07.04.2010. Paryż (PAP) - Obecność rosyjskiego premiera Władimira Putina na środowych uroczystościach w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej można uznać za symbol zerwania Kremla z żywym ciągle w Rosji kultem Józefa Stalina - pisze w środę francuski dziennik "Le Figaro". Gazeta podkreśla, że Katyń pozostaje jednym z symboli, które ciążą najbardziej na stosunkach polsko-rosyjskich. Zwraca uwagę, że po raz pierwszy przedstawiciele najwyższych władz obu krajów uczczą wspólnie pamięć ofiar zbrodni katyńskiej.
Jednak, jak zastrzega "Le Figaro", w polskich kręgach dyplomatycznych przeważa pogląd, że spotkanie w Katyniu jest "ogromnym politycznym wydarzeniem" w relacjach polsko-rosyjskich, bardzo napiętych w ostatnich kilku latach. Dziennik zastanawia się przy tej okazji, czy Putin "wybaczył Warszawie jej aktywne wsparcie dla +pomarańczowej rewolucji+ na Ukrainie czy też projekt - w międzyczasie zniweczony - +ugoszczenia+ amerykańskiej tarczy antyrakietowej".
Gazeta pisze, że "Polska powinna brać pod uwagę geopolityczne ograniczenia". "Iran, Afganistan i gaz rosyjski zmuszają Zachód do układania się z Rosją. Pragmatyczny Donald Tusk przyjął to do wiadomości" - uważa "Le Figaro". Dodaje w tym kontekście, że rząd polski, choć zabiega o wspólną politykę energetyczną UE, mniej zależną od Rosji, wynegocjował jednak niedawno porozumienie z Gazpromem, przedłużające dostawy gazu do Polski do 2037 roku.
Według gazety, obecność Putina w Katyniu jest gestem skierowanym przede wszystkim nie do Polaków, ale do Rosjan. Dziennik na potwierdzenie tej tezy cytuje słowa Adama D. Rotfelda, byłego ministra spraw zagranicznych, a obecnie współprzewodniczącego Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych. Według Rotfelda, Putin chce "zmodernizować Rosję", a drogą do tego jest "proces destalinizacji", w tym zwłaszcza potępienie zbrodni stalinizmu.
Francuski dziennik zamieszcza także w tym samym wydaniu krótki wywiad z reżyserem Andrzejem Wajdą, którego "Katyń" pokazała w ubiegły piątek telewizja państwowa Rossija. Wajda powiedział "Le Figaro", że emisja jego filmu w rosyjskiej telewizji była dla niego "czymś niewiarygodnym". Podkreślił, że nie sądził wcześniej, iż "Katyń" "miał jakiekolwiek szanse, by być obejrzany w Rosji".
Pytany, jak tłumaczy obecność Putina w Katyniu, reżyser odparł: "Myślę, że Putin wysyła w ten sposób sygnał Polakom, ale także swoim rodakom. Dla większości Rosjan, Stalin pozostaje bohaterem, wielkim zwycięzcą drugiej wojny światowej". Dodał, że "nie należy zapominać o tym, że w Katyniu spoczywa tysiące Rosjan - ofiar stalinizmu". "Im także Putin odda hołd" - zauważył Wajda.
Szymon Łucyk (PAP)
szl/ cyk/ ap/ jra/