„My czy oni – to fundamentalne pytanie polskiej historii. My czy oni – czytaj: ościenne mocarstwa – winien jest rozbiorów i upadku szlacheckiej Rzeczypospolitej?” – pyta redaktor naczelny „Mówią wieki” prof. Michał Kopczyński. W najnowszym numerze miesięcznika również nowa seria przybliżająca dzieje gospodarcze.
Jak zauważa prof. Michał Kopczyński, w XVIII wieku stan, w jakim znalazła się Rzeczpospolita, stanowił „obiekt potępień francuskich sawantów i kpin dyplomatów naśmiewających się z zaściankowości polskich polityków, których horyzonty wyznaczały sprawy lokalne. Gotowi byli oni biec na skargę do obcych ambasadorów, gdy tylko ich kandydaci wskutek intryg przeciwnej fakcji nie zostali wybrani do jakiegoś trybunału. A ambasadorowie i ich królewscy mocodawcy chętnie interweniowali. Za niewielkie pieniądze zawsze udało się znaleźć jakichś posłów, którzy szermując hasłami o zagrożonej wolności, gotowi byli zerwać sejm mający zająć się aukcją wojska lub ograniczeniem wolnego nie pozwalam”. Od drugiej połowy XIX wieku, kiedy kształtowała się nowoczesna polska historiografia, jednym z jej podstawowych pytań stało się to o przyczyny upadku Rzeczypospolitej. Ukształtowane wokół tego sporu szkoły historyczne rozbudzały i wciąż rozbudzają emocje pasjonatów historii. Większość artykułów najnowszego „Mówią wieki” to głosy w tej wciąż trwającej dyskusji.
Dr Karol Kościelniak z Uniwersytetu Adama Mickiewicza zauważa, że rosyjskie ambicje przemienienia Rzeczypospolitej w protektorat wynikały nie tylko z jej rosnących ambicji, ale również postawy części elit magnackich. „Już 23 stycznia [1716 r.] konfederaccy marszałkowie zwrócili się do rosyjskiego posła Grigorija Dołgorukiego oraz Aleksego Daszkowa, rosyjskiego rezydenta w Warszawie, o informacje na temat warunków mediacji i stanowiska cara w tej kwestii. Daszkow zapewniał, że car chętnie zostanie rozjemcą w celu zaprowadzenia pokoju w Rzeczypospolitej” – stwierdza dr Kościelniak.
Numer został przygotowany we współpracy z Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. Jego wicedyrektor dr Łukasz Adamski próbuje godzić racje dwóch „rządzących” polską historiografią szkół historycznych. Przypomina też, że w okresie walki o polski tron w latach 1733–1735 szlachta popierająca legalnie wybranego króla Stanisława Leszczyńskiego zwracała uwagę, że konflikt polsko-rosyjski jest niekorzystny dla obu stron. „To wówczas w obronie gwałconej przez Moskwę polskiej suwerenności zawiązano ogólnonarodową konfederację dzikowską, znaną m.in. z pierwszych apeli wolnościowych do samych Rosjan. W tych pismach wskazywano szkody, jakich doznają oba narody w wyniku proniemieckiej polityki kolejnych carów, oraz ukazywano korzyści, jakie Rosjanie mogliby mieć ze współpracy z Rzecząpospolitą” – przypomina dr Adamski.
Korzenie procesu ingerencji Moskwy w politykę Rzeczypospolitej, o którym pisze przedstawiciel Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, sięgają pierwszych dwóch dziesięcioleci XVIII w. Dr Karol Kościelniak z Uniwersytetu Adama Mickiewicza zauważa, że rosyjskie ambicje przemienienia Rzeczypospolitej w protektorat wynikały nie tylko z jej rosnących ambicji, ale również postawy części elit magnackich. „Już 23 stycznia [1716 r.] konfederaccy marszałkowie zwrócili się do rosyjskiego posła Grigorija Dołgorukiego oraz Aleksego Daszkowa, rosyjskiego rezydenta w Warszawie, o informacje na temat warunków mediacji i stanowiska cara w tej kwestii. Daszkow zapewniał, że car chętnie zostanie rozjemcą w celu zaprowadzenia pokoju w Rzeczypospolitej” – stwierdza dr Kościelniak.
Wbrew powszechnej opinii panowanie Augusta II Mocnego nie było wyłącznie okresem bezwładu politycznego. Prof. Urszula Kosińska z IH UW przypomina wzrost pozycji króla i jego autentyczne poparcie przez szlachtę po przywracającym upragniony pokój sejmie niemym w 1717 r. „Szlachta poparła króla, będący w opozycji hetmani zostali zepchnięci do defensywy, a pozycja monarchy w Rzeczypospolitej wzrosła na tyle, że postępował on jak władca prawdziwie suwerenny” – podkreśla prof. Kosińska. Tendencje te od początku natrafiły na opór mocarstw ościennych, które doprowadziły do pogrzebania szans na odzyskanie przez Rzeczpospolitą pełnej suwerenności. Zwieńczeniem tych wysiłków była podpisana w marcu 1720 r. prusko-rosyjska deklaracja poczdamska. „Najważniejszy był punkt 2 dotyczący spraw polskich, w którym pisano o konieczności utrzymania niezmienności ustrojowej Rzeczypospolitej, a zwłaszcza niedopuszczeniu do wzmocnienia władzy króla czy wprowadzenia zasady sukcesji tronu w dynastii Wettynów” – wyjaśnia prof. Kosińska. Dokument ten stanowił wzór dla kolejnych, podobnych umów mocarstw zawieranych w kolejnych dziesięcioleciach i dziś może wzbudzać skojarzenia z działaniami XX-wiecznych mocarstw zmierzających do podporządkowania Polski.
Próba odzyskania niepodległości nastąpiła w 1733 r. Program polityczny konfederatów walczących po stronie Stanisława Leszczyńskiego może zadziwiać nadzieją na przekonanie Rosjan do ideałów polskiej wolności. „Broszura zawierała wezwanie do Rosjan, aby nawiązali bliską współpracę z Polakami, a po zwycięskim przewrocie przyjęli ustrój oparty na zasadach wolnej elekcji, neminem captivabimus czy możliwości wypowiedzenia posłuszeństwa władzy nierespektującej praw i przywilejów obywatelskich” – pisze dr Przemysław Gawron z UKSW.
Próba odzyskania niepodległości nastąpiła w 1733 r. Program polityczny konfederatów walczących po stronie Stanisława Leszczyńskiego może zadziwiać nadzieją na przekonanie Rosjan do ideałów polskiej wolności. „Broszura zawierała wezwanie do Rosjan, aby nawiązali bliską współpracę z Polakami, a po zwycięskim przewrocie przyjęli ustrój oparty na zasadach wolnej elekcji, neminem captivabimus czy możliwości wypowiedzenia posłuszeństwa władzy nierespektującej praw i przywilejów obywatelskich” – pisze dr Przemysław Gawron z UKSW.
Dla przytłaczającej części społeczeństwa epoka saska nie była jednak postrzegana jako okres upadku politycznego Rzeczypospolitej, ale okres odbudowy gospodarczej i względnej stabilizacji po latach politycznego chaosu. Szczególnym beneficjentem pokoju były miasta, m.in. Warszawa. To w niej zaczynały rozwijać się prądy i instytucje leżące u podstaw polskiego oświecenia. „W 1740 r. dzięki staraniu Stanisława Konarskiego powstało Collegium Nobilium, szkoła dla szlacheckiej młodzieży, a siedem lat później bracia Załuscy, biskup krakowski Andrzej Stanisław oraz kijowski Józef Jędrzej założyli bibliotekę publiczną, w której przechowywano ponad 300 tys. tomów oraz 10 tys. rękopisów” – tłumaczy dr Przemysław Gawron.
Pomimo nowych prądów intelektualnych przygotowujących fundamenty pod okres reform okresu stanisławowskiego wizerunek Rzeczypospolitej wśród elit zachodniej Europy był fatalny. Przyczyniały się nie tylko krzywdzące stereotypy, ale również świadome działania mocarstw. Szczególną wagę do kontrolowania zauroczonych Rosją europejskich intelektualistów przykładała władczyni Rosji. „Katarzynie z łatwością udało się owinąć wokół palca m.in. encyklopedystów. Wszystko za sprawą Nakazu z 1767 r., czyli instrukcji dla rządowej komisji opracowującej nowy zbiór praw, który dla naiwnych na Zachodzie był niemal kamieniem węgielnym modernizacji Rosji” – stwierdza historyk Tomasz Bohun, przypominając niechlubne działania posługującego się licznymi manipulacjami Woltera.
Podsumowaniem rozważań o procesie upadku politycznego Rzeczypospolitej jest artykuł prof. Zofii Zielińskiej z UW. „Skrótowo przedstawione losy Rzeczypospolitej w XVIII wieku nie pozostawiają wątpliwości, iż utraciła ona państwowość nie dlatego, że nie potrafiła się podnieść z upadku, lecz wskutek tego, że do jej odrodzenia nie dopuścili zagraniczni stróże naszej słabości” – stwierdza autorka „Ostatnich lat Pierwszej Rzeczypospolitej”.
Tak jak w poprzednich numerach magazynu w dodatku „Klio w kuchni” można przeczytać o związkach historii kultury i dziejów kulinariów. Tym razem rzut oka na północ Europy. „Bałtyccy Finowie nauczyli się produkcji piwa od Germanów, a może także od Bałtów. Skandynawowie posiadają wspaniały epos o bogach i bohaterach – +Kalevalę+. Jest to saga narodowa będąca źródłem wielu cennych informacji kulturowych, mitów, wierzeń, czynów boskich i dzieł herosów, gdzie piwo ma należną rangę, przestrzeń sacrum, realny byt wśród ludności rolniczej” – stwierdza historyk kultury Maria Falińska.
W nowym dodatku tematycznym „Ludzie i pieniądze. XIX i XX wiek” przygotowanym we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim dwa artykuły przybliżające korzenie świata finansów, który znamy z naszych czasów. Dr Tomasz Hen Konarski przypomina dzieje pierwszych polskich banknotów emitowanych w czasie Insurekcji Kościuszkowskiej. Drugi artykuł poświęcony jest „zawiłym losom inwestycji Tadeusza Kościuszki” po opuszczeniu przez „bohatera dwóch kontynentów” rosyjskiej niewoli.
„Listy do mnie adresuj do pana Hottinguera w Paryżu” – pisał Kościuszko w liście do swego przyjaciela Thomasa Jeffersona w pamiętnym roku 1812. Wspomniany Jean-Conrad Hottinguer był jedną z najbardziej wpływowych postaci francuskiej finansjery. Dlaczego właśnie jemu Kościuszko powierzył część swego majątku, a nawet osobiste listy?” – pyta autor.
Michał Szukała (PAP)