PiS nie poprze wniosku o odwołanie posła Stanisława Piotrowicza z funkcji szefa sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka - powiedziała w poniedziałek dziennikarzom w Sejmie rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek.
W poniedziałek politycy PO wyrazili oczekiwanie, że prezes PiS Jarosław Kaczyński pozbędzie się natychmiast ze swojego środowiska "takiego człowieka", jak Stanisław Piotrowicz. Człowiek, który pracował w aparacie opresji, stroi się dzisiaj w piórka obrońcy opozycji - ocenili
Z kolei, według Nowoczesnej, Piotrowicz jest niewiarygodny w tym co mówi, nadal nas "buja”, dlatego powinien zniknąć z przestrzeni publicznej, a przynajmniej stracić funkcję szefa sejmowej komisji sprawiedliwości.
"Jeśli chodzi o to, żeby Stanisław Piotrowicz zrzekł się funkcji, albo został odwołany, to takiej możliwości nie ma. Nie poprzemy wniosku o odwołanie go z funkcji przewodniczącego komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Myślę, że na dzisiejszej konferencji posła Piotrowicza jasno wybrzmiało, że akt oskarżenia przeciwko Antoniemu Pikule przygotowywała prokuratura wojskowa" - powiedziała Mazurek.
Piotrowicz w poniedziałek w Sejmie odniósł się m.in. do zarzutów ws. b. opozycjonisty Antoniego Pikula. Jak podkreślił, przygotowany przez niego protokół z przesłuchania Pikula doprowadził do umorzenia postępowania i do jego wyjścia na wolność. Jak dodał, parafował akt oskarżenia, bo wiedział, że wobec treści protokołu, nie będzie skuteczny.
Szef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka zwrócił też uwagę, że nigdy nie oskarżał Pikula przed sądem; jak zauważył - zrobiła to prokuratura wojskowa.
PO złożyła wniosek do komisji etyki poselskiej o ukaranie Piotrowicza. Politycy PO zarzucają mu "kłamliwe" wypowiedzi, dotyczące jego pracy w prokuraturze w czasach PRL. Platforma chce też, aby Piotrowicz złożył mandat poselski. Z kolei Nowoczesna złożyła wniosek o odwołanie Piotrowicza z funkcji szefa sejmowej komisji sprawiedliwości. (PAP)
tgo/ par/