22.07.2010. Kraków (PAP) - Krakowski sąd umorzył postępowanie przeciwko trzem byłym funkcjonariuszom SB, oskarżonym przez IPN o uprowadzenie dwójki działaczy opozycji w 1985 roku. Sąd uznał, że sprawa uległa przedawnieniu. Jak ustaliła PAP w czwartek w Sądzie Okręgowym w Krakowie, postanowienie o umorzeniu nie jest prawomocne, ponieważ odwołał się od niego IPN.
Oddział IPN w Krakowie oskarżył 74-letniego Ryszarda C., 63-letniego Antoniego K. i 53-letniego Andrzeja S. o to, że będąc funkcjonariuszami państwa komunistycznego, dopuścili się bezprawnego pozbawienia wolności dwojga opozycjonistów i osadzili ich w areszcie ówczesnego Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych.
Jak podkreślał IPN, sprawa jest bogato udokumentowana, ponieważ wśród materiałów dowodowych znajdują się akta procesu cywilnego, jaki pokrzywdzona Agata Michałek wytoczyła WUSW o bezprawne pozbawienie wolności oraz naruszenie nietykalności cielesnej. Proces toczył się w latach 1985-88 i zakończył wygraną powódki w Sądzie Najwyższym.
W 2007 r. pokrzywdzona złożyła do IPN wniosek o ściganie sprawców porwania.
W czerwcu ub. r. sąd pierwszej instancji umorzył postępowanie w tej sprawie na mocy amnestii z 7 grudnia 1989 r. Sąd zaznaczył, że zatrzymanie Michałek i Majdzika było bezprawne, ale w zaistniałej sytuacji może tylko napiętnować to postępowanie.
Od wyroku odwołał się IPN, pełnomocnik pokrzywdzonych oraz obrońca jednego z oskarżonych.
Sąd odwoławczy w lutym tego roku uchylił ten wyrok i sprawę skierował do ponownego rozpoznania. Jak podkreślił, postępowania dowodowe w sprawie przeprowadzono dokładnie, wnikliwie, drobiazgowo. Wątpliwości budzi jednak wymiar kary, w tym przypadku zastosowanie przepisów o amnestii; zasadnicze znaczenie ma również zagadnienie przedawnienia, które pojawiło się dopiero podczas rozprawy odwoławczej.
W uzasadnieniu swej decyzji o uchyleniu wyroku sąd odwoławczy podkreślił, że oskarżeni swymi działaniami naruszali ówcześnie obowiązujące przepisy prawa, czuli się bezkarni i dopuścili się zuchwałego porwania, chociaż powinni stać na straży porządku prawnego. Przed sądem natomiast nie czują się winni i nie rozumieją, dlaczego znaleźli się na ławie oskarżonych.
Wniosek o umorzenie z powodu przedawnienia pojawił się w toku drugiego procesu. Sąd pierwszej instancji przychylił się do niego i pod koniec czerwca sprawę umorzył, uznając, że uległa przedawnieniu.
Postanowienie to nie jest prawomocne. W lipcu zażalenie na nie złożył krakowski IPN podnosząc, iż sprawa nie uległa przedawnieniu. Kwestię ponownie rozstrzygnie sąd okręgowy w wydziale odwoławczym.(PAP)
hp/ abr/ jbr/