Auschwitz powinno być też miejscem myślenia o przyszłości. Z zadumy i milczenia ziemi oświęcimskiej trzeba wyprowadzać wnioski, pozwalające budować przyszłość - mówi PAP ks. prof. Łukasz Kamykowski, uczestniczący w piątkowych uroczystościach w Birkenau.
W piątek papież Franciszek odwiedził były niemiecki obóz Auschwitz I oraz Auschwitz II-Birkenau. Podczas wizyty papież m.in. modlił się w celi męczeńskiej śmierci ojca Maksymiliana Kolbego, a pod Ścianą Straceń zapalił lampę - swój dar dla muzeum. Podczas wizyty papież nie zabrał publicznie głosu; modlił się w ciszy, rozmawiając jednak z byłymi więźniami Auschwitz i Sprawiedliwymi Wśród Narodów Świata.
Przebieg uroczystości w Auschwitz II-Birkenau obserwował na miejscu ks. prof. Łukasz Kamykowski - dyrektor Instytutu Teologii Fundamentalnej, Ekumenii i Dialogu z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II. "Śledziłem na telebimie przebieg uroczystości w obozie macierzystym, a potem w obozie Birkenau. Patrząc na papieża miałem wrażenie obserwowania człowieka, który musi najpierw porozmawiać z Bogiem, sam najpierw coś przeżyć i przemyśleć" - powiedział PAP ks. prof. Kamykowski. "Sam wszedłem bardzo głęboko w to milczenie. Była w nim głębia, którą trudno jest wypowiedzieć słowami" - mówił.
"Przypuszczałem, że dla papieża Franciszka rzeczywistość tego obozu była rzeczą nową. Zupełnie inaczej niż dla mojego pokolenia w Polsce, w której wszyscy byliśmy z nią związani - jako naród czy ze względów rodzinnych. Z drugiej strony już w Argentynie papież był w bliskich relacjach z tymi, którzy nieśli pamięć o Auschwitz i ze strony ofiar i ze strony sprawców. Jego namysł na temat Auschwitz nie był więc pozbawiany korzeni, choć w jego przypadku wyglądały one inaczej, niż w przypadku nas w Europie, będących tak blisko tego miejsca" - opisał ks. prof. Kamykowski.
Obserwującego piątkowe uroczystości w Birkenau ks. Kamykowskiego najbardziej poruszył moment powolnego przechodzenia papieża wzdłuż tablic upamiętniających ofiary, a później rozmowy z rodzinami Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. "Treści rozmów oczywiście nie słyszeliśmy, ale widać było głęboką próbę wejścia papieża w tę rzeczywistość" - mówił rozmówca PAP.
Ks. prof. Kamykowski - po uroczystościach w Birkenau - wziął udział w spotkaniu z rabinami, kardynałami i osobami zaangażowanymi w dialog chrześcijańsko-żydowski. "Padły bardzo ważne słowa o tym, że Auschwitz powinno być też miejscem myślenia o przyszłości, budowania relacji na przyszłość. Z tej zadumy i milczenia ziemi oświęcimskiej, trzeba wyprowadzać konkretne wnioski, które pozwolą budować przyszłość właśnie na tym, co wydawało się niemożliwe 70 lat temu, a co stało się cudem: że relacje chrześcijańsko-żydowskie są dziś w tak dobrym punkcie. To jest jednak dopiero początek drogi, którą trzeba kontynuować" - powiedział ks. Kamykowski.(PAP)
ekr/ mow/