Przewodniczący SLD Leszek Miller w poniedziałek złożył wieniec przed Bramą Straceń na stokach Cytadeli Warszawskiej. W dniu Święta Niepodległości nie sposób nie być w tym miejscu zroszonym krwią wielu polskich patriotów - mówił lider Sojuszu. Miller zaznaczył, że Brama Straceń i Cytadela Warszawska to miejsce "zroszone krwią wielu polskich patriotów, którzy podjęli wiele lat temu walkę o wolność i zostali tutaj straceni". "Marcin Kasprzak, Stefan Okrzeja, Romuald Traugutt to tylko kilka nazwisk, które dla każdego Polaka są drogie" - powiedział.
Jak mówił, także w czasie okupacji hitlerowskiej Polacy ginęli na stokach Cytadeli Warszawskiej. "Kiedy mówimy o niepodległości, o wolnej Polsce, to nie sposób nie być w tym miejscu i nie skłonić głowy w geście szacunku i pamięci" - zaznaczył lider Sojuszu.
Wraz z Millerem wieniec przed Bramą Straceń złożył też m.in. wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich. Miller przypomniał, że działa już społeczny komitet budowy pomnika Ignacego Daszyńskiego w Warszawie, którego pracami kieruje szefem jest właśnie Wenderlich.
"Gabinet Daszyńskiego to pierwszy rząd wolnej Polski po I wojnie światowej. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku, najdalej za dwa lata, będziemy mogli złożyć wieniec pod pomnikiem tego wybitnego socjalisty, parlamentarzysty, polityka, który jako pierwszy w wolnej Polsce formował rząd" - powiedział Miller.
Ignacy Ewaryst Daszyński (1866-1936) to polski polityk socjalistyczny, premier Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej, który powstał w nocy z 6 na 7 listopada 1918 w Lublinie, na terenach Kongresówki, wcześniej okupowanych przez Austrię. W skład gabinetu weszli m.in. Wincenty Witos, Tomasz Arciszewski, Jędrzej Moraczewski i Stanisław Thugutt.(PAP)
mzk/ mow/