W nocy z wtorku na środę w wieku 91 lat zmarł płk Czesław Chmielewski, Honorowy Obywatel Miasta Witnica (Lubuskie), weteran II wojny światowej i twórca Muzeum Chwały Oręża Polskiego w Witnicy – poinformował PAP Artur Rosiak z Urzędu Miasta i Gminy w Witnicy.
Rosiak podkreślił, że płk Chmielewski od lat 70 minionego wieku prowadził jedyne w Polsce prywatne muzeum wojskowe. Przez lata ekspozycja rozrastała się zabierając swemu twórcy i jego rodzinie kolejne pomieszczenia mieszkalne oraz rabaty niewielkiego podwórka, gdzie znajdują się armaty i działa używane przez wojsko polskie w czasie II wojny światowej. Zbiory podzielone są na cztery okresy: Wojsko Polskie 1914-1939 r., Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie, Ludowe Wojsko Polskie i armia współczesna.
Sale muzeum podzielone są tematycznie. Każdy z eksponatów jest autentyczny. Na płaszczu żołnierskim możemy zobaczyć ślady po kulach, a na wojskowym plecaku rdzawe plamy krwi. Eksponaty były gromadzone z funduszy prywatnych płk. Chmielewskiego oraz dzięki darom życzliwych ludzi. Zwiedzanie muzeum jest bezpłatne.
Od ponad 30 lat przez muzeum przewijają się wycieczki z Polski, Niemiec, Holandii, Danii i USA. Jest ono odnotowywane w oficjalnych wykazach placówek muzealnych i w przewodnikach turystycznych. Opisywane jest też na wielu stronach internetowych związanych z turystyką i militarystyką.
„W muzeum można obejrzeć wiele listów gratulacyjnych od premierów, prezydentów i ambasadorów niemal wszystkich europejskich państw. W uznaniu zasług płk Chmielewskiego, Minister Obrony Narodowej uhonorował go Odznaką Honorową Kustosza Tradycji, Chwały i Sławy Oręża Polskiego” - dodał Rosiak.
Czesław Chmielewski urodził się 17 kwietnia 1924 roku w Łucku na Ukrainie. Jego edukacja została przerwana przez wybuch wojny. Wkraczający na Ukrainę Niemcy zabili jego ojca i brata. Postanowił odpłacić za krzywdy wyrządzone najbliższym i ojczyźnie, tym bardziej, że w jego rodzinie żywe były tradycje wojskowe – ojciec i dziadek służyli w Legionach.
Wstąpił do tworzącej się II Armii WP, do 27 Dywizji Wołyńskiej, w której brał czynny udział w walkach na froncie z Niemcami. Szybko awansował na dowódcę swej dywizji, wykazując się niezwykłą odwagą na polu bitwy. Jako młody oficer brał udział w forsowaniu Nysy Łużyckiej i w walkach z oddziałami Grupy Armii "Środek" feldmarszałka Schörnera pod Budziszynem.
Podczas rozbrajania niemieckiego czołgu po eksplozji amunicji został ranny dwudziestoma ośmioma odłamkami, z których pięć pozostało w jego ciele na zawsze. Jego żołnierze uznali go za poległego.
Tymczasem sanitariusze radzieccy zabrali go nieprzytomnego z pola walki i przetransportowali na dalekie zaplecze. Tam po trzech dniach odzyskał przytomność, a po długiej rekonwalescencji wrócił do armii, jako obsługujący działa.
„Nadal jednak był uważany za poległego, o czym nie wiedział. Podczas jednej z wycieczek do Warszawy w domu swojego frontowego kolegi płk Chmielewski natrafił na książkę Kazimierza Kaczmarka pt. +Przez trzy granice+ z wpisem, iż pułkownik zginął i został pochowany na cmentarzu 17. pułku Piechoty II Armii Ludowego Wojska Polskiego w Zgorzelcu. Udał się tam niezwłocznie i odnalazł swój grób. Okazało się także, że pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari” - powiedział Rosiak.
Nadany pośmiertnie Krzyż stał się motywacją dla płk Chmielewskiego do stworzenia prywatnego Muzeum Polskiego Oręża, które miało dokumentować udział Wojska Polskiego w II wojnie światowej. Za życia zobowiązał swoich potomków do dalszego prowadzenia muzeum, w którym zapewne i jego postać będzie miała swe miejsce. (PAP)
mmd/ par/