Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą wziął w sobotę udział wraz z Polakami zamieszkującymi Republikę Czeską w obchodach święta na Zaolziu. W Czeskim Cieszynie rozmawiał z przewodniczącym Senatu Czech Milanem Sztiechem.
Marszałkowie wspólnie spotkali się z przedstawicielami władz lokalnych, zwracając uwagę na sukcesy, do jakich prowadzi dobra współpraca transgraniczna.
"Byłem zaskoczony dwujęzycznymi nazwami ulic. Nie wszędzie jest to łatwe, ale pokazuje, że jest dobra współpraca między polskim a czeskim Cieszynem i władza dba o to, aby wszyscy się czuli jak u siebie" - podkreślił Borusewicz, zwracając uwagę na funkcjonujące w Czeskim Cieszynie i na całym Zaolziu podwójne nazewnictwo.
Politycy złożyli wieńce przy pomniku na Konteszyńcu, w miejscu pamięci polskich i czechosłowackich żołnierzy z II wojny światowej oraz więźniów hitlerowskiego obozu jenieckiego Stalag VIII.
Politycy złożyli wieńce przy pomniku na Konteszyńcu, w miejscu pamięci polskich i czechosłowackich żołnierzy z II wojny światowej oraz więźniów hitlerowskiego obozu jenieckiego Stalag VIII.
Następnie marszałkowie udali się do cieszyńskiego Gimnazjum z Polskim Językiem Nauczania, jedynej w Czechach polskiej szkoły średniej. Co roku 25 jej absolwentów uzyskuje stypendium polskiego rządu na studia w Polsce.
Gimnazjum (w czeskim systemie edukacji odpowiednik czteroletniego liceum dla młodzieży w wieku 15-19 lat) prowadzi nauczanie po polsku od 1938 roku. Nawiązuje też do tradycji starszej polskiej szkoły na Zaolziu - Gimnazjum im. Juliusza Słowackiego w Orłowej.
Marszałkowie zasiedli w szkolnych ławkach i rozmawiali z uczniami. "Kiedyś dwujęzyczność była obciążeniem, dziś jest to szansa. Macie więcej możliwości: Czechy, Polska, Europa. Wiem, że wykorzystujecie te możliwości, gdyż - jak powiedział mi dyrektor waszej szkoły - 95 proc. absolwentów dostaje się na studia. To bardzo dobry wynik" - zwrócił się do młodzieży marszałek polskiego Senatu.
Borusewicz i Sztiech pojechali także do wyremontowanego ze środków Senatu RP domu Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego (PZKO) w Nawsiu. Tam wzięli udział w Biesiadzie Śląskiej, imprezie kulturalno-społecznej z udziałem miejscowego zespołu ludowego. W domu kultury wręczono polskie flagi rejonowym kołom PZKO.
"Ta nasza mniejszość jest dobrze wkomponowana w krajobraz Zaolzia, w zasadzie nie ma problemów. Oczywiście są dyskusje historyczne, przekaz historyczny - to trzeba zrozumieć - może być inny (w Polsce i Czechach), gdyż w 1920 roku był konflikt polsko-czeski o Zaolzie. Ale to jest historia. Dziś to są obywatele czescy, którzy podkreślają swoją polskość, nie boją się tego, korzystają z tego, co daje nowa Europa i nasze miejsce w Unii Europejskiej" - mówił dziennikarzom PAP i IAR marszałek Borusewicz.
"Tutaj postanowiłem zorganizować Światowy Dzień Polonii i Polaków za Granicą, bo to akurat są Polacy za granicą. To nie jest Polonia, która wyjechała, to są ludzie, którzy zostali, podobnie jak na wschodzie" - zauważył.
"Postępuje oczywiście asymilacja, to jest normalne, ale pozycja tej mniejszości jest bardzo mocna i fakt, że przewodniczący Senatu Czech Milan Sztiech odpowiedział błyskawicznie na moje zaproszenie i jest tu razem ze mną, podkreśla, iż (...) władze w Pradze wspierają naszą mniejszość" - zaznaczył Borusewicz.
Polacy są czwartą po m.in. Słowakach i Ukraińcach grupą narodowościową; wraz ze Słowakami i Niemcami władze czeskie uznają ich za tzw. mniejszość tradycyjną. Liczba Polaków jednak systematycznie spada. Jeśli w 1991 roku było ich w Czechach ponad 59 tys., w 2001 blisko 52 tys., to w spisie powszechnym z 2011 roku narodowość polską zadeklarowało 39 269 osób.
Zdaniem marszałka polska mniejszość w Czechach wyznacza wzór, do którego można dążyć, choć - jak zastrzegł - nie wszędzie sprawdzone tu rozwiązania da się skutecznie przenieść. "Gdzie indziej są inne problemy, inne sytuacje - zauważył. - Istotna jest dobra wola (władz), bo jeżeli jest blokada, to bardzo trudno się przebić".
Tłumaczył, że władze lokalne na Zaolziu akceptują polską mniejszość, doceniają jej wagę oraz znaczenie jej głosów w wyborach. Zdaniem marszałka Polacy zamieszkują zwarcie dwa powiaty i są dobrze zorganizowani. "A w państwie demokratycznym większość spraw mniejszości jest załatwiana na szczeblu lokalnym" - podkreślił Borusewicz.
Polacy w Czechach zamieszkują głównie tereny Zaolzia. Ponadto niewielkie skupiska Polonii istnieją w Pradze, Ostrawie i Mladej Boleslav.
Polacy są czwartą po m.in. Słowakach i Ukraińcach grupą narodowościową; wraz ze Słowakami i Niemcami władze czeskie uznają ich za tzw. mniejszość tradycyjną. Liczba Polaków jednak systematycznie spada. Jeśli w 1991 roku było ich w Czechach ponad 59 tys., w 2001 blisko 52 tys., to w spisie powszechnym z 2011 roku narodowość polską zadeklarowało 39 269 osób.
Dzień Polonii i Polaków za Granicą oficjalnie obchodzony jest 2 maja, w tym roku już po raz dwunasty. W poprzednich latach uroczystości odbywały się m.in. na Ukrainie, w Grecji i Rosji. Święto zostało ustanowione z inicjatywy Senatu "w uznaniu wielowiekowego wkładu Polonii w odzyskiwanie przez Polskę niepodległości; za wierność i przywiązanie do polskości oraz pomoc krajowi w najtrudniejszych momentach, w celu potwierdzenia więzi z Macierzą i jedności wszystkich Polaków".
Z Zaolzia Michał Zabłocki (PAP)
zab/ akl/ ap/