i wiele wieków wspólnej historii. Przywołał słowa "słynnego pisarza, wskrzesiciela polskiego ducha Henryka Sienkiewicza, laureata Nagrody Nobla": "Nienawiść wrosła w serca i zatruła krew pobratymczą".
"Pisał to o rzeczywistości sprzed trzech wieków. Nie mógł przewidzieć, co przyniesie nam wiek XX. Dla nas zaczął się wielką wojną, milionami ofiar. Z tej wojny wyrosła nasza niepodległość, u jej progu polała się krew - między Polakami i Ukraińcami we Lwowie, w Przemyślu, na wielu polach bitew wojny polsko-ukraińskiej" - powiedział w czwartek szef IPN.
"Ale jakże szybko niektórzy Ukraińcy stanęli obok Polaków, aby bronić się przed tym złem XX wieku, przed bolszewizmem. Warszawa się obroniła, Kijów nie. Konsekwencje dla narodu ukraińskiego były niewyobrażalne. Miliony ofiar wielkiego głodu, wielkiego terroru. Wiedza o tym jest nieznana w dostatecznym stopniu nie tylko w Polsce, ale szczególnie w zachodniej Europie" - mówił Szarek.
Jak przypomniał, później przyszedł czas II wojny światowej - "doświadczenie dwóch totalitaryzmów niemieckiego nazizmu i sowieckiego komunizmu". "Byliśmy ofiarami. Znów miliony przelanej krwi. I jeszcze to doświadczenie naszych rodyków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej; doświadczenie, którego za kilka dni będziemy obchodzić 75. rocznicę - apogeum tego zła, 11 lipca 1943 roku." - podkreślił.
Szarek mówił także, że wiele milczano o źródle nienawiści oraz o tym, jak "wyjść z tej sytuacji, jak oczyścić tą zatrutą krew". "To długi proces, tu dwa czynniki są ważne - czas, który pozwala, że w następnym pokoleniu potomkowie tych, którzy ginęli w tak okrutny sposób, nie budzą się w nocy, gdy w snach przychodzą te koszmary, chociażby 11 lipca 1943 r." - powiedział.
"Następne pokolenie nie jest już obciążone takim ciężarem bólu i wspomnień. Kolejne również z pokoleń, ale jest rzecz najważniejsza - trzeba prawdy, bo to prawda była i jest fundamentem naszej cywilizacji. Prawda jest warunkiem koniecznym każdych relacji, nawet tych najmniejszych, między poszczególnymi ludźmi, i także między narodami. Wierzę, że to spotkanie historyków z wielu państw jest drogą ku tej prawdzie, bo tylko tak możemy budować lepszą przyszłość" - podkreślił,
W konferencji, która potrwa do piątku, uczestniczą historycy, którzy wygłoszą referaty na temat m.in.: konfliktu polsko-ukraińskiego w historiografii polskiej, ukraińskiej i niemieckiej, problemów interpretacji i terminologii konfliktu, ekshumacjach ofiar zbrodni OUN-UPA oraz miejscach pamięci w Polsce i na Ukrainie związanych z tzw. antypolską akcją OUN-UPA.(PAP)
autorka: Martyna Olasz
oma/ agz/