Trzeba budować wielką, silną, niepodległą Polskę, która żyje pośród państw Europy i jest państwem poważanym, a niewykpiwanym – mówił w niedzielę przy grobie Wincentego Witosa w Wierzchosławicach prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz.
W podtarnowskich Wierzchosławicach odbyły się w niedzielę Zaduszki Witosowe - doroczne spotkanie ludowców przy grobie wybitnego działacza chłopskiego i premiera II Rzeczypospolitej - Wincentego Witosa.
"My nie przychodzimy tu dla kultu jednostki, może to gdzie indziej ten kult jednostki się odbywa – my przychodzimy, żeby po raz kolejny pokazać ideę, w którą wierzył Wincenty Witos: wolne niepodległe państwo, demokrację, która szanuje każdego człowieka i różnorodność jego poglądów. I godność, która jest dzisiaj zagrożona" – mówił prezes PSL.
Jak podkreślił, "dla tej idei warto żyć, dla tej idei ludowcy przez pokolenia poświęcali życie i zdrowie". "Z tego miejsca wypływa coś silniejszego – mądrość, szacunek, zrozumienie i wiara w to, że wszystko może się odmienić, że może być inna Polska, że trzeba budować wspólnotę narodową, prawdziwą, a nieudawaną" - powiedział.
Nawiązując do słów Witosa wzywających do jedności, a przypomnianych podczas mszy św. poprzedzającej uroczystości, Kosiniak-Kamysz mówił: "Polska jest różna, ale może być siła w jedności, a ta jedność może być w różnorodności. Tylko trzeba mieć szacunek dla drugiego człowieka. I trzeba jasno i prawdziwie mówić, o co chodzi, a nie uczynić kłamstwa świętością, a tak w wielu przypadkach się dzisiaj dzieje".
"My nie przychodzimy tu dla kultu jednostki, może to gdzie indziej ten kult jednostki się odbywa – my przychodzimy, żeby po raz kolejny pokazać ideę, w którą wierzył Wincenty Witos: wolne niepodległe państwo, demokrację, która szanuje każdego człowieka i różnorodność jego poglądów. I godność, która jest dzisiaj zagrożona" – mówił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Lider PSL podziękował licznie przybyłym do Wierzchosławic ludowcom i przypomniał o przypadającej w tym roku 90. rocznicy zamachu majowego. "Liczyliśmy, że w tym Sejmie może się uda upamiętnić w prawdziwy sposób Wincentego Witosa, o co ludowcy wnoszą od dawna. A to upamiętnienie jest możliwe wtedy, kiedy zmażemy haniebny wyrok sądu brzeskiego; kiedy dojdziemy do rehabilitacji Wincentego Witosa. I to jest wielkie zadanie dla PSL po raz kolejny" – powiedział Kosiniak-Kamysz.
"Z tym przesłaniem pójdziemy nie tylko do kolejnych wyborów, ale na wiele spotkań. Bo za chwilę mogą tu przyjechać faryzeusze – niedługo, może za tydzień. I będą znów obiecywać i mamić (...), może proponować nowy program dla wsi. Ale najpierw się trzeba rozliczyć z tych obietnic, które były dane rok temu. Bo nie ma podwojonych dopłat, (...), a ceny nie są gwarantowane, tylko są najniższe. Taki jest obraz dzisiejszego rolnictwa i polskiej wsi" – mówił prezes PSL.
Przypomniał również, że za dwa tygodnie odbędzie się Kongres PSL, który wskaże kierunki programowe ugrupowania. "Trzeba budować wielką, silną, niepodległą Polskę, ale która żyje pośród państw Europy, która ma przyjaciół na Wschodzie i Zachodzie; Polskę, która jest państwem poważanym, a niewykpiwanym" - podkreślił.
"Przyjdą takie czasy, kiedy na tym cmentarzu, w całych Wierzchosławicach, Małopolsce i Polsce będzie coraz więcej ludzi wierzących, że Polska Wincentego Witosa naprawdę jest możliwa" - zapewnił na zakończenie.
W tym roku przypada 71. rocznica śmierci Wincentego Witosa i 31. rocznica śmierci jego współpracownika Stanisława Mierzwy. Uroczystości poprzedziła msza św., a po spotkaniu na cmentarzu odbyło się spotkanie w Centrum Kultury Wsi Polskiej w Wierzchosławicach.
W uroczystości Zaduszek Witosowych, oprócz prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza i przewodniczącego Rady Naczelnej PSL europosła Jarosława Kalinowskiego, uczestniczyli także parlamentarzyści i ludowcy oraz poczty sztandarowe z całego kraju.
Zaduszki są organizowane w Wierzchosławicach - rodzinnej wsi przywódcy ruchu ludowego i trzykrotnego premiera II Rzeczypospolitej - od początku lat 60. ub. wieku. Początkowo spotkania odbywały się w wąskim gronie. Z roku na rok rozszerzało się ono o kolejne poczty sztandarowe i delegacje organizacji ludowych z Małopolski, a z czasem z dalszych regionów kraju.
Witos urodził się w 1874 r. Był politykiem - jednym z przywódców Centrolewu, działaczem ruchu ludowego, trzykrotnym premierem. W Stronnictwie Ludowym działał od 1895 r. Po aresztowaniu przez władze sanacyjne, osadzony był w twierdzy brzeskiej. W czasie II wojny św. był internowany przez Niemców, odrzucił propozycję utworzenia rządu kolaboracyjnego. W 1945 r. został prezesem nowo powołanego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zmarł 31 października 1945 r. w Krakowie. (PAP)
hp/ bos/