Wspólne zobowiązanie do upamiętnienia ofiar Holokaustu złożyli ministrowie edukacji z kilkunastu krajów Europy oraz Izraela - w tym szefowa MEN Anna Zalewska - którzy uczestniczyli w poniedziałek w Marszu Żywych, będącym hołdem dla ofiar Zagłady.
Kilka tysięcy uczestników Marszu - Żydów, w tym także ocalonych z zagłady, oraz Polaków, przeszło wspólnie trzykilometrową trasę z byłego niemieckiego obozu Auschwitz I do Auschwitz II-Birkenau.
„Podejmujemy uroczyste zobowiązanie, aby pamiętać i upamiętniać miliony żydowskich ofiar Holokaustu, ludobójstwo przedstawicieli narodowości romskiej, jak również inne masowe okrucieństwa związane z Holokaustem. Otoczymy szacunkiem ocalałych, którzy wciąż są z nami, i będziemy honorowali tych, którzy sprzeciwiali się złu nazistowskiej tyranii” – głosi deklaracja ministrów edukacji z kilkunastu krajów Europy oraz Izraela.
„Podejmujemy uroczyste zobowiązanie, aby pamiętać i upamiętniać miliony żydowskich ofiar Holokaustu, ludobójstwo przedstawicieli narodowości romskiej, jak również inne masowe okrucieństwa związane z Holokaustem. Otoczymy szacunkiem ocalałych, którzy wciąż są z nami, i będziemy honorowali tych, którzy sprzeciwiali się złu nazistowskiej tyranii” – głosi przyjęta w poniedziałek deklaracja ministrów, którą podczas uroczystości odczytała szefowa resortu edukacji Austrii Sonja Hammerschmid.
Szefowie resortów edukacji zobowiązali się do zwalczania wszelkich form zaprzeczania Holokaustowi, antysemityzmu, uprzedzeń w stosunku do Romów.
Zadeklarowali też, że rządy ich państw oraz narody będą wspierały upowszechnianie tragicznej historii Holokaustu, a także dawały odpór tym, który próbują zaprzeczać historii lub ją zniekształcać. Chcą jednocześnie promować edukację i pamięć o Holokauście w szkołach i na uniwersytetach w swych krajach, a zarazem zapewnić odpowiednie materiały do nauczania, by przyszłe pokolenia zrozumiały przyczyny Holokaustu.
Marsz Żywych wyruszył wczesnym popołudniem spod bramy obozowej z napisem "Arbeit macht frei" w byłym Auschwitz I. Uczestniczyło w nim m.in. kilkudziesięciu ocalonych z Zagłady, w tym pochodzący z Piotrkowa Trybunalskiego rabin Israel Meir Lau. W Marszu uczestniczył także Elisha Wiesel, syn Eliego Wiesela, zmarłego w ub.r. byłego więźnia niemieckich obozów i laureata pokojowej Nagrody Nobla, twórcy terminu Holokaust.
Na czele Marszu Żywych, dzierżąc zwój Tory, szedł w więźniarskim pasiaku 90-letni Edward Mosberg. „Moja obecność jest wyrazem pamięci o ludziach zamordowanych w tym miejscu, także członków mojej rodziny. To po pierwsze. Po wtóre – młodzi ludzie przyjechali tu z ocalonymi, którzy mówią im, co się tu wydarzyło. Jak ludzie potrafili mordować. To moje zobowiązanie: dopóki będę żył, muszę opowiadać prawdę o tym, co się wydarzyło” – powiedział.
Sygnałem do wymarszu był dźwięk szofaru. Uczestnicy szli ulicami Oświęcimia i Brzezinki. Na teren byłego obozu Birkenau weszli przez historyczną bramę główną. Szli wzdłuż obozowej rampy, na której Niemcy dokonywali selekcji deportowanych Żydów. Ich krokom towarzyszył głos lektora, który wymieniał nazwiska ofiar zagłady.
Na czele, dzierżąc zwój Tory, szedł w więźniarskim pasiaku 90-letni Edward Mosberg. „Moja obecność jest wyrazem pamięci o ludziach zamordowanych w tym miejscu, także członków mojej rodziny. To po pierwsze. Po wtóre – młodzi ludzie przyjechali tu z ocalonymi, którzy mówią im, co się tu wydarzyło. Jak ludzie potrafili mordować. To moje zobowiązanie: dopóki będę żył, muszę opowiadać prawdę o tym, co się wydarzyło” – powiedział.
Podczas głównej ceremonii przy pomniku ofiar w byłym obozie Birkenau, między ruinami dwóch największych komór gazowych, zapłonęło sześć pochodni. Upamiętniały m.in. zamordowanych w Holokauście, ocalonych i państwo Izrael. Zmówiono modlitwy: kadisz oraz żałobną El male rachamim.
Po uczestnikach Marszu na rampie kolejowej w Birkenau pozostały drewniane tabliczki symbolizujące macewy, żydowskie nagrobki. Na wielu znalazły się nazwiska ofiar Zagłady.
Marsz Żywych to projekt edukacyjny organizowany przez międzynarodową organizację March of the Living, pod auspicjami którego Żydzi z różnych krajów, głównie uczniowie i studenci, odwiedzają miejsca Zagłady utworzone przez Niemców na okupowanych ziemiach polskich. Spotykają się z też rówieśnikami i polskimi Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata. Przemarsz między byłymi obozami w ustanowione przez izraelski parlament święto Yom Ha-Szoa (Dzień Pamięci o Ofiarach Zagłady) jest kulminacją projektu.
Pierwszy Marsz odbył się w 1988 r. W kolejnych uczestniczyli m.in. prezydenci i premierzy Polski oraz Izraela, nobliści i duchowni różnych wyznań. Tegoroczny odbył się 75 lat po rozpoczęciu masowych deportacji europejskich Żydów do Auschwitz, gdzie Niemcy zgładzili większość z nich w komorach gazowych.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów.
Niemcy zgładzili w Auschwitz ponad 1,1 mln osób, z czego ok. 1 mln było Żydami. Polski Żyd Dawid Wongczewski, deportowany 20 czerwca 1940 r., był pierwszą śmiertelną ofiarą obozu. Zmarł zamęczony kilkanaście dni później. Najliczniejszą grupę żydowskich ofiar stanowili obywatele Węgier. Z ok. 430 tys. deportowanych bezpośrednio po przyjeździe w komorach gazowych Niemcy zabili ok. 330 tys. Ok. 300 tys. ofiar stanowili Żydzi z terenów II Rzeczypospolitej.
W Auschwitz Niemcy zgładzili też ok. 70 tys. Polaków, ponad 20 tys. Romów, ok. 15 tys. jeńców sowieckich oraz osób innej narodowości. (PAP)
szf/ pat/