Papież Franciszek w homilii podczas mszy św. na Jasnej Górze z okazji 1050-lecia chrztu Polski podkreślił, że nasza historia uformowana jest przez Ewangelię, krzyż i wierność Kościołowi - uważa ks. dr. hab. Józef Kloch z Uniwersytetu Kard. Stefana Wyszyńskiego.
Zdaniem ks. Klocha, homilię wygłoszoną przez Franciszka w naszym narodowym sanktuarium w rocznicę Chrztu Polski należy odczytywać jako słowa skierowane specjalnie do Polaków. "Z tego względu papież patrzy na historię Polski i zestawia ją z historią zbawienia w ogóle" - podkreślił duchowny.
Jak zauważył, ludzkiemu pragnieniu władzy papież przeciwstawił Boga, który jest "pokorny, cichy, blisko nas ludzi i konkretny w swojej pomocy". Ojciec św. przywołał też Matkę Bożą, podkreślając zwłaszcza tę cechę "konkretności" - podkreślił.
"Patrząc na dzieje Polski, papież wykazuje ufność, że Maryja także w odniesieniu do Polaków bierze sobie do serca ich problemy i interweniuje, pomaga nam w trudnych chwilach" - dodał ks. Kloch.
W jego ocenie, Ojciec św. chciał podkreślić to, w jaki sposób Ewangelia wpływa na dzieje narodu polskiego. "Papież dochodzi do wniosku, że nasza historia jest uformowana przez Ewangelię, krzyż i wierność Kościołowi" - powiedział.
Według ks. Klocha, warte zauważenia jest również papieskie wezwanie do pragnienia wyjścia ponad krzywdy i rany przeszłości. "Papież patrzy na te 1050 lat naszej historii, widzi wiele krzywd jakie nam wyrządzono, ale wzywa Maryję, żeby stała się matką stworzenia wspólnoty ze wszystkimi" - ocenił.
Papież, odnosząc się do polskiej historii, mówił o męczennikach, którzy "sprawili, że zajaśniała bezbronna moc Ewangelii". Wymienił "ludzi prostych, a jednak niezwykłych, którzy potrafili świadczyć o umiłowaniu Boga pośród wielkich prób". Wspominał "głosicieli Miłosierdzia", takich jak św. Jan Paweł II i św. Faustyna. Za znamienne uznał, że 1050. rocznica Chrztu Polski zbiega się z Jubileuszem Miłosierdzia.
Według ks. Klocha, warte zauważenia jest również papieskie wezwanie do pragnienia wyjścia ponad krzywdy i rany przeszłości. "Papież patrzy na te 1050 lat naszej historii, widzi wiele krzywd jakie nam wyrządzono, ale wzywa Maryję, żeby stała się matką stworzenia wspólnoty ze wszystkimi" - ocenił.
Ten wątek pojawił się też dzień wcześniej w powitalnym wystąpieniu na Wawelu, gdy Franciszek mówił o dobrej i złej pamięci. Jako przykład pierwszej z nich papież przywołał wówczas inicjatywę wzajemnie ofiarowanego i przyjętego przebaczenia pomiędzy episkopatami polskim i niemieckim po drugiej wojnie światowej, a także deklarację wspólną między Kościołem katolickim w Polsce a Kościołem prawosławnym Patriarchatu Moskiewskiego, co - jak ocenił - rozpoczęło proces zbliżenia i braterstwa nie tylko między Kościołami, ale również pomiędzy narodami.
"To jest wezwanie ze strony papieża, żeby wyjść ponad krzywdy. One były, to prawda, ale nasze pojednanie na gruncie chrześcijańskim powinno być wzniesieniem się ponad problemy, które miały miejsce w historii" - powiedział ks. Kloch.
Dodał, że w tym kontekście warta przypomnienia jest również polsko-ukraińska deklaracja o pojednaniu, podpisana w 2013 r. przez hierarchów Kościoła Rzymsko-Katolickiego i Cerkwi Greckokatolickiej. "We wszystkich tych trzech dokumentach zawsze biskupi byli inicjatorami, później poszli za nimi politycy" - stwierdził.
W opinii duchownego, już wystąpienie powitalne papieża pokazało, że jest on świetnie zorientowany, co do sytuacji w Polsce. Franciszek wspominał m.in. o wielkiej emigracji młodych ludzi, potrzebie odnalezienia przyczyny, dla której tak się stało oraz ułatwienia powrotu tym, którzy tego chcą.
"Życzy nam wszystkim wiele nadziei, życzy również dialogu. Bardzo charakterystyczne dla mnie było życzenie spokojnej i owocnej służby dla dobra wspólnego. Łączę to z dialogiem i tym, co dzieje się na arenie europejskiej (ze strony instytucji międzynarodowych) w odniesieniu do Polski" - powiedział ks. Kloch.
Duchowny podkreślił również, że papieska wypowiedź w odniesieniu do uchodźców miała charakter analityczny. "Ojciec św. mówi o gotowości przyjęcia ludzi uciekających od wojen i głodu, co wyraźnie wskazuje na uchodźców. A to nie jest to samo, co emigranci zarobkowi" - zauważył.
W jego ocenie, te wypowiedzi papieża były spowodowane również tym, co ostatnio się dzieje we Francji czy w Niemczech, a ważnym akcentem tej analizy było wezwanie, żeby zakończyć wojnę. "Przecież to jest cały problem, z powodu którego ruszyły masy dorosłych i dzieci, ratując swoje zdrowie i życie. Czy dziś o tym właśnie się myśli? Tutaj głos papieża jest bardzo mocny w tym względzie" - podkreślił.
Ks. Kloch za istotne uznał również kwestie etyczno-moralne, poruszone przez Franciszka w wystąpieniu na Wawelu. Jak mówił, była to "bardzo jasna wypowiedź papieża na temat ochrony życia, od poczęcia po naturalną śmierć", a także wezwanie do pomocy wszystkim, którzy znajdują się w poważnych trudnościach, "tak by dziecko było pojmowane jako dar, a nie jako ciężar". (PAP)
(PAP)
mbo/ par/