16 kolejnych Polaków zostało pośmiertnie uhonorowanych medalami Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata przyznawanymi osobom ratującym Żydów podczas II wojny światowej. Dwie osoby otrzymały honorowe obywatelstwo państwa Izrael. Uroczystość odbyła się w środę w Warszawie.
Medale i dyplomy honorowe otrzymali pośmiertnie Marcjanna i Józef Goławscy, Franciszek Grabowicz, Józefa Grzegorek, Bolesław Paciorek, Jakub Pyzik, Aniela Sargowicka, Adolfina Stasiewicz, Jadwiga i Marian Stępińscy, Janina i Wawrzyniec Werescy, Emma i Ryszard Vogel oraz ich dzieci Natalia i Jerzy. Honorowe obywatelstwo państwa Izrael przyznano pośmiertnie Jadwidze i Leonowi Bukowińskim.
"Wydaje mi się, że nasze muzeum jest najlepszym miejscem dla tej uroczystości i to z kilku powodów. Po pierwsze historia, do której odnoszą się te odznaczenia, historia dramatycznych lat niemieckiej okupacji jest ważną częścią naszej wystawy stałej. Znajdujemy się w centrum dawnego getta warszawskiego, naprzeciwko Pomnika Bohaterów Getta" - powiedział prof. Dariusz Stola, dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, gdzie odbyła się uroczystość.
Zwrócił uwagę na fakt, że na muzealnej wystawie o historii Żydów w latach Zagłady jest specjalna sekcja dotycząca ratowania, pomocy ukrywającym się Żydom. "Wspominamy tam właśnie o takich postaciach jak te, które dzisiaj będą odznaczone. Także cieszę się, że historia, którą dzisiaj opowiadamy cały czas jest dopisywana, kolejne nazwiska, kolejne historie i także szacunek możemy oddać tym ludziom, którzy do tej pory pozostawali, przynajmniej dla szerszego grona odbiorców, nieznani (...) Nasze muzeum jest w dużej mierze instytucją edukacyjną, zależy nam też więc, by pamięć o historii polskich Żydów przechodziła z pokolenia na pokolenie" - mówił dyrektor.
Ambasador Izraela w Polsce Anna Azari przyznała, że czasem wciąż nie może uwierzyć, że ponad 70 lat po wojnie nadal nie udało zakończyć się procesu honorowania Sprawiedliwych. "Uświadamiam sobie jednak wówczas, że wiele osób, które ocalały z Holokaustu, bardzo długo nie chciało o tym mówić. Nie chcieli myśleć o tym piekle i opowiadać otoczeniu o swoich przeżyciach. Myślę, że każda z tych historii jest bardzo ważna. Szczególnie poruszają mnie losy osób, które ukrywały całe rodziny. Każda z tych historii jest niesamowita i bohaterska" - zaakcentowała ambasador.
Jedna z odznaczonych Adolfina Stasiewicz ocaliła m.in. Stefanię Liliental i jej małego synka Witolda. Ukrywała ich w swoim domu na warszawskich Włochach i załatwiła rodzinie Lilientalów aryjskie dokumenty. Dorota Liliental, córka i wnuczka ocalonych podkreśliła, że miała szczęście poznać Gienię, bo tak nazywali Adolfinę Stasiewicz bliscy.
"Zmarła, kiedy byłam dzieckiem. Pamiętam jej anielską dobroć i łagodność. Pamiętam, że nadal kochała mojego ojca, jak własnego syna. Zaczęła się nim opiekować jako niania kilka miesięcy przed wojną. Podczas wojny postanowiła udawać jego matkę, a mojej babci oddała własne papiery, dzięki czemu przeżyła ona wojnę po aryjskiej stronie. Gieni zawdzięcza też życie m.in. siostra babci, której udzieliła schronienia po ucieczce z getta" - powiedziała podczas uroczystości.
Jak zaznaczyła, dzisiaj wie, że postawa Gieni była heroiczna, "chociaż ona sama prawdopodobnie nie miała tej świadomości. Kierowała się przecież sercem. Jej bohaterstwo cenię tym bardziej, że dwukrotnie była wzywana przez Gestapo wskutek denuncjacji. Z tej historii wynikło jeszcze jedno dobro. Wnuk Gieni i ja jesteśmy jak rodzina, mówimy do siebie +bracie+ i +siostro+. We wczesnym dzieciństwie wychowywaliśmy się razem, mieszkając w tym samym domu, tym samym gdzie to wszystko się zdarzyło" - mówiła Dorota Liliental.
Odbierając odznaczenie wnuk Sprawiedliwej Juliusz Kostrzewski podkreślił, że "z tych wspólnych przeżyć wojennych, z tego cierpienia, walki o przetrwanie, o życie zrodziło się coś więcej". "Z Witoldem miałem kontakt przez całe życie, z Dorotką mam kontakt wciąż i jak powiedziała traktuję ją jak swoją siostrę. To ważny moment dla całej mojej rodziny, szczególnie dla moich dzieci. Bo dla nich okres wojny to jest tylko historia, którą oczywiście znają. Ale mieć bohatera w rodzinie myślę, że to jest rzecz piękna i z tego też jestem dumny" - dodał.
Tytuł Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata przyznawany jest przez jerozolimski Instytut Yad Vashem osobom niosącym pomoc Żydom w czasie II wojny światowej. Z wnioskiem mogą występować ocaleni i ich krewni. Odznaczenie jest tytułem honorowym, a wyróżnieni mogą dodatkowo ubiegać się o przyznanie honorowego obywatelstwa Izraela.
Na medalu przyznawanym Sprawiedliwym jest wybita sentencja z Talmudu "Kto ratuje jedno życie - ratuje cały świat". Instytut Yad Vashem podaje na swojej stronie internetowej, że do 1 stycznia 2018 r. wyróżnił 26 tys. 973 bohaterów, w tym 6 tys. 863 Polaków, którzy tworzą najliczniejszą grupę Sprawiedliwych wśród obywateli 51 krajów.
Według szacunków historyków, co najmniej kilkaset tysięcy Polaków, zarówno dorosłych, jak i dzieci, w różnorodny sposób udzielało podczas II wojny pomocy Żydom, za co wówczas groziła kara śmierci. Liczbę uratowanych Żydów ocenia się na kilkadziesiąt tysięcy. Polacy pomagali indywidualnie i w ramach aktywności konspiracyjnej, w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego, w tym Rady Pomocy Żydom "Żegota". (PAP)
autor: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ wj/