03.01.2011. Warszawa (PAP) - Z apelem o "przywracanie pamięci ofiar ludobójstwa dokonanego przez bandy OUN-UPA" wystąpili w liście otwartym do minister edukacji przedstawiciele środowisk kresowych. Wskazują na "notoryczne uchylanie się od rzetelnej realizacji" uchwały Sejmu w tej sprawie.
W liście do minister Katarzyny Hall - udostępnionym w poniedziałek - sygnatariusze apelu zarzucili polskim władzom państwowym "notoryczne uchylanie się od rzetelnej realizacji" uchwały Sejmu z lipca 2009 r. w sprawie tragicznego losu Polaków na Kresach.
"Z oczywistych względów szczególnie ważkie zadania w dziedzinie przywracania pamięci ofiar ludobójstwa dokonanego przez bandy OUN-UPA spoczywają na barkach Ministerstwa Edukacji Narodowej. Z przykrością trzeba jednak stwierdzić, że zadania te nie są należycie realizowane przez resort oświaty. Absolwenci polskiej szkoły wciąż dysponują znikomą lub, co gorsza, zupełnie zafałszowaną wiedzą o jednej najokrutniejszych zbrodni w dziejach nowożytnej Europy" - czytamy w liście.
Autorzy apelu postulują m.in. wprowadzenie do spisu lektur w gimnazjum i w szkole ponadgimnazjalnej utworów literatury pięknej, podejmujących tematykę ludobójstwa dokonanego na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej, np. Józefa Węgrzyna, Stanisława Srokowskiego, Krzysztofa Kołtuna oraz powieści Włodzimierza Odojewskiego "Zasypie wszystko, zawieje".
Opowiadają się także za dokonaniem przeglądu podręczników historii i usunięciem z listy podręczników tych publikacji, w których przedstawiony został zafałszowany obraz sytuacji Polaków na Kresach Wschodnich II RP. Chcą też usunięcia z listy materiałów aprobowanych do użytku szkolnego opracowania "Teki edukacyjne IPN. Stosunki polsko-ukraińskie w latach 1939-1947". Teki te - według autorów apelu - zostały opracowane "w sposób wyjątkowo niekompetentny i fałszujący historię".
"Dziś już widać wyraźnie, że prowadzona dotychczas w Polsce polityka przemilczania ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich oraz idąca z nią w parze polityka umizgiwania się do Wiktora Juszczenki i jego neobanderowskiego zaplecza politycznego zakończyła się nie tylko fiaskiem, ale wręcz całkowitą kompromitacją" - podkreślili sygnatariusze apelu.
List otwarty, adresowany do minister edukacji Katarzyny Hall, przekazany został także do wiadomości prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz premiera Donalda Tuska. Podpisało się pod nim ponad 200 osób, w tym m.in. ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, prezes Światowego Kongresu Kresowian Jan Skalski, rzeczniczka Federacji Organizacji Kresowych Ewa Szakalicka.
Rzecznik prasowy MEN Grzegorz Żurawski pytany o apel Kresowian powiedział, że gdy pismo oficjalnie wpłynie do ministerstwa zostanie wnikliwie przeanalizowane. "Jeśli kwestie i argumenty tam użyte zostaną uznane za zasadne, to wówczas będą podjęte przez nas działania lub zostaną przekazane właściwym instytucjom decyzyjnym w konkretnych sprawach" - zaznaczył.
Akcje antypolskie były przeprowadzane głównie we wrześniu 1939 roku, od czerwca do lipca 1941 roku oraz od 1944 do połowy 1945 roku. Ich celem była eksterminacja bądź wypędzenie ludności polskiej z Wołynia, Polesia i Małopolski Wschodniej. Akcje pacyfikacyjne dotyczyły przede wszystkim kolonii i wsi polskich, większe miasta były względnie bezpieczne. Mordów dokonywano w sposób okrutny, często z towarzyszeniem tortur bez względu na wiek czy płeć. Zbrojne bojówki atakowały zwykle nocą, zamaskowane, czasem w mundurach niemieckich lub sowieckich.
Historycy oceniają, że w wyniku tych akcji łącznie mogło zginąć od 60 do 80 tys. Polaków, a dziesiątki tysięcy zostały zmuszone do opuszczenia swoich domostw, które zwykle również były niszczone. "W świetle tych działań bez wątpienia należy potwierdzić ludobójczy charakter działań OUN-UPA wobec ludności polskiej" - uważa prokurator Konrad Bieruń z Okręgowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu we Wrocławiu, który prowadził śledztwa w sprawie masakry ludności polskiej na Kresach. (PAP)
dsr/ ls/ mlu/