Stosunki transatlantyckie nie mają alternatywy – oświadczyła w środę prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė, zwracając się do uczestników wileńskiej konferencji pod patronatem byłego prezydenta Valdasa Adamkusa „Odbudowa odporności europejskiej i transatlantyckiej”.
„Prawdziwy związek dwóch wybrzeży Atlantyku, to podstawa wspólnego bezpieczeństwa USA i całej Europy” - powiedziała Grybauskaitė.
Prezydent podkreśliła, że „konieczne jest przezwyciężenie obecnych napięć, powstrzymanie się od jednostronnych decyzji i zdecydowane przestrzeganie zobowiązań – umacnianie bezpieczeństwa, zwiększanie finansowania obrony, efektywne modernizowanie sił zbrojnych i infrastruktury”.
W międzynarodowej konferencji na temat bezpieczeństwa Europy i świata, odbywającej się po raz drugi pod patronatem Adamkusa, udział wzięli m.in. specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Kurt Volker, były prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko, politycy i eksperci z Niemiec, Francji, Gruzji, Mołdawii, Rosji. Polskę reprezentowali wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki i europosłanka PiS Anna Fotyga.
Uczestnicy konferencji byli jednomyślni, że gwarantem bezpieczeństwa jest utrzymanie jedności transatlantyckiej.
„Związek transatlantycki jest kamieniem węgielnym naszego wspólnego bezpieczeństwa” - zaznaczyła Fotyga, wskazując, że „popieramy też dążenia euroatlantyckie Ukrainy, Mołdawii, Gruzji”. Europosłanka przypomniała, że wiele państw regionu „wyzwolenie spod okupacji zawdzięcza m.in. zdecydowanemu wsparciu USA i Kanady”.
Terlecki zwrócił uwagę, że konferencja odbyła się w przededniu rocznicy podpisania w 1939 roku paktu Ribbentrop-Mołotow, umowy pomiędzy ZSRR i Niemcami, która podzieliła Europę i pozbawiła państwa Europu Środkowo-Wschodniej, w tym Polski i Litwy, niepodległości na 50 lat.
„To było wydarzenie zaskakujące. Nikt na świecie nie przewidział, że może dojść do porozumienia dwóch bardzo wrogich sobie państw” - wskazał Terlecki. Podkreślił, że historia uczy nas czujności i potrzeby współpracy regionalnej.
„Gdybyśmy wtedy współpracowali w ramach państw Europy Środkowo-Wschodniej - od Jugosławii, Rumunii po Litwę, Łotwę, Estonię - to wojny by nie było, Hitler by nie zaatakował na Wschodzie” - wskazał wicemarszałek.
Terlecki zaznaczył, że „w tej części Europy zagrożenie bezpieczeństwa jest ciągle aktualne”. „Problem polega na tym, że są tacy, którzy tego nie rozumieją, że Europa Zachodnia patrzy na to zupełnie inaczej, gdyż nie ma tych doświadczeń, które my mamy. Powinniśmy więc o tej przeszłości przypominać i to bardzo dobrze, że przypominamy wspólnie” - powiedział Terlecki.
W ocenie Juszczenki „Europa nie odrobiła lekcji z historii”. „Odnoszę wrażenie, że jesteśmy obecnie w podobnej sytuacji do tej z października 1938 roku, gdy okupant (ZSRR-PAP) krok po kroku zajmował małe terytoria i ostatecznie zbliżył się do wielkiej wojny” - powiedział Juszczenko. Wyraził opinię, że „jeżeli teraz nie powstrzymamy agresji Moskwy, może to przerodzić się w duży konflikt”.
„Rosja jest słaba" – wskazał były prezydent Ukrainy i dodał, że „najbardziej się ona boi światowej solidarności, tego, czego nam najbardziej brakuje”.
Juszczenko przytoczył przykład więzionego w Rosji ukraińskiego reżysera Ołeha Sencowa, który od 14 maja prowadzi protest głodowy, żądając uwolnienia wszystkich ukraińskich więźniów politycznych z rosyjskich kolonii karnych.
„W tym przypadku nie musimy iść na front z narażeniem życia. Musimy tylko jednym głosem potępić działania Putina” - zaznaczył Juszczenko.
Uczestnicy wileńskiej konferencji przyjęli dokument określający rolę społeczności międzynarodowej w powstrzymaniu agresji prezydenta Rosji Władimira Putina i nakreślający perspektywy Rosji bez Putina.
Litewski polityk i dyplomata, współorganizator konferencji, poseł Żigimantas Pavilionis zapowiedział, że przyjęty dokument zostanie obecnie zaprezentowany w stolicach europejskich, a także w Waszyngtonie i wyraził nadzieję, że „zainicjowane dyskusje zrodzą konkretny plan działań wobec Rosji”.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ mobr/ mal/