Pamiętam, że do baraku dziecięcego weszli nagle żołnierze z czerwoną gwiazdą na czapkach, a nie ekipa Mengelego, którego panicznie się bałyśmy. Dali mi pajdę chleba z margaryną. Jej smak do dziś pamiętam – wspomina była więźniarka Auschwitz Lidia Maksymowicz.
Maksymowicz trafiła do Auschwitz wraz z matką, gdy miała ponad trzy lata. Nazywała się Ludmiła Boczarowa. Był grudzień 1943 r. Niemcy deportowali je z Mińska na Białorusi. Były to represje za akcje partyzanckie. W latach 1943-1944 z rejonu Mińska i Witebska przywieziono do obozu ok. 6 tys. osób.
„Byłam dzieckiem, które najdłużej żyło w Auschwitz. Raz wpadłam w ręce Mengelego. Pomimo sędziwego wieku do dziś mam na ciele ślady po jego zastrzykach i szczepionkach. Później – gdy po 17 latach spotkałam mamę - mówiła mi, że zabierano mnie na blok doświadczalny. Wspominała, że pewnego dnia nie mogła mnie poznać wśród grupy dzieci. Byłam przezroczysta jak szkło” – powiedziała PAP.
W styczniu 1945 r. losy matki i córki rozeszły się na 17 lat. Jej mamę ewakuowano w Marszu Śmierci. Lidia została w obozie aż do wkroczenia Armii Czerwonej, 27 stycznia 1945 r. Warunki w dziecięcym baraku były straszne. Mróz przekraczał 20 stopni.
„Pamiętam, że weszli do dziecięcego baraku żołnierze w zupełnie innych mundurach. Mieli czerwoną gwiazdkę na czapkach. My, dzieci, siedziałyśmy wystraszone na pryczach i patrzyliśmy na nich. Atmosfera strachu bardzo szybko się rozładowała, bo dostaliśmy od nich ludzkie jedzenie. Smak pajdy chleba z margaryną i kubek gorącej kawy z mlekiem zapamiętałam na całe życie” – wspominała.
Po wyzwoleniu obozu małą Lidię przygarnęło bezdzietne małżeństwo Rydzikowskich z Oświęcimia. Stworzyli jej dom i wychowali, jak własną córkę. Odwzajemniła się im miłością.
Biologiczną matkę odnalazła po 17 latach. Nie wróciła jednak na Białoruś. „Proponowano mi studia w ZSRR, ale odmówiłam. To był mój obowiązek wobec ludzi, którzy mnie uratowali, wzięli z obozu, stworzyli warunki do życia i nadali swoje nazwisko. Mojej mamie ciężko było to zrozumieć, ale to była bardzo mądra kobieta i ostatecznie pogodziła się z tym. Często się potem spotykałyśmy. (…) Zresztą nie umiałabym się odnaleźć w ZSRR. Otrzymałam katolickie wychowanie, mam polską mentalność” – wyjaśniła.
Lidia Maksymowicz mieszka dziś w Krakowie.
Hauptsturmfuehrer SS Josef Mengele, doktor medycyny i filozofii, pełnił służbę w Auschwitz przez ponad półtora roku od maja 1943 r. Sprawował funkcję naczelnego lekarza w cygańskim obozie familijnym w Auschwitz II-Birkenau. Uczestniczył w selekcjach Żydów deportowanych na zagładę. Wśród przywiezionych do Auschwitz wyszukiwał ofiary eksperymentów pseudomedycznych. Zmarł w 1979 r. w Ameryce Południowej. (PAP)
szf/ mjs/ ls/ agz/