Już 12 sierpnia 1980 r. władze Niemieckiej Republiki Demokratycznej uznały, że sytuacja w PRL „wymaga najwyższej czujności”. Rychło wywiady wszystkich „demoludów”, w tym Mongolii, zainteresowały się polskim kryzysem.
25 sierpnia 1980 Biuro Polityczne KC KPZR powołało komisję, której celem miało być „uważne śledzenie sytuacji kształtującej się w PRL”. Trzy dni później przygotowała ona ekspertyzę, zawierającą rozważania na temat sił, które – w razie nasilenia protestów – należałoby zaangażować w ewentualną interwencję zbrojną w PRL. To jedyny znany dokument zawierający konkretne wzmianki na ten temat. Propozycji tych nigdy nie wcielono w życie, ani nie weszły one pod obrady sowieckiego Biura Politycznego.
Legalizujące „Solidarność” porozumienia sierpniowe przyjęto w bloku wschodnim różnie.
Breżniew wielokrotnie wzywał Polaków do podjęcia radykalnych środków wobec opozycji. 4 marca 1981 r. (po zakończeniu XXVI Zjazdu KPZR) przypomniał Stanisławowi Kani i Wojciechowi Jaruzelskiemu, że mają podjąć „zdecydowaną walkę przeciwko rozpasaniu kontrrewolucji”. Dodał, że nie chodzi „tylko o przemoc”, ale i o działania natury politycznej.
Radykalnie negatywne stanowisko zajął Erich Honecker, proponując (co prawda nie wprost) użycie wojsk Układu Warszawskiego.
Na przeciwnym biegunie był rumuński dyktator Nicolae Ceausescu, który podkreślał konieczność niemieszania się w sprawy wewnętrzne PRL.
Od jesieni 1980 roku w Czechosłowacji i NRD zaczęły się akcje propagandowe przeciw „S”. Służby celne i graniczne obu krajów szykanowały obywateli PRL, zdarzały się zatrzymania na granicy i odbieranie „podejrzanych” publikacji. Polskich studentów usuwano z tamtejszych uczelni. NRD w październiku 1980 wypowiedziała umowę o ruchu bezwizowym z PRL. Bezpieka sowiecka, wschodnioniemiecka i czechosłowacka stawały na głowie, by nie wpuścić „polskiej zarazy” do swoich krajów i – zwłaszcza Stasi – wysyłały agentów do Polski.
3 września 1980 r. sowieckie Biuro Polityczne przyjęło „Tezy do rozmów z przedstawicielami kierownictwa polskiego”. Głosiły one, że porozumienie ze strajkującymi „oznacza legalizację opozycji antysocjalistycznej”. Polskim towarzyszom zalecono kontratak i powrót „na utracone pozycje w klasie robotniczej, w społeczeństwie”, w tym przy użyciu „wyważonych środków administracyjnych”.
30 października ówczesny I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania gościł na Kremlu. Znana jest wypowiedź Leonida Breżniewa z tego spotkania: „Towarzysze zgodzą się zapewne, że w obecnej chwili zrobiliśmy w polskiej sprawie wszystko, czego od nas można wymagać”.
W ostatnich dniach listopada w sowieckim Sztabie Generalnym zwołano naradę, na którą wezwano przedstawicieli sił zbrojnych CSRS, NRD i PRL. Poświęcono ją przygotowaniu wspólnych ćwiczeń w celu „zademonstrowania gotowości do obrony socjalizmu”. Przewidywano, że udział w ćwiczeniach wezmą: cztery lub pięć dywizji sowieckich, dwie czechosłowackie, jedna wschodnioniemiecka, cztery polskie i niektóre mniejsze jednostki. Osiągnęły one gotowość do działań 7 grudnia.
Niektórzy historycy traktowali te poczynania jako przygotowanie zbrojnej interwencji w PRL, ale teza ta nie wytrzymuje krytyki. Chodziło o demonstrację siły, która miała towarzyszyć spodziewanemu wprowadzeniu stanu wojennego przez władze PRL. Dowodzi tego fakt, że w stan gotowości postawiono zaledwie 11 lub 12 dywizji, podczas gdy w 1968 r. w trakcie interwencji w Czechosłowacji użyto 28 dywizji. (Rozkazy dotyczące ćwiczeń zawieszono w kwietniu 1982 r. )
Interwencja dyplomatyczna USA wobec Moskwy z początków grudnia 1980 związana była z domniemanym szykowaniem inwazji na Polskę. Wywiad amerykański źle ocenił te przygotowania. Błąd wynikał z informacji płk. Ryszarda Kuklińskiego, który w swoim meldunku zawyżył (do piętnastu dywizji) liczbę sowieckich jednostek, mających wziąć udział w manewrach. Według Kuklińskiego, ćwiczenia miały być przykrywką dla interwencji. Na naradzie przywódców państw Układu Warszawskiego w Moskwie 5 grudnia Breżniew wyrażał zaniepokojenie rozwojem wypadków w PRL, ale po spotkaniu powiedział Kani: „No dobrze, nie wejdziemy. A jak będzie się komplikować – wejdziemy. Ale bez ciebie – nie wejdziemy”.
Breżniew wielokrotnie wzywał Polaków do podjęcia radykalnych środków wobec opozycji. 4 marca 1981 r. (po zakończeniu XXVI Zjazdu KPZR) przypomniał Stanisławowi Kani i Wojciechowi Jaruzelskiemu, że mają podjąć „zdecydowaną walkę przeciwko rozpasaniu kontrrewolucji”. Dodał, że nie chodzi „tylko o przemoc”, ale i o działania natury politycznej. W nocy z 3 na 4 kwietnia szefowie sowieckich resortów siłowych spotkali się z Kanią i Jaruzelskim w Brześciu nad Bugiem. Polacy usłyszeli, że środki polityczne winny być zastosowane łącznie z „wojskowo-administracyjnymi”.
Kamieniem obrazy dla Sowietów i ich satelitów stało się „Posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej” uchwalone podczas I zjazdu „Solidarności” (5-10 września 1981). Zachęcało ono do tworzenia wolnych związków zawodowych. Breżniew uznał dokument za „niebezpieczny i prowokacyjny” i zarządził kampanię propagandową przeciw polskim autorom „bezczelnego wybryku”. We wszystkich krajach bloku odbywały się wiece i masówki, na których robotnicy potępiali „Posłanie”.
Kamieniem obrazy dla Sowietów i ich satelitów stało się „Posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej” uchwalone podczas I zjazdu „Solidarności” (5-10 września 1981). Zachęcało ono do tworzenia wolnych związków zawodowych. Breżniew uznał dokument za „niebezpieczny i prowokacyjny” i zarządził kampanię propagandową przeciw polskim autorom „bezczelnego wybryku”. We wszystkich krajach bloku odbywały się wiece i masówki, na których robotnicy potępiali „Posłanie”.
11 września Breżniew zadzwonił do Kani i powiedział, że „kontrrewolucja wyrywa władzę z rak PZPR”, pytał o plany wprowadzenia stanu wojennego, nalegał na ich choćby częściową realizację. Na koniec pogroził: „Jeżeli Polską będzie rządzić >>Solidarność<<, to kto zagwarantuje nietykalność najistotniejszych dla wspólnoty arterii, biegnących przez PRL, m.in. komunikacji o znaczeniu strategicznym? W jaki sposób my, członkowie Układu Warszawskiego, zapewnimy zachowanie ustaleń przyjętych po II wojnie światowej, które zostały umocowane w znanych aktach politycznych i prawa międzynarodowego?” Kania odczytał te słowa jako groźbę interwencji, można je też traktować jako zapowiedź wykorzystania nowego środka nacisku – braku gwarancji dla polskiej granicy zachodniej. Kreml powrócił również do, rozważanego już wcześniej, pomysłu zmiany szefa polskiej partii. Skutecznie, bo 18 października Kanię zastąpił Jaruzelski.
Od 1 do 4 grudnia 1981 w Moskwie obradował Komitet Ministrów Obrony państw stron Układu Warszawskiego. Reprezentanci PRL zaproponowali wydanie nieplanowanego wcześniej komunikatu wyrażającego zaniepokojenie sytuacją w Polsce i potrzebę „podjęcia odpowiednich kroków w celu zapewnienia bezpieczeństwa wspólnoty socjalistycznej”. Projekt odrzucono ze względu na sprzeciw Węgrów i Rumunów.
W dniach 8-9 grudnia Jaruzelski spotykał się z sowieckimi oficjelami i żądał od nich pomocy gospodarczej i wojskowej – jako warunku wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. 10 grudnia sowieckie Politbiuro odrzuciło pomysł wsparcia militarnego – z obawy przed możliwymi sankcjami gospodarczymi Zachodu. Gdy mimo wszystko generał przystąpił do akcji, sojusznicy przyjęli to z ulgą, bądź z entuzjazmem.
Michał Kurkiewicz, Biuro Edukacji Publicznej IPN