115 kardynałów-elektorów wybierze na konklawe w Kaplicy Sykstyńskiej głowę Kościoła katolickiego po bezprecedensowej abdykacji Benedykta XVI. Nowy papież będzie 266. następcą św. Piotra. W roku 1274 papież Grzegorz X zarządził, że kardynałów, którzy będą wybierać jego następcę, należy zamknąć w jakimś pomieszczeniu i - jeśli nie podejmą decyzji w ciągu trzech dni - ograniczyć im posiłki do jednego dania rano, w południe i wieczorem. Jeśli zaś nawet po ośmiu dniach nie wyłonią następcy, mają otrzymywać tylko chleb i wodę.
Była to drastyczna reakcja na trzyletnie interregnum po śmierci jego poprzednika, Klemensa IV. Zniecierpliwieni wierni zamknęli kardynałów na klucz, podawali im tylko chleb i wodę, a w końcu zdjęli dach z budynku, w którym trwały wybory, wystawiając elektorów na deszcz i wiatr. To podziałało i trzy miesiące od dnia zamknięcia kardynałowie wybrali na tron Piotrowy Grzegorza X.
Nowy papież postanowił zinstytucjonalizować praktykę "konklawe", czyli zamknięcia "na klucz" pomieszczenia, gdzie odbywa się wybór papieża.
Stara nazwa pozostała, ale obecnie surowe środki nie są potrzebne. W ostatnich 100 latach żadna elekcja papieska nie trwała dłużej niż pięć dni.
Podczas najbliższego konklawe kardynałowie-elektorzy po raz drugi (po raz pierwszy w 2005 r. gdy wybrano Benedykta XVI) na czas konklawe zamieszkają w Domu Świętej Marty, zbudowanym w Watykanie za pontyfikatu Jana Pawła II. Wcześniej uczestnicy poprzednich konklawe mieszkali w ciasnych celach przy Kaplicy Sykstyńskiej.
Szczegółowe rozporządzenia dotyczące wyboru nowego papieża znajdują się w Konstytucji Apostolskiej "Universi dominici gregis" o wakacie na tronie Piotrowym i wyborze biskupa Rzymu, ogłoszonej przez Jana Pawła II w roku 1996. Poprawki dotyczące późniejszych głosowań wprowadził do Konstytucji Benedykt XVI w 2007 roku.
W konklawe mogą uczestniczyć kardynałowie, którzy w chwili powstania wakatu, czyli śmierci papieża, nie ukończyli 80 lat. Do wyboru papieża potrzeba dwóch trzecich głosów, i to niezależnie od tego, które to będzie głosowanie, czyli podczas najbliższego konklawe, w którym weźmie udział 115 kardynałów-elektorów, za kandydatem musi się opowiedzieć 77 elektrów.
W konklawe mogą uczestniczyć kardynałowie, którzy w chwili powstania wakatu, czyli śmierci papieża, nie ukończyli 80 lat. Do wyboru papieża potrzeba dwóch trzecich głosów, i to niezależnie od tego, które to będzie głosowanie, czyli podczas najbliższego konklawe, w którym weźmie udział 115 kardynałów-elektorów, za kandydatem musi się opowiedzieć 77 elektrów.
W dniu rozpoczęcia konklawe kardynałowie przyjdą do Kaplicy Sykstyńskiej i przysięgną zachować w tajemnicy wszystko, co odnosi się do wyboru biskupa Rzymu. Tym, którzy złamią przysięgę, grozi ekskomunika.
Przed konklawe personel ochrony sprawdzi, czy w Kaplicy Sykstyńskiej i przylegających do niej pomieszczeniach nie ma urządzeń podsłuchowych.
W czasie konklawe kardynałowie-elektorzy nie mogą oglądać telewizji, słuchać radia i czytać gazet. Mogą poruszać się po Watykanie, a nawet spacerować w specjalnie zabezpieczonej części Ogrodów Watykańskich, ale nie wolno im komunikować się w żaden sposób z osobami niezwiązanymi ze środowiskiem, w którym dokonuje się wybór, z wyjątkiem uzasadnionej i pilnej konieczności.
Karty do głosowania mają być prostokątne. Na górze wydrukowane będą słowa: "Eligo in Summum Pontificem" ("Wybieram na Papieża"). W dolnej połowie znajdzie się miejsce na wpisanie nazwiska elekta. Konstytucja Apostolska zaleca, by wpisywać je charakterem pisma możliwie nierozpoznawalnym, a kartę przed włożeniem do urny złożyć.
Po każdym głosowaniu, które nie przynosi rozstrzygnięcia, karty spali się, dodając do piecyka chemikalia, które zabarwią na czarno dym unoszący się chwilę później nad Kaplicą Sykstyńską. Po końcowym głosowaniu, gdy kardynałowie-elektorzy dokonają wyboru, inne związki chemiczne dołożone do piecyka zabarwią dym na biało, i w ten sposób tłumy zebrane na placu Świętego Piotra dowiedzą się, że świat ma już następcę Benedykta XVI.
Białemu dymowi będzie towarzyszyć bicie w dzwony. Ma to rozwiać ewentualne wątpliwości przy ocenie koloru dymu i zapobiec nieporozumieniom, jakie zdarzały się w podczas wcześniejszych elekcji papieskich.
Kilkadziesiąt minut po ukazaniu się białego dymu kardynał diakon pojawi się na balkonie bazyliki watykańskiej, oznajmi światu "Habemus Papam" ("Mamy papieża") i poda imię i nazwisko elekta oraz imię, jakie przyjął jako papież. Następnie nowy papież udzieli błogosławieństwa apostolskiego Urbi et Orbi (Miastu i światu).
W XX wieku kardynałowie wybierali nowego papieża dziewięć razy. Konklawe trwały od dwóch dni (w 1939 r. i w 1978 r.) do pięciu (w 1922 r.). Przeciętna długość konklawe wyniosła nieco ponad trzy dni. Benedykt XVI został wybrany w drugim dniu konklawe w czwartym głosowaniu. Wybór jego poprzednika trwał nieco dłużej - Jana Pawła II wybrano w trzecim dniu konklawe w ósmym głosowaniu.
Historycy spierają się niekiedy o to, ile głosowań odbyło się na poszczególnych konklawe, bo jedyna oficjalna dokumentacja każdego konklawe spoczywa w opieczętowanej kopercie w archiwach papieskich. (PAP)
ala/ ro/