Tematem przewodnim najnowszego numeru miesięcznika „Mówią wieki” są stosunki polsko węgierskie na przestrzeni ostatnich kilkuset lat. Ponadto w numerze artykuł poświęcony bitwie o Monte Cassino, której okrągła rocznica przypada już za kilka dni.
Najnowszy numer „Mówią wieki” został przygotowany we współpracy z Łazienkami Królewskimi w Warszawie. 6 maja w Pałacu na Wyspie odbył się wernisaż wystawy „Bratanków dzieje wspólne”. Na ekspozycji prezentowane są cenne eksponaty z węgierskich zbiorów narodowych, będące świadectwem wspólnej historii Polski i Węgier. Wśród nich znajdują się: miecz ceremonialny podarowany królowi Władysławowi II Jagiellończykowi przez papieża Juliusza II, pieczęć Starej Budy nadana przez królową Elżbietę Łokietkównę, buława Stefana Batorego, szabla polskiego bohatera powstania węgierskiego gen. Józefa Bema. Wystawę można zwiedzać do 6 sierpnia w Podchorążówce.
Jednym z najbardziej owocnych momentów wspólnej historii obu państw był okres ostatniej łączącej je unii personalnej. Wprawdzie, jak zauważa Dariusz Milewski z UKSW, Stefan Batory nie był władcą Węgier, lecz ich części zwanej Siedmiogrodem, ale bez wątpienia może zostać uznany za głównego spadkobiercę tradycji dawnych Węgier. Batory był również typowym władcą swoich czasów. Dążył do zapewnienia swojemu rodowi ważnej pozycji w tej części Europy. „W schyłkowych latach życia Stefan Batory usiłował też (bezskutecznie) wypromować Zygmunta do tronu węgierskiego; księstwo siedmiogrodzkie miałby objąć jego szwagier Jan Zamoyski” – przypomina autor.
Historia stosunków polsko-węgierskich to nie tylko wspólne losy obu narodów na arenie międzynarodowej, lecz i przenikanie się kultur. Jak zauważa Maciej Badowicz z Uniwersytetu Gdańskiego, już w czasach Kazimierza Wielkiego na Wawelu pojawiało się wino importowane z Węgier. W ciągu kolejnych dwóch stuleci trunki pochodzące z tego regionu stały się niemal synonimem dobrego wina goszczącego na stołach szlachty i mieszczan. Handel tokajem i innymi cenionymi gatunkami win stał się dochodowym interesem mieszczan. „W aktach Krakowa zachował się spis z 1588 r., w którym wymienia się prawie 100 kupców sprowadzających wino węgierskie do tego miasta. W 1595 r. w stolicy Rzeczypospolitej miało się znajdować ponad 80 winiarni” – stwierdza autor.
Jednym z najbardziej dramatycznych momentów wspólnej historii były wydarzenia roku 1956. Jak przypomina Janos Tischler z Instytutu 1956 r. w Budapeszcie, walka Węgrów z systemem komunistycznym rozpoczęła się od wsparcia Węgrów dla odwilży w Polsce. „23 października 1956 r. budapeszteńscy studenci zorganizowali pokojową manifestację dla poparcia zmian zachodzących w Polsce (chodziło o powrót do władzy Władysława Gomułki wbrew woli Rosjan). Zgromadzenie odbyło się pod pomnikiem gen. Józefa Bema” – przypomina węgierski historyk.
W czasie gdy w Rzeczypospolitej i Siedmiogrodzie dobiegało końca panowanie Stefana Batorego w Japonii rozpoczynała się epoka Edo. Z europejskiego punktu widzenia był to okres zamknięcia tego kraju na wpływy zewnętrzne. Dla Japończyków okres wielkich przemian i rozwoju. „Szacuje się, że na początku XVIII wieku co dziesiąty obywatel cesarstwa mieszkał w ośrodku miejskim o liczbie ludności przekraczającej 10 tys. Populacja Edo osiągnęła 1 mln mieszkańców – stolica Japonii stała się nie tylko największym miastem w kraju, ale i na świecie” – pisze historyk dziejów Azji Łukasz Czarnecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Przez całe stulecia celem europejskich żeglarzy było odnalezienie jak najkrótszej drogi z Europy do Azji. W latach czterdziestych XIX wieku jedną z ostatnich zagadek geograficznych był przebieg tzw. przejścia północno-zachodniego, które między wyspami północnej Kanady miało prowadzić na wody Pacyfiku i dalej do Chin. Historię jednej z ostatnich wypraw w poszukiwaniu przejścia przypomina Rafał Mariusz Kaczmarek. Wyprawa sir Johna Franklina zaginęła w tajemniczych okolicznościach w 1845 r. Do dziś los członków załogi pozostaje w dużym stopniu zagadką.
W „Historycznej agencji turystycznej” relacja z Wielkiego Tygodnia spędzonego w zachodniej Andaluzji. Sewilskie procesje poprzedzające Wielkanoc od setek lat przyciągają podróżników z całego świata. „Pierwsze procesje wyruszają już w sobotę poprzedzającą Niedzielę Palmową (Domingo de Ramos). W ciągu kolejnych ośmiu dni i nocy ulicami Sewilli przechodzi 116 procesji” – przypomina autor. Do podróży do Andaluzji w nadchodzące wakacje zachęcają także inne miasta Andaluzji, w których ważne tropy odnajdą się nie tylko miłośnicy historii. „Miłośników Gry o tron Osuna przyciągnie areną korridy, na której powstawały słynne sceny lądowania jednego ze smoków Daenerys” – podaje autor, opisując jedno z malowniczych miasteczek Andaluzji.
Do przypadającej w tym miesiącu rocznicy zamachu stanu z 1926 r. odwołuje się artykuł historyka Piotra Szlanty. Badacz dziejów stosunków polsko-niemieckich opisuje reakcje niemieckiej dyplomacji i prasy na dramatyczne wydarzenia sprzed 93 lat. Wśród zachodnich opinii dominowało zaskoczenie i niepewność co do dalszego przebiegu wydarzeń w Polsce. Często pojawiały się również stereotypy, na których swoje opinie o Polsce opierała niemiecka opinia publiczna i politycy. „Niemiecki poseł w Warszawie Ulrich Rauscher w kontekście zamachu pisał o zawiązaniu konfederacji rembertowskiej, stanowiącej odnowienie najstarszej i najbardziej zgubnej polskiej tradycji” – pisze autor.
W tym miesiącu przypada również 75. rocznica zdobycia ruin klasztoru na Monte Cassino. Przebieg walk przypomina historyk wojskowości Zbigniew Wawer. Co ciekawe, wbrew obiegowej opinii celem bitwy nie było otwarcie drogi na Rzym, ale zniszczenie jak największej części sił niemieckich. „Ubliżyłbym naszej przyjaźni, jeśli nie powiedziałbym panu, że gloria tego zwycięstwa, już i tak ogromnego, nie będzie mierzona ani zdobyciem Rzymu, ani dotarciem do przyczółka, ale liczbą odciętych niemieckich dywizji” – pisał cytowany przez autora premier Winston Churchill w liście skierowanym do gen. Harolda Alexandra.
W dodatku tematycznym „Pieniądz i społeczeństwo na ziemiach polskich” przygotowanym we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim historycy gospodarki poruszają temat standardu życia społeczeństw dawnych epok.
Pasjonatów historii międzywojnia i wojskowości zainteresują artykuły z cyklu „100 lat polskiej techniki wojskowej”, którego partnerem jest Polska Grupa Zbrojeniowa. W tym miesiącu historyk kolejnictwa Zbigniew Tucholski pisze o historii zapomnianej dziś Warszawskiej Spółki Akcyjnej Budowy Parowozów. Mimo że ich głównym profilem działalności była produkcja kolejowa, to warszawskie zakłady przyczyniły się także do rozwoju polskiego potencjału obronnego. „Najbardziej zaawansowaną technicznie konstrukcją wojskową, która powstała w warszawskich zakładach, była jednorurowa wyrzutnia torpedowa kal. 550 mm, przeznaczona dla stacji torpedowej Oksywie” – stwierdza autor, wyjaśniając jednocześnie, dlaczego to tajemnicze wydarzenie jest doceniane przez historyków techniki i wojskowości.
skp /